Ostatnio poswiecilem nieco uwagi porownaniu osiagniec roznych gospodarek swiata w aspekcie historycznym ale ograniczonym do czasow najnowszych czyli w zasadzie do czasow od poczatkow II Wojny Swiatowej a czesciej jeszcze do czasow po roku 1980. Powodem byl tu zmieniajacy sie stopien fragmentacji Europy oraz powstawanie nowych krajow wycinanych z uprzednio ustalonych w Poczdamie, Jalcie i Teheranie obszarow imperialnych. Malo kto zdaje sobie sprawe z tego, ze w Europie trwa ciagle rozpoczeta w 1990 roku, po rozpadzie bloku czy imperium sowieckiego III Wojna Swiatowa prowadzona jak dotad metodami glownie polityczno-ekonomicznymi. Jest to quasi-wojna, ktorej celem jest utworzenie niemieckiej strefy imperialnej zlozonej z "bantustanow" obejmujacych ludnosc lenna dawnego Imperium Radzieckiego. W porownaniu do poprzednich wojen swiatowych (ktorych zreszta bylo wiecej niz tylko dwie - bo wojny napoleonskie takze trzeba uwazac za wojne o zasiegu swiatowym rozgrywana zreszta na kilku kontynentach) wojna obecna jest stosunkowo bezkrwawa. Niemcy raczej kupuja elite polityczna krajow podbijanych niz likwiduja ich sily zbrojne i ludnosc. Ma to ta dobra strone, ze cenne nieruchomosci dostaja sie w rece zwyciezcow nieuszkodzone ale ma to tez ta negatywna strone, ze ludnosc krajow podbitych nie jest fizycznie przerzedzona. Na terenie bantustanow pozostaje ludnosciowa masa roszczeniowa, ktora w perspektywie moze okazac sie trudna do zagospodarowania. To co mnie w tym interesuje to to, jak owe przemiany odbijaja sie na podstawowych wskaznikach gospodarczych krajow podbijanych badz uczestniczacych w rozgrywce. Aby jednak widziec cechy specyficzne warto jest spojrzec takze na te kraje, ktore w omawianym okresie rozwijaly sie samodzielnie czyli bez nadzoru politycznego obcych imperiow.
Jednym z takich waznych dla gospodarki swiatowej krajow sa Chiny Ludowe. Jest to mocarstwo olbrzymie o powierzchni 9 560 900 km ^2 i populacji liczacej 1 347.6 milionow obywateli. Z tej olbrzymiej powierzchni jednak tylko 11.9% arealu to powierzchnia uprawna. Jest oczywiste, ze jest to powierzchnia niewystarczajaca dla zapewnienia dostatecznego poziomu wyzywienia ( np w Polsce powierzchnia uprawna to okolo 36% arealu a na Ukrainie 56%) . Mimo egzotycznych reportarzy jakie pojawiaja sie w telewizji (np Globtracker) a pokazujacych targi zywnosciowe w Chinach te rogi obfitosci azjatyckiej sa dalekie od zaspokojenia innych niz najprostsze potrzeby zywnosciowe mieszkancow. Owszem, po "otwarciu sie" Chin Ludowych na inwazje kapitalu zagraniczego , glownie amerykanskiego w latach 90-tych, nomenklatra komunistyczna wygenerowala kilku miliarderow - wlascicieli badz zarzadcow srodkow produkcji rodzimej badz chinsko-zagraniczej. Podniosla sie tez nieco stopa zyciowa menadzerow sredniego szczebla i oficerow rezimowego wojska. Ale poziom zycia mas albo pozostal na poprzednim poziomie albo wzrosl tylko nieznacznie. Co wiecej, wskazniki gospodarcze mowia nam, ze bodziec ekonomiczny jaki dostarczylo Chinom otwarcie na inwazje kapitalu zagranicznego wyczerpal juz swoja moc sprawcza. Nie jest jeszcze oczywiste, czy uzyskany poziom zycia da sie utrzymac czy nie. Moim zdaniem Chiny czeka podobna zapasc gospodarcza jaka stala sie udzialem Polski po przystapieniu do Unii.
Spojrzmy bowiem na wykres pierwszy pokazujacy wzrost PKB (czy GNP) w latach 1978-2014. Jak niegdys wspomnialem GNP podawany jest najczesciej w USD bez wzgledu na walute uzywana w danym kraju.Jak widac na wykresie po roku 1990 nastapil dosc raptowny wzrost GNP zapewne wywolany "outsourcing" amerykanskich firm na teren Dalekiego Wschodu. GNP pokazuje nam niemal monotoniczny wzrost w czasie. Taki wykres nie bieze jednak pod uwage tego ze wartosc nabywcza dolara amerykanskiego nie jest obecnie stala (jak to bylo przed 1970 rokiem). Jesli chcemy wiedziec jaki jest realny obrot krajowy Chin musimy wyrazic ten wskaznik w zlocie. Taka zalezosc przedstawiona na rysunku drugim.
Teraz sytuacja wyglada inaczej - wykres GNP wyglada jak przyblizenie funkcji stopnia Heaviside . Gorny odcinek, przejawiajacy spore fluktuacje mowi nam, ze silnik chinskiej gospodarki osiagnal swoja pelna moc w nowych warunkach ekonomiczno-handlowych. Fluktuacje zas wskazuja, ze mamy do czynienia z "cienkim rynkiem" czyli rynkiem o malej pojemnosci. Taki rynek posiadaja tez Rosja i Polska . Tutaj drobne wahania koniunktury wplywaja bardzo silnie na obrot narodowy a zmiany GNP nastepuja szybko.
Kolejny rysunek podaje wykres wzrostu populacji Chin w czasie. Jak widzimy przy wspolczynniku umieralnosci k=7.5 x10^-3 i wspolczynniku rozplodu wynoszacym r= 8.8x10^-12 populacja stabilna wynosi okolo N= 850 mln. Jest ona nizsza niz populacja aktualna a wiec Chiny czeka w przyszlosci katastrofa demograficzna . O ile oczywiscie nie powiekszy sie wspolczynnika smiertelnosci i nie zmniejszy wspolczynnika rozplodu.
Pojemosc biologiczna Chin wynosi aktualnie 0.9 a odcisk stopy ekologicznej wynosi 2.2. Oznacza to ze Chiny Ludowe sa ponad 2.3 raza przeludnione a racjonalnie uzasadniona wielkosc populacji Chinczykow powinna wynosic okolo 600 mln. W jaki sposob doprowadzic do redukcji zbednych obywateli to problem jaki staje przed obecnymi rzadami wielu krajow. W tym Polski.
Nastepny wykres podaje nam realny GNP Chin liczony na glowe obywatela. Jak latwo zauwazyc wykres ten jest podobny do poprzedniego ale gorny fragment plateau ma tedencje znizkowa. Mimo wzrostu populacji ogolnej GNP osobowy maleje. Zbyt wysoka liczba obywateli- zapewne w wieku nieproduktywnym - dziala hamujaco na wzrost dobrobytu ogolu mieszkancow.
Dla porownania podaje podobny wykres dla Naszej Umeczonej Ojczyzny:
W ostatnich latach zaczelismy sobie zdawac sprawe z tego, ze dzialalnosc destrukcyjna jest niezbedna dla prawidlowego rozwoju istot zywych. Czy sa to pozary lasow - konieczne dla usuniecia odpadow zmarlej roslinnosci oraz wysiewu nasion dla nowego pokolenia roslin i drzew, czy tez obecnosc drapieznikow a takze odstrzal kontrolowany nadmiaru zwierzat, ktore inaczej zniszczyly by habitat sa to wszystko procesy odwieczne i niebedne dla prawidlowego funkcjonowania biosfery. W przypadku populacji ludzkiej takim odnawiajacym czynnikiem sa wojny. Usuwaja one znaczna czesc nieprodukcyjnej ludnosci, sprzyjaja rozwijaniu ducha i umiejetnosci bojowych a takze stanowia najprostsza i najszybsza metode szybkiego podniesienia stopy zyciowej populacji zwycieskiej. Im szybciej zdamy sobie sprawe z uzyteczosci wojen dla podtrzymwania zywotnosci populacji ludzkich tym lepiej dla nas . Obecna sytuacja poza nasza wschodnia granica wygladalaby dla nas znacznie pomyslniej gdyby Polska dysponowala silna i liczna armia zdolna do opanowania naszych bylych terytoriow wschodnich.
Patrzac z perspektywy czasu mego zycia widze, ze swiadomosc spoleczna ludzi nie tylko w Polsce ale i w innych krajach opanowal gleboki irracjonalizm. Jest to zjawisko bez precedensu w historii ludzkosci. Niegdys , a mysle tu o czasach nie tak odleglych bo siegajacych polowy wieku dwudziestego, bylo absolutnie oczywiste, ze narody winny bronic swojego habitatu i starac sie go powiekszyc aby zapewnic swojemu potomstwu przestrzen zyciowa oraz niezbedne zasoby naturalne. Wojny byly calkiem naturalnym srodkiem do tego celu a ich celem bylo fizyczne usuniecie konkurenta oraz zagarniecie jego kapitalu. W tej chwili widzimy tendencje calkiem przeciwne: popieranie imigracji organizmow obcych na teren wlasnego habitatu i brak zdecydowania jesli chodzi o likwidacje przeciwnikow. Na przyklad USA przegrywaja kolejna wojne, teraz na Bliskim Wschodzie, tylko dlatego, ze nie zdecdowali sie na zastosowanie skutecznych metod represji w stosunku do sil opozycyjnych a takze na wyslanie dostatecznej wielkosc sil pacyfikacyjnych. Strategia uczy nas, ze dla pelnego opanowania terenu koniczne jest przeznaczenie jednego zolnierza sil okupacyjnych na 100 obywateli kraju podbitego. Takich sil amerykanie nigdy nie mieli na teatrze Malej Azji i dlatego przegrali wojne w Iraku i Afgaistanie. To wszystko mimo przewagi technicznej i masy pieniedzy wydanych na korupcje rzadow marionetkowych w obu tych krajach. Podobnie na Ukrainie trwa "smieszna wojna" czyli pieszczotliwe kontruderzenie Putina na "demokratyczna" agresje Unii. Jak dobrze pojdzie to na naszej wschodniej granicy powstanie permanentny stan zapalny podobny do tego jaki istnieje w Syrii. Naprawde chcialbym doczekac powrotu racjonalnego myslenia zanim sytuacja istotnie stanie sie tak nie do wytrzmania, ze konieczne bedzie zastosowanie terapii nuklearnej..
Blog ten prezentuje informacje i wiadomosci dobre lub zle ale zawsze prawdziwe. Brak wolnosci slowa na tym wlasnie polega, ze wolno jest mowic i pisac tylko to co wolno. (T. Kotarbinski)
wtorek, 17 czerwca 2014
niedziela, 1 czerwca 2014
Dawnych wspomnien czar
Dzieki uprzejmosci mojego dawnego kolegi i wspolpracownika wpadla mi w rece ksiazka zatytulowana "Na skraju Imperium" zawierajaca wspomnienia kniazia litewskiego i rosyjskiego ksiecia Mieczyslawa Pierejaslawskiego-Jalowieckiego a wydana przez Spoldzielnie Wydawnicza Czytelnik w Warszawie w roku 2014. Wspomnienia owe obejmuja czasy siegajace od roku 1913 do 2001 przedstawione chronologicznie ale nie bedace scislym dziennikiem. Mamy w nim tomy opisujace okres okupacji carskiej, rewolucje bolszewicka i okres Polski miedzywojennej oraz czas kampanii wrzesniowej 1939 roku. Jest to wiec dokument epoki odnoszacy sie do dosyc szerokiego przedzialu czasowego. Dla mnie zas cenny szczegolnie i z tego wzgledu, ze w trakcie uprzednich dyskusji z Szanownymi Czytelnikami o rozwinietej swiadomosci klasowej (patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2013/10/projekt-mniejszosciowy.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2010/07/kamienie-na-szaniec.html ) moglem sie opierac glownie na wspomnieniach i nielicznych relacjach moich starszych krewnych (ktorzy do okresu przedwojennego wracali rzadko i raczej niechetnie) oraz na lekturze pisarzy starszych pokolen (np "Szczeniece lata" czy "Ziele na kraterze" M. Wankowicza) , ktore to wspomnienia jako wydane w okresie PRLu i poddane cenzurze padly w pewnym stopniu ofiara oczyszczajacej fali ludowej swiadomosci. Wspomnienia ksiecia Jalowieckiego zostaly napisane poza karzaca reka ludowego prawodawstwa a wiec zawieraja opinie, ktore w Polsce Ludowej bylyby karalne a ktore obecnie beda uchodzic tylko za kontroweresyjne.
Kim zatem byl ksiaze Pierejaslawski-Jalowiecki? Dla mnie osobiscie, przed przeczytaniem wspomnianej ksiazki byl on postacia calkowicie nieznana. Uczylem sie niegdys o umowie pierejaslawskiej (od miasta Pierejaslawie -Chmielenicko na zadnieprzu) z okresu rebelii Chmielnickiego na Dzikich Polach. Byc moze protoplasta rodu byl jakis rusinski kniaz wyslany w te okolice przez cara po przejeciu administracji polsko-litewskiej Ukrainy przez Imperium Romanowych. Sam autor przedstawia sie jako zamieszkaly na Litwie (carskiej) Polak, wlasciciel majatku Sylgudyszki o powierzchni rzedu 10 000 ha. W jego rodzie istnialy korzenie szkockie - podobno nalezal do klanu Mac Donald ale przyznawal sie takze do powinowactwa z ksieciem ruskim Rurykiem. Wsrod mniej promientnych krewnych czy kuzynow ksiazka wymienia Jozefa Pilsudskiego, Stanislawa Moniuszke, Witkiewiczow czy Wankowiczow opisujac ich zreszta bez specjalnej sympatii. Niewatpliwie byl on osoba ustosunkowana - w latach miedzywojennych byl ambasadorem II RP w Wolnym Miescie Gdansku i spotykal sie na gruncie towarzyskim i sluzbowym ze wszystkimi czlonkami elity politycznej II Rzeczpospolitej. Mial o nich zreszta opinie jak najgorsza - byc moze z wyjatkiem Pilsudskiego, ktorego uwazal za parweniusza z ambicjami ale o wystarczajaco dominujacym charakterze aby opanowac ludowy chaos polskiej demokracji.
Szczerze poleca owe wspomnienia moim czytelnikom. Powinni je zwlaszcza przeczytac ci z nich, ktorzy uwazaja cala arystokracje z polska za zbior prozniakow i marnotrawcow. Ksiaze Jalowiecki i jego ojciec dobitnie przecza takiej opinii. Byli oni animatorami i duchami sprawczymi postepu w tej czesci Litwy, w ktorej znajdowal sie ich majatek. Ich dzialalnosc wykraczala daleko poza zarzad olbrzymim majatkiem ziemskim jaki posiadali. A jakie to byly majatki niech pokaze opis zamieszczony we wspomieniach i odnoszacy sie do posiadlosci Wankowiczow :
"Wankowicze nalezeli do najzamozniejszego ziemianstwa Bialorusi. Posiadali olbrzymie obszary ziemi. Wlosci Wankowiczow, zebrane w jedna calosc, przewyzszaly obszar niejedego niemieckiego ksiestwa udzielnego. Oprocz wielkiej fortuny mojego szwagra Piotra, obejmujacej okolo 30 000 ha, z takimi majatkami jak : Slepianka, w sklad ktore wchodzila czesc miasta Minsk, Zazierz, polozony w powiecie ihumenskim, bogaty w wielkie gorzelnie, Slobudka i Lelum Polelum, z olbrzymimi nietknietymi toporem lasami, jego blizsi kuzynowie posiadali rowniez majatek Szczypiny, Pawla Wankowicza o 25 000 ha , klucze Smilowicze Leona Wankiewicza rowniez o obszarze 25 000 ha, dobra rudakowskie Stanislawa Wankowicza i inne. Moja przyszla tesciowa miala na wlasnosc Horodyszcze o 9 000 ha , a uchodzacy za mniej zamoznego Witold Wankowicz wraz z bratem Melchiorem posiadal Kaluzyce o 6 000 ha. "
Jesli namawiam Moich Szanowych Czytelnikow do zainteresowaia sie problemem odzyskania polskich Kresow Wschodnich - do ktorych mamy prawa odwieczne, to czynie to nie dlatego abym byl adwokatem interesow owych kniaziow kresowych ani tez z powodow osobistych. Polska jest bowiem bogata bogactwem swoich obywateli a majatki pozostawione i niszczejace na Litwie, Bialorusi i Ukrainie to zasoby materialne i miejsca pracy dla wielu milionow Polakow z obecnej przeludnionej Polski. Jest to polska przestrzen zyciowa, z ktorej nie mamy prawa zrezygnowac. Jesli jej nie odzyskamy to skolonizuja ja Niemcy.
Autor wspomnien ma tez szereg interesujacyc obserwacji dotyczacych ludow z jakimi sie spotkal. Z zasady nie lubi ani Rosjan, z ktorych sie wywodzi, ani Anglosasow ani tez Skandynawow. Nie znosi takze wiekszosci "ludowych" Polakow dajac tym samym dowod dobrego smaku i obiektywnosci.
A oto co pisze on o Rosjanach : " Dziwni sa Rosjanie z ta swoja rosyjska dusza i brakiem gospodarnosci.
Czasami mysle, ze Mongolowie mieszajac sie z Rosjanami, narzucili im swoja koczownicza gospodarke. Popatrz, moj drogi , Rosjanie nie sa w stanie wyzywic sie dluzej z wlasnej ziemi. Jak Mongolowie: konczy sie trawa dla koni, to sie jej nie uprawia, tylko uderza na sasiadow. Popatrz jak sie rozrastalo rosyjskie panstwo. Lupy z podboju, wzgledna koniunktura w zaleznosci od wyzysku podbitych, potem kryzys i nowe podboje. .... [Rosjanie] zawsze byli rzadzeni przez innych. To Waregowie, Mongolowie, teraz Niemcy, a w przyszlosci chyba Zydzi."
Z podobna opinia spotkalem sie nie tak dawno czytajac przypadkiem arytkul blogera Maczety (?) http://maczetaockhama.blogspot.com/2014/05/kolejne-wcielenia-kacapii-czyli.html .
Swiadczy to o tym, ze te same mysli przychodza zapewne niezaleznie roznym literatom w odleglych momentach czasu.
Niezbyt pochlebna jest tez opinia Jalowieckiego o Anglikach mimo, ze jak wynika ze wspomnien z czasow rewolucji 1917 roku byl on przez pewien czas wspolpracownikiem SIS. Pisze on bowiem :"Dla Europejczyka mentalnosc angielska w wielu przypadkach nie tyle jest niezrozumiala, ile obrzydliwa. Jezyk oddaje charakter narodu. Tak jak w jezyku angielskim nie ma scislych regul gramatyczych, tak Anglicy czesto nie trzymaja sie zasad moralych. Wszystko podporzadkowane jest wlasny interesom. Nie ma honoru, nie ma lojalnosci, nie ma bezinteresowosci." i dalej ".... ze pewne cechy Anglosasow, jak brak wyzszej uczuciowosci, pociag seksualny w obrebie najblizszej rodziny, upojenie sadyzmem, jakie nie wystepuja w takim stopniu u zadnej z innych ras , moga wynikac z seksualego wspolzycia pierwotnych praprzodkow Anglosasow z malpami czlekoksztaltymi pozbawionymi pierwiastkow ludzkich".
Z rozrzewieniem zauwazylem takze, ze Jalowiecki ma podobna do mojej (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/09/jak-to-na-wojence-ladnie.html ) opinie o polskim ludzie i jego waleczosci . Komentujac wojne z bolszewikami w 1920 rok pisze on bowiem:" W czasie gdy wiekszosc ziemian walczyla z przewazajacmi silami wroga, po wsiach chlop za sprawa "ludowcow" i "Wyzwolenia" siedzial bezczynnie, czesto raczej przeszkadzajac niz dopomagajac. Chlop niechetnie szedl w ogien . Z opowiadan uczestnikow kampanii wiem, ze ziemianin idacy w pierwszm szeregu mial za plecami opor, ktory trzeba bylo przezwciezac z rewolwerem w garsci. Dopiero nauczka dana przez bolszewikow w zajetych przez nich polaciach Krolestwa otworzyla chlopom oczy".
Trzeba jednak przypomniec tu, ze i kniaz Jalowiecki nie wyrywal sie do sluzby frontowej ani w czasie I Wojny Swiatowej ani podczas wojny 1920r ani w koncu podczas kampanii wrzesniowej 1939 roku. Jako potomek rodziny, ktora nie pominela zadej okazji aby wziasc czynny udzial w walce zbrojnej narodu, i ktora tez poniosla straty osobowe z tego powodu, uwazam umiejetnosci Szanownego Kniazia do unikania walki bezposredniej za zrozumiale ale nie dajace podstaw do dumy.
Kniaz nie byl zreszta takze entuzjasta sanacji piszac o niebywalym pedzie jej elity do wzbogacenia sie na stanowiskach panstwowych :"Holota na ogol degeneruje sie juz w pierwszym pokoleniu. Nie czulem jednak Schadenfreude, widzac tego obraz, bo wszystko to nie przynosilo zaszczytu Polsce, a zagrazalo jej bezpieczenstwu." . Sa to slowa madrosci, ktora stosuje sie w jeszcze pelniejszym stopniu do sytuacji aktualnej w III RP.
Nie chce tu dalej streszczac wspomnien, napisanych zreszta w roku 1955 na emigracji w Anglii gdyz pozbawilbym moich czytelikow okazji do wlasnej oceny opisanych tam zdarzen. Ksiazka jest dostepna w polskiej ksiegarni iternetowej (http://polskaksiegarniainternetowa.eu/ ) i szczerze zachecam wszystkich do zapoznania sie z tym dokumentem czasu przeszlego, ktory posiada duzo odniesien do aktualnego zycia politycznego Naszej Umeczonej Ojczyzny.
Kim zatem byl ksiaze Pierejaslawski-Jalowiecki? Dla mnie osobiscie, przed przeczytaniem wspomnianej ksiazki byl on postacia calkowicie nieznana. Uczylem sie niegdys o umowie pierejaslawskiej (od miasta Pierejaslawie -Chmielenicko na zadnieprzu) z okresu rebelii Chmielnickiego na Dzikich Polach. Byc moze protoplasta rodu byl jakis rusinski kniaz wyslany w te okolice przez cara po przejeciu administracji polsko-litewskiej Ukrainy przez Imperium Romanowych. Sam autor przedstawia sie jako zamieszkaly na Litwie (carskiej) Polak, wlasciciel majatku Sylgudyszki o powierzchni rzedu 10 000 ha. W jego rodzie istnialy korzenie szkockie - podobno nalezal do klanu Mac Donald ale przyznawal sie takze do powinowactwa z ksieciem ruskim Rurykiem. Wsrod mniej promientnych krewnych czy kuzynow ksiazka wymienia Jozefa Pilsudskiego, Stanislawa Moniuszke, Witkiewiczow czy Wankowiczow opisujac ich zreszta bez specjalnej sympatii. Niewatpliwie byl on osoba ustosunkowana - w latach miedzywojennych byl ambasadorem II RP w Wolnym Miescie Gdansku i spotykal sie na gruncie towarzyskim i sluzbowym ze wszystkimi czlonkami elity politycznej II Rzeczpospolitej. Mial o nich zreszta opinie jak najgorsza - byc moze z wyjatkiem Pilsudskiego, ktorego uwazal za parweniusza z ambicjami ale o wystarczajaco dominujacym charakterze aby opanowac ludowy chaos polskiej demokracji.
Szczerze poleca owe wspomnienia moim czytelnikom. Powinni je zwlaszcza przeczytac ci z nich, ktorzy uwazaja cala arystokracje z polska za zbior prozniakow i marnotrawcow. Ksiaze Jalowiecki i jego ojciec dobitnie przecza takiej opinii. Byli oni animatorami i duchami sprawczymi postepu w tej czesci Litwy, w ktorej znajdowal sie ich majatek. Ich dzialalnosc wykraczala daleko poza zarzad olbrzymim majatkiem ziemskim jaki posiadali. A jakie to byly majatki niech pokaze opis zamieszczony we wspomieniach i odnoszacy sie do posiadlosci Wankowiczow :
"Wankowicze nalezeli do najzamozniejszego ziemianstwa Bialorusi. Posiadali olbrzymie obszary ziemi. Wlosci Wankowiczow, zebrane w jedna calosc, przewyzszaly obszar niejedego niemieckiego ksiestwa udzielnego. Oprocz wielkiej fortuny mojego szwagra Piotra, obejmujacej okolo 30 000 ha, z takimi majatkami jak : Slepianka, w sklad ktore wchodzila czesc miasta Minsk, Zazierz, polozony w powiecie ihumenskim, bogaty w wielkie gorzelnie, Slobudka i Lelum Polelum, z olbrzymimi nietknietymi toporem lasami, jego blizsi kuzynowie posiadali rowniez majatek Szczypiny, Pawla Wankowicza o 25 000 ha , klucze Smilowicze Leona Wankiewicza rowniez o obszarze 25 000 ha, dobra rudakowskie Stanislawa Wankowicza i inne. Moja przyszla tesciowa miala na wlasnosc Horodyszcze o 9 000 ha , a uchodzacy za mniej zamoznego Witold Wankowicz wraz z bratem Melchiorem posiadal Kaluzyce o 6 000 ha. "
Jesli namawiam Moich Szanowych Czytelnikow do zainteresowaia sie problemem odzyskania polskich Kresow Wschodnich - do ktorych mamy prawa odwieczne, to czynie to nie dlatego abym byl adwokatem interesow owych kniaziow kresowych ani tez z powodow osobistych. Polska jest bowiem bogata bogactwem swoich obywateli a majatki pozostawione i niszczejace na Litwie, Bialorusi i Ukrainie to zasoby materialne i miejsca pracy dla wielu milionow Polakow z obecnej przeludnionej Polski. Jest to polska przestrzen zyciowa, z ktorej nie mamy prawa zrezygnowac. Jesli jej nie odzyskamy to skolonizuja ja Niemcy.
Autor wspomnien ma tez szereg interesujacyc obserwacji dotyczacych ludow z jakimi sie spotkal. Z zasady nie lubi ani Rosjan, z ktorych sie wywodzi, ani Anglosasow ani tez Skandynawow. Nie znosi takze wiekszosci "ludowych" Polakow dajac tym samym dowod dobrego smaku i obiektywnosci.
A oto co pisze on o Rosjanach : " Dziwni sa Rosjanie z ta swoja rosyjska dusza i brakiem gospodarnosci.
Czasami mysle, ze Mongolowie mieszajac sie z Rosjanami, narzucili im swoja koczownicza gospodarke. Popatrz, moj drogi , Rosjanie nie sa w stanie wyzywic sie dluzej z wlasnej ziemi. Jak Mongolowie: konczy sie trawa dla koni, to sie jej nie uprawia, tylko uderza na sasiadow. Popatrz jak sie rozrastalo rosyjskie panstwo. Lupy z podboju, wzgledna koniunktura w zaleznosci od wyzysku podbitych, potem kryzys i nowe podboje. .... [Rosjanie] zawsze byli rzadzeni przez innych. To Waregowie, Mongolowie, teraz Niemcy, a w przyszlosci chyba Zydzi."
Z podobna opinia spotkalem sie nie tak dawno czytajac przypadkiem arytkul blogera Maczety (?) http://maczetaockhama.blogspot.com/2014/05/kolejne-wcielenia-kacapii-czyli.html .
Swiadczy to o tym, ze te same mysli przychodza zapewne niezaleznie roznym literatom w odleglych momentach czasu.
Niezbyt pochlebna jest tez opinia Jalowieckiego o Anglikach mimo, ze jak wynika ze wspomnien z czasow rewolucji 1917 roku byl on przez pewien czas wspolpracownikiem SIS. Pisze on bowiem :"Dla Europejczyka mentalnosc angielska w wielu przypadkach nie tyle jest niezrozumiala, ile obrzydliwa. Jezyk oddaje charakter narodu. Tak jak w jezyku angielskim nie ma scislych regul gramatyczych, tak Anglicy czesto nie trzymaja sie zasad moralych. Wszystko podporzadkowane jest wlasny interesom. Nie ma honoru, nie ma lojalnosci, nie ma bezinteresowosci." i dalej ".... ze pewne cechy Anglosasow, jak brak wyzszej uczuciowosci, pociag seksualny w obrebie najblizszej rodziny, upojenie sadyzmem, jakie nie wystepuja w takim stopniu u zadnej z innych ras , moga wynikac z seksualego wspolzycia pierwotnych praprzodkow Anglosasow z malpami czlekoksztaltymi pozbawionymi pierwiastkow ludzkich".
Z rozrzewieniem zauwazylem takze, ze Jalowiecki ma podobna do mojej (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/09/jak-to-na-wojence-ladnie.html ) opinie o polskim ludzie i jego waleczosci . Komentujac wojne z bolszewikami w 1920 rok pisze on bowiem:" W czasie gdy wiekszosc ziemian walczyla z przewazajacmi silami wroga, po wsiach chlop za sprawa "ludowcow" i "Wyzwolenia" siedzial bezczynnie, czesto raczej przeszkadzajac niz dopomagajac. Chlop niechetnie szedl w ogien . Z opowiadan uczestnikow kampanii wiem, ze ziemianin idacy w pierwszm szeregu mial za plecami opor, ktory trzeba bylo przezwciezac z rewolwerem w garsci. Dopiero nauczka dana przez bolszewikow w zajetych przez nich polaciach Krolestwa otworzyla chlopom oczy".
Trzeba jednak przypomniec tu, ze i kniaz Jalowiecki nie wyrywal sie do sluzby frontowej ani w czasie I Wojny Swiatowej ani podczas wojny 1920r ani w koncu podczas kampanii wrzesniowej 1939 roku. Jako potomek rodziny, ktora nie pominela zadej okazji aby wziasc czynny udzial w walce zbrojnej narodu, i ktora tez poniosla straty osobowe z tego powodu, uwazam umiejetnosci Szanownego Kniazia do unikania walki bezposredniej za zrozumiale ale nie dajace podstaw do dumy.
Kniaz nie byl zreszta takze entuzjasta sanacji piszac o niebywalym pedzie jej elity do wzbogacenia sie na stanowiskach panstwowych :"Holota na ogol degeneruje sie juz w pierwszym pokoleniu. Nie czulem jednak Schadenfreude, widzac tego obraz, bo wszystko to nie przynosilo zaszczytu Polsce, a zagrazalo jej bezpieczenstwu." . Sa to slowa madrosci, ktora stosuje sie w jeszcze pelniejszym stopniu do sytuacji aktualnej w III RP.
Nie chce tu dalej streszczac wspomnien, napisanych zreszta w roku 1955 na emigracji w Anglii gdyz pozbawilbym moich czytelikow okazji do wlasnej oceny opisanych tam zdarzen. Ksiazka jest dostepna w polskiej ksiegarni iternetowej (http://polskaksiegarniainternetowa.eu/ ) i szczerze zachecam wszystkich do zapoznania sie z tym dokumentem czasu przeszlego, ktory posiada duzo odniesien do aktualnego zycia politycznego Naszej Umeczonej Ojczyzny.
poniedziałek, 12 maja 2014
Co nam mowi ekonomia polityczna
Ostatnio poswiecilem troche uwagi problemowi rozwoju Naszej Umeczonej Ojczyzny pod katem zmian jakie zaszly w niej po rozpadzie Imperium Radzieckiego. Interesowal mnie szczegolnie okres post-anchlussowy (2003- ), ktory przedstawiany jest jako szczegolnie owocny przez aktualna polska elite polityczna. Jak sie dowiaduje z Wiadomosci polskiej telewizji ale takze z nielicznych niestety wypowiedzi Moich Wiernych Czytelnikow okres ten jest odbierany takze bardzo pozytywnie przez moich wspolobywateli. Przypomina mi to nieco wczesniejszy entuzjazm a takze pozniejsza teskote za okresem PRL-gierkowszczyzny. Jesli jestem mniej entuzjastyczny to dlatego, ze moja analiza wskaznikow ekonomiczo-polityczych Polski nie wskazuje na to, ze ow entuzjazm dla uczestnictwa w Unii ma szczegolnie silne podstawy racjonalne. Ukrainska wojna domowa otrzezwila troche umysly ale jak sie wydaje niedostatecznie. Stalo sie bowiem jasne, ze kraje wiodace Unii a takze USA nie maja woli walki o Ukraine jako panstwo, ktorego granice zagwarantowali w zamian za oddanie przez nia po-sowieckiej broni jadrowej. Ani USA ani Niemcy, Francja czy Anglia nie zamierzaja "umierac za Krym" a zapewne takze i za terytoria Ukrainy zadnieprzanskiej i poludniowej jesli Rosjanom uda sie je oderwac od Ukrainy. Ze wzgledu na to, ze tam wlasnie leza centra przemyslowe tego panstwa Kadlubowa Ukraina Zachodnia stanie sie bez nich rezerwatem agresywnego chlopstwa, ktory ma rownie male szanse pomyslnego rozwoju gospodarczego jak indianskie rezerwaty w USA. W takiej sytuacji radzilbym zaproponowac nowo powstalemu rajowi banderowcow federacje z Polska, ktora ta ziemia wladala zreszta od stuleci. Dziela nas oczywiscie liczne "rachunki krzywd" od mordow wolynskich poprzez pacyfikacje Powstania Warszawskiego przez bandy ukrainskiego SS a takze pozniejsze walki z UPA i pacyfikacje ludnosci ukrainskiej w pozostalej resztowce wschodnich ostepow Polski Ludowej ale byc moze przyszedl czas na to aby przejsc nad zaszlosciami do porzadku dziennego.
Ale nie o tym chce mowic. Zainteresowalo mnie bowiem to w jaki sposob wydarzenia ostatniego dwudziestolecie (czyli okres czasu rowny czasowi istnienia II RP) odbijaja sie na ekonomii krajow z nami sasiadujacych. W tym celu sporzadzilem zestawienie zmian jakie zaszly w tym czasie w krajach z nami sasiadujacych: Rosji, Ukrainy i Niemiec. Dla porownania podaje takze stosowne dane dla USA.
Posluguje sie w zasadzie PKB (czyli GNP) przeliczonym w zlocie (dla unikniecia efektu dewaluacji) i wyrazonym na glowe obywatela. Dlaczego w zlocie i dlaczego na glowe? Odpowiedz jest prosta. PKB jest miara "obrotu " tego co mozna nazwac panstwowa firma narodowa. Jak obrot kazdej firmy - prywatnej czy panstwowej - wskaznik ten nie mowi nam czy firma jest dochodowa czy nie. Jest on tylko miara wielkosci ekonomii panstwa i do pewnego stopnia pokazuje takze czy jest to ekonomia zdrowa i stabilna czy tez nie.
Jesli chcemy sie dowiedziec czy nasza firma narodowa jest dochodowa czy tez "goni bokami" to musimy spojrzec na zbilansowanie budzetu panstwowego - czyli skad sie biora fundusze na operacje calego interesu oraz na to czy firma ta jest zadluzona zagranicznie w sposob niezbilansowany czy nie. Co to znaczy niezbilansowany? Jak juz kiedys pokazalem wiekszosc jesli nie wszystkie kraje Unii a takze USA pozyczaja pieniadze od sasiadow sprzedajac im wlasne obligacje pieniezne. Jesli suma pozyczona od panstwa X przez panstwo Y jest rowna sumie pozyczonej przez panstwo Y od panstwa X to zadluzenie jest zbilansowane. Jesli nie to jeden z kontrahentow ma niezrownowazony dlug. Dlaczego wystepuje takie wzajemne pozyczanie z zerowym (lub nie ) bilansem to inna sprawa. Ale istnienie niezbilansowanego dlugu zagranicznego jest zawsze niepokojace zwlaszcza gdy przekracza on posiadane rezerwy finansowe. Dlug taki firma narodowa moze splacic tylko wtedy gdy ma dodatni bilans handlu zagranicznego czyli gdy sprzedaje towary za wieksza sume niz ta za ktora kupuje. Na przyklad w Polsce bilans handlu zagranicznego byl negatywny od samego poczatku Polski Ludowej przez PRL (z dwoma bodaj latami ekonomii gierkowskiej bedacymi wyjatkiem od reguly) i stan ten utrzymuje sie przez caly okres III RP.
Ekonomie narodowe podaja swoj obrot (PKB = GNP) w jakis jednostkach. Najczesciej sa to waluty narodowe. Aby jednak porownywac ekonomie roznych krajow musimy je przeliczyc na identyczne jednostki. Najczesciej taka wspolna jednostka jest dolar amerykanski (USD). Byla to dobra miara wartosci tak dlugo jak dlugo "dolar byl tak dobry jak zloto" i w pelni na nie wymienialny po stalej relacji ustalonej przez banki rezerwy federalnej. To jednak skonczylo sie w roku 1970 i od tego czasu USD ma kurs wzgledem zlota ustalony na gieldzie metali kolorowych. Inaczej mowiac USD przestal byc standartem wartosci i dewaluowal sie stopniowo z krotkimi okresami rewaloryzacji. Jak to wygladalo w aspekcie historycznym pokazuje rys. 1. Jesli chcemy zobaczyc ile faktycznie warta jest ekonomia jakiegos panstwa to musimy pozbyc sie nierealnych wzrostow czy spadkow PKB wywolanych manipulacjami politykow na walucie krajowej. W Polsce w latach 90-tych kazda emerytka byla milionerka co nie ozaczalo, ze mogla zwiazac koniec z kocncem. Stad moje wykresy stosuja zloto jako miare wartosci walut i PKB krajow. Mozna tez powiedziec, ze stosuje jako miare dolary sprzed roku 1970.
Spojrzmy teraz na PKB Stanow Zjednoczonych przedstawiony na rys.2 . Skala czasowa jest tu wieksza niz na wykresach odnoszacych sie do innych krajow z tego wzgledu, ze wiekszoscc z nich ulegla powaznym zmianom granic w ciagu ostatnich dwudziestu lat. USA jest panstwem od dluzszego czasu ustabilizowanym i z tego wzgledu wygodnym jako ilustracja przemian gospodarczych w dlugiej skali czasowej. Dzieki temu latwo obserwujemy, przy zastosowaniu miary wartosci w postaci zlota , wzloty i upadki gospodarki amerykanskiej w ciagu ostatnich osiemdziesieciu paru lat. Calkiem jakosciowo inny obraz GNP USA daje nam wykres historyczny uzywajacy dollar amerykanski za jednostke wartosci (http://research.stlouisfed.org/fred2/series/GNP ) Amerykanska gospodarka jest raczej niestabilna a okresy prosperity - liczace na ogol kilkadziesiat lat- wywolane sa bodzcami nienaturalnymi. Sa to najczesciej wojny albo wyscig zbrojen prowadzony w skali swiatowej. PKB USA ma wyglad funkcji quasi-periodycznej o postaci "zebow pily" . Wzrastajaca czesc kazdego "zeba", trwajaca na ogol 10 do 20 lat, odpowiada okresowi latwego kredytu i pieniadza produkowanego w zasadzie bez koniecznego odniesienia do wielkosci posiadanych rezerw zlota. Wielki wzrost lat 1935-1970 byl wywolany kredytowaniem II Wojny Swiatowej oraz pozniejsza budowa bariery sanitarnej wokol swiezo powstalego Imperium Sowieckiego. Do nastepnego wielkiego wzrostu przyczynily sie zbrojenia "gwiezdnych wojen prez. Reagana" , pare drobnych wojen lokalnych oraz kryzys roku tysiecznego, ktory wymusil zainteresowanie rozwojem komputeryzaci kraju. Okresy pokoju : lata 1970-1980 oraz 2000-2014 byly niedobre dla amerykanskiej gospodarki. Czesciowo stalo sie tak dlatego, ze powolny spadek koniunktury wojennej wywolal zwrot uwagi finansistow na spekulacje o bardzo ryzykownym charakterze. Te zas, po ich upadku, wywolaly ogolnoswiatowy kryzys bankowy. Zapasci bankowe byly glowna przyczyna depresji w latach 1970-1980 oraz 2000-2014. Ta ostatnia zreszta trwa w najlepsze i wybawieniem moze byc dopiero nadchodzaca wojna swiatowa o wymiarze globalnym.
Zauwazmy tez, ze wskaznik gospodarczy jakim jest PKB jest ekstensywna funkcja (pierwszego rzedu) liczebnosci populacji systemu. Wystarczy tu zapamietac, ze PKB kraju zalezy od wielkosci jego populacji i ze wzrost populacji moze zarowno sluzyc powiekszeniu PKB jak i jego zmniejszeniu. Wszystko zalezy od tego czy uda nam sie zagospodarowac kapital ludzki dla zwiekszenia produkcji czy tez stanie sie on tylko obciazeniem dla gospodarki. Pisze to dlatego, ze czesto pojawiaja sie w prasie glosy mowiace o koniecznosci imigracji na teren kraju "gdyz za pare lat nie bedzie komu pracowac na emerytury jakie maja byc wyplacane w przyszlosci". Jest to nonsens zarowno w USA jak i w Polsce. W obecnej chwili, dzieki globalizacji i polityce gospodarczej obu rzadow, mamy do czynienia z nadmiarem rak do pracy. Stad wysokie bezrobocie (czesciowo utajone) oraz emigracja zarobkowa z Polski. Z Ameryki emigruja tylko nieliczni (jak dotad) ale nadmiar rak do pracy owocuje pogarszajacymi sie warunkami wynagrodzenia oraz obnizeniem stopy zyciowej populacji. W przypadku USA widzimy to na historycznym wykresie PKB na glowe (rys. 3) Jak latwo zauwazyc, widzimy malejace wielkosci maksimow PKB (w latach 1970 i 2001) oraz wolniejszy wzrost w czasie ostatnim. Na wykresie krajowego PKB dla USA (rys. 2) jego wartosc wzrosla (koncowka 2009-2014) ale PKB/ glowe jest ciagle wolno malejaca funkcja czasu. Bezrobotni i imigranci przejadaja niewielki wzrost produkcji, ktory idzie na koszty socjalne. USA jest krajem powierzchniowo duzym (9 372 610 km^2 ) ale tylko 17.5% tej powierzchni nadaje sie do produkcji rolniczej. Aktualna wielkosc populacji to 313.1 mln obywateli. Z danych demograficznych mozemy okreslic aktualne wspolczynniki kinetyczne rozplodu (r= 4.38x10^(-11) i smiertelnosci (k= 0.0083).
Przy takiej kinetyce demograficzej liczba mieszkancow USA w stanie stacjonarnym powinna wyniesc okolo 190 mln ludzi.
Aktualna liczebnosc populacji jest niemal dwa razy wieksza (patrz rys. 4) co oznacza, ze bez modyfikacji wspolczynikow kinetycznych, czyli bez zwiekszenia smiertelnosci albo zmniejszenia urodzin Stanom Zjedoczonym grozi katastrofa demograficzna. Wskazuja na to tez obliczenia ekologow (patrz www.footprintnetwork.org)- odcisk stopy ekologicznej wynosi bowiem 7 a pojemnosc biologiczna terytorium to 3.5. Jak z tego wynika USA jest dwukrotnie przeludnione co oznacza, ze z biegiem czasu populacja zdewastuje w sposob nieodwracale swoj habitat. Najwiekszym zagrozeniem jest obecnie imigracja z Meksyku. Jest to jednak temat politycznie drazliwy. Co prawda wzmacnia sie nieprzepuszczalnosc poludniowej granicy budujac plot podobny do tego jakim Zydzi Izraela oddzielili sie od Palestynczykow ale administracja jest bardzo ostrozna w gloszeniu tego faktu. Meksykanie i Latynosi sa bowiem znaczna grupa wyborcow, ktorzy oczywiscie sa zwolennikami swobodnego przeplywu latynoskich glodomorow na utrzymanie socjalne w USA.
Wrocmy jednak do Naszej Umeczonej Ojczyzny. Jest to kraj o powierzchni 312 683 km^2, z ktorej az 35.9% jest ziemia uprawna. Aktualna populacja wynosi 38.3 mln. Wspolczynniki rozplodu i smiertelnosci wynosza odpowiednio r= 2.6x 10^-10 i k= 0.0105. Obliczona na tej podstawie liczebnosc populacji stacjonarnej wynosi 40.2 mln. Jestesmy wiec ponizej stanu stacjonarnego czyli na etapie wymierania. Jest to w zasadzie wiadomosc pomyslna gdyz odcisk stopy ekologicznej dla Polski wynosi obecnie 4 przy pojemnosci biologicznej wynoszacej polowe tej wielkosci (czyli 2). Polska jest wiec dwukrotnie przeludniona co latwo zauwazyc w popularnych miejscowosciach wypoczynkowych. Co wiecej powinnismy starac sie powiekszyc smiertelnosc i zmniejszyc przyrost naturalny aby w mozliwie krotkim czasie osiagnac demograficznie uzasadniony poziom stacjonarny wynoszacy okolo 20 mln obywateli. Jak widac na rys.5
populacja Polski rosla monotonicznie przez caly okres Polski Ludowej i PRLu az do roku 2000. Pozniej nastapil gwaltowny spadek liczebnosci populacji, ktorego przyczyny sa mi nieznane. Byc moze rozpoczela sie wtedy szybka emigracja mlodego pokolenia do krajow Unii. W kazdym razie byla to przyczyna wysoce nienaturalna -cos w rodzaju smiertelnej epidemii. W roku 2009 trend sie odwrocil - czyzby depresja ekonomiczna na Zachodzie wplynela na powrot emigrantow? Przez ostatnie trzy lata populacja ustabilizowala sie na poziomie okolo 38.5 mln. Nie mniej jest to ciagle poziom zbyt wysoki i jesli nie chcemy kompletnie zniszczyc naszego kawalka biosfery to musimy obnizyc liczebnosc Polakow do rozsadnego poziomu badz pomyslec o odzyskaniu przestrzeni zyciowej na Wschodzie.
Na rys. 6 widzimy realny PKB Polski w latach 1980-2013 obliczony na glowe mieszkanca (w uncjach zlota) . Jest to wykres pouczajacy z tego wzgledu, ze obejmuje stosunkowo dlugi okres naszej najnowszej historii gospodarczej. Widzimy wiec, ze po upadku gospodarki okresu gierkowskiego mamy pewna restauracje wywolana stanem wojennym. Ten "lepszy" okres konczy sie w roku 1985 kiedy blokada ekonomiczna sabotuje rozwoj i w koncowym efekcie decyduje o upadku jaruzelszczyzny. Lata nastepne czyli okres 1990-2003 byly dla kraju dobre - PKB na glowe wzrosl niemal cztery razy. Rozwoj polskiej gospodarki zostal zsabotowany przez post-komunistow w roku przystapienia do Unii. Widzimy na wykresie "smiertelne drgawki" ekonomii w latach 2003-2007 po czym nastapil tragiczny spadek do poziomu tylko nieznacznie wiekszego niz maksimum krajowego obrotu za czasow stanu wojennego. Jak dalej rozwinie sie sytuacja to trudno powiedziec. Ostatni punkt pomiarowy wskazuje na wzrost PKB/glowe ale moze to byc takze efekt manipulacji statystyka gospodarcza.
Spojrzmy teraz na naszego zachodniego sasiada czyli na "szkopskie niebezpieczenstwo". Niemcy sa krajem od nas tylko nieznacznie wiekszym powierzchniowo (357 868 km^2) o podobnym wymiarze ziemi uprawnej (34%) ale znacznie wiekszej (niemal dwa razy) liczebnosci - 82.2 mln. Wspolczynniki rozrodu i umieralnosci sa zblizone : r= 9.7x10^-11, k=0.012 ale Niemcy mnoza sie wolniej niz Polacy. Przy tych wspolczynnikach stacjonarna wielkosc populacji wynosi 122.3 mln. Obecne Niemcy maja populacje mniejsza od stacjonarnej wiec sa na etapie wymierania. Ich odcisk stopy ekologicznej wynosi 4.5 przy pojemnosci ekologicznej wynoszacej 1.8. Inaczej mowiac Niemcy sa przeludnione 2.5 raza zapewne dzieki ich nadmiernej industrializacji, ktora zdewastowala ich srodowisko naturalne. Ten stan jest zreszta glownym powodem olbrzymiej diaspory niemieckiej na swiecie oraz wojen jakie prowadzi ten narod w celu zdobycia koniecznej przestrzeni zyciowej (lebensraum).
Na rys. 7 podaje PKB Niemiec w latach 1980-2013 mierzonej w 10 ^9 (czyli mld lub amerykanski billion) uncji zlota. Lata 1980- 1998 byly dobre dla Niemiec. Koniec Imperium Sowieckiego przyniosl im terytorialny zysk w postaci NRD wraz z calym dorobkiem tego kraju. Ujawnil sie takze endemiczny w Niemczech "syndrom golebia" - czyli polityczna choroba przejawiajaca sie w tym, ze gdy Niemcy jako panstwo i narod dostana solidnie po tylku to wtedy jedza sasiadom z reki. Ale gdy tylko sie wzmocnia to robia im na glowe. Od roku 2000 sa oni na tym drugim etapie i buduja pogodnie IV Rzesze - chwilowo droga Anschlussow ale to wkrotce sie skonczy. Skonczy sie zas z tego powodu, ze przekupywanie elit i populacji krajow bylego sowieckiego dominium w Europie wschodniej jest niszczace dla niemieckiego dobrobytu -co widzimy na wykresie w latach 2000-2013. W dodatku zas wojna otwarta pozwala takze na skuteczna redukcje liczebnosci populacji krajow podbijanych. Jesli podboj prowadzony jest droga "przylaczen" to wraz z uzyteczna nieruchomoscia i majatkiem podbijajacy dostaje takze malo-wartosciowa ludnosc tubylcza, ktora zajmuje miejsce potrzebne dla rodzimego osadnictwa.
Na rys.8 widzimy wyraznie, ze PKB na glowe niemieckiego obywatela bardzo powaznie zmalalo po rozszerzeniu Unii o kraje Europy wschodniej. To wszystko dzieje sie przy niemal stalej wielkosci populacji (rys.9) czyli nie jest to "rozwodnienie" wywolane wzrostem ludnosci.
Zajmijmy sie teraz naszym sasiadem ze wschodu. Rosja czy Federacja Rosyjska jest krajem duzym - niemal dwa razy wiekszym powierzchniowa niz USA (17 075 400 km^2). Jednak tylko 7.3 % tego arealu jest ziemia uprawna. Federacja posiada 142.8 mln obywateli (a wiec prawie dwukrotnie mniej niz USA).
Przy wspolczynniku rozrodu r= 8.26x10^-11 (mniej niz Niemcy) i wspolczynniku smiertelnosci k=0.014 (wiekszym niz Niemcy) populacja stacjonarna wynosi 169.4 mln. Rosja ma mniej obywateli a wiec stopniowo wymiera. Jej odcisk stopy ekologicznej wynosi 4 a pojemnosc ekologiczna wynosi 6.5. Rosja jest wiec niedoludniona (okolo 2 razy) a tym samym stanowi interesujacy obiekt do zasiedlenia dla przeludnionych spoleczenstw polozonych na zachod od niej a byc moze takze dla Chin.
Polacy tyle razy dostawali w tylek od Rosjan, ze sa oni sklonni uwazac ten kraj za potege. Tak bylo moze za cara, kiedy liczebnosc zolnierzy byla czynnikiem decydujacycm, ale obecna Rosja to kolos na glinianych nogach.
Spojrzmy na wykres 10, na ktorym widzimy PKB Rosji w zlocie, w latach 1995-2013. To co zwraca uwage to niezwykla amplituda fluktuacji PKB w tym okresie obejmujacym czas likwidacji ZSRR, prezydenture Jelcyna (podczas ktorej PKB wzrosl do czasow sowieckich) , pozniej gwaltowny spadek w roku 2000 oraz rownie gwaltowny wzrost w okresie "dwuch cezarow" takze zreszta obarczony kilku depresjami. Takie gwaltowne skoki realnego PKB wskazuja na bardzo mala "pojemnosc" ekonomii tego kraju wywolana zapewne tym, ze jej gospodarka polega na rynku surowcow- glownie paliwowych. Ekonomia Rosji jest tylko dwa razy wieksza niz ekonomia Polski- kraju od niej znacznie mniejszego powierzchniowo i ludnosciowo. Trzeba jednak przyznac , ze PKB na glowe tego kraju rosnie - chociaz bardzo nierownomiernie (rys.11)
mimo tego, ze ponosi on straty ludnosciowe od roku 1990 wynikajace zapewne z odlaczenia sie czesci terytoriow, ktore staly sie panstwami niepodleglymi (rys. 12).
Moze sie to wydawac nieprwadopodobne ale PKB/ na glowe Rosji dopiero teraz osiaga poziom PKB/na glowe Polski aktualnie a jest znacznie mniejszy od tego jaki byl udzialem Polaka w roku 2000. Nie ma najmniejszegom porownania pomiedzy wielkoscia ekonomii Rosji a ekonomia USA.
Na koniec zajmijmy sie popularnym obecnie tematem Ukrainy. Jest to kraj dwukrotnie wiekszy od Polski (603 700 km^2) i od nas ludniejszy (45.2 mln). Jest to tez kraj rolniczy 56.1% powierzchni to ziemia uprawna. Jest to tez kraj wymierajacy. Wspolczynnik rozrodu r= 2.43x10^-10 a wspolczynnik smiertelnosci k= 0.016. Sa to parametry demograficzne zblizone do polskich. Przy takich parametrach stacjonarna populacja powinna wynosic 67 mln - czyli wiecej niz aktualna. Odcisk stopy ekologicznej dla Ukrainy wynosi 2.5 i taka tez jest jej pojemnosc ekologiczna. Nie jest to wiec kraj przeludniony. Ekonomia Ukrainy od roku 1990 - kiedy to powstala jako odrebne panstwo z republiki zwiazkowej ZSRR- systwematycznie sie pogarsza. Widzimy to na rys. 13.
Ukraina zyje z jalmuzny, ktory to fakt przejawia sie raptownymi ale krotkotrwalymi skokami PKB. Po wyczerpaniu pozyczki kraj ten osiaga kolejne coraz nizsze minima PKB.
Widac to takze wyrazniej na rys. 14, na ktorym pokazany jest PKB na glowe obywatela. Poziom zycia Ukrainca spadl znacznie (okolo 2 razy) w stosunku do czasow radzieckich a impulsowe pozyczki powoduja, ze obnizenie sie poziomu zycia po ich wyczerpaniu jest jeszcze bardziej dotkliwe. Nic wiec dziwnego, ze populacja wolalaby powrocic na lono Rosji tam gdzie jest to mozliwe. Poziom zycia w Rosji jest bowiem przecietnie szesc razy wiekszy niz poziom zycia na Ukrainie. Podobnie i Polska wydaje sie Ukraincom krajem znacznie (okolo 5 razy ) bogatszym.
Jak wynika z tego zestawienia, mimo panujacej opinii o bogactwie Rosji i Ukrainy i mieszkajacych tam miliarderach przecietny poziom zycia w tych krajach jest niski w porownaniu z Polska. W Polsce zreszta takze mamy elite finansowa, ktora upasla sie na na pracy i majatku narodowym. Jest zreszta calkiem naturalne aby ci z obywateli, ktorzy maja najwiekszy wklad kapitalowy w funkcjonowanie gospodarki decydowali takze o jego polityce wewnetrznej i zagranicznej. W koncu to wlasnie oni maja do stracenia najwiecej w wypadku katastrofy calego przedsiewziecia. Jak to ma miejsce zawsze, celem obecnej "demokracji" jest wytworzenie elity finansowej z grona urzednikow systemu wladzy. To wlasnie zle rokuje na przyszlosc. W przypadku systemow nie-egalitarnych do wladzy dochodza na ogol ludzie, ktorzy albo wyrozniaja sie zdolnosciami wojskowymi w nabyciu terytorium kraju (np Buonaparte czy Pilsudski) albo tez wywodza sie z rodow juz zamoznych, ktore z uplywem czasu nabraly praktyki w zarzadzie majatkiem wlasnym i jego obronie oraz powiekszaniu w srodowisku innych, konkurencyjnych administracji. Ta "walka o byt" eliminowala w sposob naturalny osoby nie posiadajace odpowiednich talentow.
W przypadku "demokracji ludowej" ellite urzednicza stanowia ludzie na ogol nie odznaczajacy sie umiejetnoscia gospodarowania wytestowana na ich wlasnym majatku. Co wiecej mentalnosc urzednicza polega na tym aby dbac o to by konsekwencje decyzji w sprawach panstwowych nie odbijaly sie niekorzystnie na karierze "decydenta". Stad nieuchronna karuzela personalna jaka obserwujemy nieustannie od czasow Polski Ludowej do chwili obecnej.
Ale nie o tym chce mowic. Zainteresowalo mnie bowiem to w jaki sposob wydarzenia ostatniego dwudziestolecie (czyli okres czasu rowny czasowi istnienia II RP) odbijaja sie na ekonomii krajow z nami sasiadujacych. W tym celu sporzadzilem zestawienie zmian jakie zaszly w tym czasie w krajach z nami sasiadujacych: Rosji, Ukrainy i Niemiec. Dla porownania podaje takze stosowne dane dla USA.
Posluguje sie w zasadzie PKB (czyli GNP) przeliczonym w zlocie (dla unikniecia efektu dewaluacji) i wyrazonym na glowe obywatela. Dlaczego w zlocie i dlaczego na glowe? Odpowiedz jest prosta. PKB jest miara "obrotu " tego co mozna nazwac panstwowa firma narodowa. Jak obrot kazdej firmy - prywatnej czy panstwowej - wskaznik ten nie mowi nam czy firma jest dochodowa czy nie. Jest on tylko miara wielkosci ekonomii panstwa i do pewnego stopnia pokazuje takze czy jest to ekonomia zdrowa i stabilna czy tez nie.
Jesli chcemy sie dowiedziec czy nasza firma narodowa jest dochodowa czy tez "goni bokami" to musimy spojrzec na zbilansowanie budzetu panstwowego - czyli skad sie biora fundusze na operacje calego interesu oraz na to czy firma ta jest zadluzona zagranicznie w sposob niezbilansowany czy nie. Co to znaczy niezbilansowany? Jak juz kiedys pokazalem wiekszosc jesli nie wszystkie kraje Unii a takze USA pozyczaja pieniadze od sasiadow sprzedajac im wlasne obligacje pieniezne. Jesli suma pozyczona od panstwa X przez panstwo Y jest rowna sumie pozyczonej przez panstwo Y od panstwa X to zadluzenie jest zbilansowane. Jesli nie to jeden z kontrahentow ma niezrownowazony dlug. Dlaczego wystepuje takie wzajemne pozyczanie z zerowym (lub nie ) bilansem to inna sprawa. Ale istnienie niezbilansowanego dlugu zagranicznego jest zawsze niepokojace zwlaszcza gdy przekracza on posiadane rezerwy finansowe. Dlug taki firma narodowa moze splacic tylko wtedy gdy ma dodatni bilans handlu zagranicznego czyli gdy sprzedaje towary za wieksza sume niz ta za ktora kupuje. Na przyklad w Polsce bilans handlu zagranicznego byl negatywny od samego poczatku Polski Ludowej przez PRL (z dwoma bodaj latami ekonomii gierkowskiej bedacymi wyjatkiem od reguly) i stan ten utrzymuje sie przez caly okres III RP.
![]() |
Rys.1 |
Ekonomie narodowe podaja swoj obrot (PKB = GNP) w jakis jednostkach. Najczesciej sa to waluty narodowe. Aby jednak porownywac ekonomie roznych krajow musimy je przeliczyc na identyczne jednostki. Najczesciej taka wspolna jednostka jest dolar amerykanski (USD). Byla to dobra miara wartosci tak dlugo jak dlugo "dolar byl tak dobry jak zloto" i w pelni na nie wymienialny po stalej relacji ustalonej przez banki rezerwy federalnej. To jednak skonczylo sie w roku 1970 i od tego czasu USD ma kurs wzgledem zlota ustalony na gieldzie metali kolorowych. Inaczej mowiac USD przestal byc standartem wartosci i dewaluowal sie stopniowo z krotkimi okresami rewaloryzacji. Jak to wygladalo w aspekcie historycznym pokazuje rys. 1. Jesli chcemy zobaczyc ile faktycznie warta jest ekonomia jakiegos panstwa to musimy pozbyc sie nierealnych wzrostow czy spadkow PKB wywolanych manipulacjami politykow na walucie krajowej. W Polsce w latach 90-tych kazda emerytka byla milionerka co nie ozaczalo, ze mogla zwiazac koniec z kocncem. Stad moje wykresy stosuja zloto jako miare wartosci walut i PKB krajow. Mozna tez powiedziec, ze stosuje jako miare dolary sprzed roku 1970.
![]() |
Rys.2 |
Spojrzmy teraz na PKB Stanow Zjednoczonych przedstawiony na rys.2 . Skala czasowa jest tu wieksza niz na wykresach odnoszacych sie do innych krajow z tego wzgledu, ze wiekszoscc z nich ulegla powaznym zmianom granic w ciagu ostatnich dwudziestu lat. USA jest panstwem od dluzszego czasu ustabilizowanym i z tego wzgledu wygodnym jako ilustracja przemian gospodarczych w dlugiej skali czasowej. Dzieki temu latwo obserwujemy, przy zastosowaniu miary wartosci w postaci zlota , wzloty i upadki gospodarki amerykanskiej w ciagu ostatnich osiemdziesieciu paru lat. Calkiem jakosciowo inny obraz GNP USA daje nam wykres historyczny uzywajacy dollar amerykanski za jednostke wartosci (http://research.stlouisfed.org/fred2/series/GNP ) Amerykanska gospodarka jest raczej niestabilna a okresy prosperity - liczace na ogol kilkadziesiat lat- wywolane sa bodzcami nienaturalnymi. Sa to najczesciej wojny albo wyscig zbrojen prowadzony w skali swiatowej. PKB USA ma wyglad funkcji quasi-periodycznej o postaci "zebow pily" . Wzrastajaca czesc kazdego "zeba", trwajaca na ogol 10 do 20 lat, odpowiada okresowi latwego kredytu i pieniadza produkowanego w zasadzie bez koniecznego odniesienia do wielkosci posiadanych rezerw zlota. Wielki wzrost lat 1935-1970 byl wywolany kredytowaniem II Wojny Swiatowej oraz pozniejsza budowa bariery sanitarnej wokol swiezo powstalego Imperium Sowieckiego. Do nastepnego wielkiego wzrostu przyczynily sie zbrojenia "gwiezdnych wojen prez. Reagana" , pare drobnych wojen lokalnych oraz kryzys roku tysiecznego, ktory wymusil zainteresowanie rozwojem komputeryzaci kraju. Okresy pokoju : lata 1970-1980 oraz 2000-2014 byly niedobre dla amerykanskiej gospodarki. Czesciowo stalo sie tak dlatego, ze powolny spadek koniunktury wojennej wywolal zwrot uwagi finansistow na spekulacje o bardzo ryzykownym charakterze. Te zas, po ich upadku, wywolaly ogolnoswiatowy kryzys bankowy. Zapasci bankowe byly glowna przyczyna depresji w latach 1970-1980 oraz 2000-2014. Ta ostatnia zreszta trwa w najlepsze i wybawieniem moze byc dopiero nadchodzaca wojna swiatowa o wymiarze globalnym.
![]() |
Rys.3 |
Zauwazmy tez, ze wskaznik gospodarczy jakim jest PKB jest ekstensywna funkcja (pierwszego rzedu) liczebnosci populacji systemu. Wystarczy tu zapamietac, ze PKB kraju zalezy od wielkosci jego populacji i ze wzrost populacji moze zarowno sluzyc powiekszeniu PKB jak i jego zmniejszeniu. Wszystko zalezy od tego czy uda nam sie zagospodarowac kapital ludzki dla zwiekszenia produkcji czy tez stanie sie on tylko obciazeniem dla gospodarki. Pisze to dlatego, ze czesto pojawiaja sie w prasie glosy mowiace o koniecznosci imigracji na teren kraju "gdyz za pare lat nie bedzie komu pracowac na emerytury jakie maja byc wyplacane w przyszlosci". Jest to nonsens zarowno w USA jak i w Polsce. W obecnej chwili, dzieki globalizacji i polityce gospodarczej obu rzadow, mamy do czynienia z nadmiarem rak do pracy. Stad wysokie bezrobocie (czesciowo utajone) oraz emigracja zarobkowa z Polski. Z Ameryki emigruja tylko nieliczni (jak dotad) ale nadmiar rak do pracy owocuje pogarszajacymi sie warunkami wynagrodzenia oraz obnizeniem stopy zyciowej populacji. W przypadku USA widzimy to na historycznym wykresie PKB na glowe (rys. 3) Jak latwo zauwazyc, widzimy malejace wielkosci maksimow PKB (w latach 1970 i 2001) oraz wolniejszy wzrost w czasie ostatnim. Na wykresie krajowego PKB dla USA (rys. 2) jego wartosc wzrosla (koncowka 2009-2014) ale PKB/ glowe jest ciagle wolno malejaca funkcja czasu. Bezrobotni i imigranci przejadaja niewielki wzrost produkcji, ktory idzie na koszty socjalne. USA jest krajem powierzchniowo duzym (9 372 610 km^2 ) ale tylko 17.5% tej powierzchni nadaje sie do produkcji rolniczej. Aktualna wielkosc populacji to 313.1 mln obywateli. Z danych demograficznych mozemy okreslic aktualne wspolczynniki kinetyczne rozplodu (r= 4.38x10^(-11) i smiertelnosci (k= 0.0083).
Przy takiej kinetyce demograficzej liczba mieszkancow USA w stanie stacjonarnym powinna wyniesc okolo 190 mln ludzi.
![]() |
Rys.4 |
Aktualna liczebnosc populacji jest niemal dwa razy wieksza (patrz rys. 4) co oznacza, ze bez modyfikacji wspolczynikow kinetycznych, czyli bez zwiekszenia smiertelnosci albo zmniejszenia urodzin Stanom Zjedoczonym grozi katastrofa demograficzna. Wskazuja na to tez obliczenia ekologow (patrz www.footprintnetwork.org)- odcisk stopy ekologicznej wynosi bowiem 7 a pojemnosc biologiczna terytorium to 3.5. Jak z tego wynika USA jest dwukrotnie przeludnione co oznacza, ze z biegiem czasu populacja zdewastuje w sposob nieodwracale swoj habitat. Najwiekszym zagrozeniem jest obecnie imigracja z Meksyku. Jest to jednak temat politycznie drazliwy. Co prawda wzmacnia sie nieprzepuszczalnosc poludniowej granicy budujac plot podobny do tego jakim Zydzi Izraela oddzielili sie od Palestynczykow ale administracja jest bardzo ostrozna w gloszeniu tego faktu. Meksykanie i Latynosi sa bowiem znaczna grupa wyborcow, ktorzy oczywiscie sa zwolennikami swobodnego przeplywu latynoskich glodomorow na utrzymanie socjalne w USA.
Wrocmy jednak do Naszej Umeczonej Ojczyzny. Jest to kraj o powierzchni 312 683 km^2, z ktorej az 35.9% jest ziemia uprawna. Aktualna populacja wynosi 38.3 mln. Wspolczynniki rozplodu i smiertelnosci wynosza odpowiednio r= 2.6x 10^-10 i k= 0.0105. Obliczona na tej podstawie liczebnosc populacji stacjonarnej wynosi 40.2 mln. Jestesmy wiec ponizej stanu stacjonarnego czyli na etapie wymierania. Jest to w zasadzie wiadomosc pomyslna gdyz odcisk stopy ekologicznej dla Polski wynosi obecnie 4 przy pojemnosci biologicznej wynoszacej polowe tej wielkosci (czyli 2). Polska jest wiec dwukrotnie przeludniona co latwo zauwazyc w popularnych miejscowosciach wypoczynkowych. Co wiecej powinnismy starac sie powiekszyc smiertelnosc i zmniejszyc przyrost naturalny aby w mozliwie krotkim czasie osiagnac demograficznie uzasadniony poziom stacjonarny wynoszacy okolo 20 mln obywateli. Jak widac na rys.5
![]() |
Rys.5 |
populacja Polski rosla monotonicznie przez caly okres Polski Ludowej i PRLu az do roku 2000. Pozniej nastapil gwaltowny spadek liczebnosci populacji, ktorego przyczyny sa mi nieznane. Byc moze rozpoczela sie wtedy szybka emigracja mlodego pokolenia do krajow Unii. W kazdym razie byla to przyczyna wysoce nienaturalna -cos w rodzaju smiertelnej epidemii. W roku 2009 trend sie odwrocil - czyzby depresja ekonomiczna na Zachodzie wplynela na powrot emigrantow? Przez ostatnie trzy lata populacja ustabilizowala sie na poziomie okolo 38.5 mln. Nie mniej jest to ciagle poziom zbyt wysoki i jesli nie chcemy kompletnie zniszczyc naszego kawalka biosfery to musimy obnizyc liczebnosc Polakow do rozsadnego poziomu badz pomyslec o odzyskaniu przestrzeni zyciowej na Wschodzie.
![]() |
Rys.6 |
Na rys. 6 widzimy realny PKB Polski w latach 1980-2013 obliczony na glowe mieszkanca (w uncjach zlota) . Jest to wykres pouczajacy z tego wzgledu, ze obejmuje stosunkowo dlugi okres naszej najnowszej historii gospodarczej. Widzimy wiec, ze po upadku gospodarki okresu gierkowskiego mamy pewna restauracje wywolana stanem wojennym. Ten "lepszy" okres konczy sie w roku 1985 kiedy blokada ekonomiczna sabotuje rozwoj i w koncowym efekcie decyduje o upadku jaruzelszczyzny. Lata nastepne czyli okres 1990-2003 byly dla kraju dobre - PKB na glowe wzrosl niemal cztery razy. Rozwoj polskiej gospodarki zostal zsabotowany przez post-komunistow w roku przystapienia do Unii. Widzimy na wykresie "smiertelne drgawki" ekonomii w latach 2003-2007 po czym nastapil tragiczny spadek do poziomu tylko nieznacznie wiekszego niz maksimum krajowego obrotu za czasow stanu wojennego. Jak dalej rozwinie sie sytuacja to trudno powiedziec. Ostatni punkt pomiarowy wskazuje na wzrost PKB/glowe ale moze to byc takze efekt manipulacji statystyka gospodarcza.
Spojrzmy teraz na naszego zachodniego sasiada czyli na "szkopskie niebezpieczenstwo". Niemcy sa krajem od nas tylko nieznacznie wiekszym powierzchniowo (357 868 km^2) o podobnym wymiarze ziemi uprawnej (34%) ale znacznie wiekszej (niemal dwa razy) liczebnosci - 82.2 mln. Wspolczynniki rozrodu i umieralnosci sa zblizone : r= 9.7x10^-11, k=0.012 ale Niemcy mnoza sie wolniej niz Polacy. Przy tych wspolczynnikach stacjonarna wielkosc populacji wynosi 122.3 mln. Obecne Niemcy maja populacje mniejsza od stacjonarnej wiec sa na etapie wymierania. Ich odcisk stopy ekologicznej wynosi 4.5 przy pojemnosci ekologicznej wynoszacej 1.8. Inaczej mowiac Niemcy sa przeludnione 2.5 raza zapewne dzieki ich nadmiernej industrializacji, ktora zdewastowala ich srodowisko naturalne. Ten stan jest zreszta glownym powodem olbrzymiej diaspory niemieckiej na swiecie oraz wojen jakie prowadzi ten narod w celu zdobycia koniecznej przestrzeni zyciowej (lebensraum).
![]() |
Rys.7 |
Na rys. 7 podaje PKB Niemiec w latach 1980-2013 mierzonej w 10 ^9 (czyli mld lub amerykanski billion) uncji zlota. Lata 1980- 1998 byly dobre dla Niemiec. Koniec Imperium Sowieckiego przyniosl im terytorialny zysk w postaci NRD wraz z calym dorobkiem tego kraju. Ujawnil sie takze endemiczny w Niemczech "syndrom golebia" - czyli polityczna choroba przejawiajaca sie w tym, ze gdy Niemcy jako panstwo i narod dostana solidnie po tylku to wtedy jedza sasiadom z reki. Ale gdy tylko sie wzmocnia to robia im na glowe. Od roku 2000 sa oni na tym drugim etapie i buduja pogodnie IV Rzesze - chwilowo droga Anschlussow ale to wkrotce sie skonczy. Skonczy sie zas z tego powodu, ze przekupywanie elit i populacji krajow bylego sowieckiego dominium w Europie wschodniej jest niszczace dla niemieckiego dobrobytu -co widzimy na wykresie w latach 2000-2013. W dodatku zas wojna otwarta pozwala takze na skuteczna redukcje liczebnosci populacji krajow podbijanych. Jesli podboj prowadzony jest droga "przylaczen" to wraz z uzyteczna nieruchomoscia i majatkiem podbijajacy dostaje takze malo-wartosciowa ludnosc tubylcza, ktora zajmuje miejsce potrzebne dla rodzimego osadnictwa.
![]() |
Rys.8 |
Na rys.8 widzimy wyraznie, ze PKB na glowe niemieckiego obywatela bardzo powaznie zmalalo po rozszerzeniu Unii o kraje Europy wschodniej. To wszystko dzieje sie przy niemal stalej wielkosci populacji (rys.9) czyli nie jest to "rozwodnienie" wywolane wzrostem ludnosci.
![]() |
Rys.9 |
Przy wspolczynniku rozrodu r= 8.26x10^-11 (mniej niz Niemcy) i wspolczynniku smiertelnosci k=0.014 (wiekszym niz Niemcy) populacja stacjonarna wynosi 169.4 mln. Rosja ma mniej obywateli a wiec stopniowo wymiera. Jej odcisk stopy ekologicznej wynosi 4 a pojemnosc ekologiczna wynosi 6.5. Rosja jest wiec niedoludniona (okolo 2 razy) a tym samym stanowi interesujacy obiekt do zasiedlenia dla przeludnionych spoleczenstw polozonych na zachod od niej a byc moze takze dla Chin.
Polacy tyle razy dostawali w tylek od Rosjan, ze sa oni sklonni uwazac ten kraj za potege. Tak bylo moze za cara, kiedy liczebnosc zolnierzy byla czynnikiem decydujacycm, ale obecna Rosja to kolos na glinianych nogach.
![]() |
Rys.10 |
![]() |
Rys.11 |
mimo tego, ze ponosi on straty ludnosciowe od roku 1990 wynikajace zapewne z odlaczenia sie czesci terytoriow, ktore staly sie panstwami niepodleglymi (rys. 12).
![]() |
Rys.12 |
Moze sie to wydawac nieprwadopodobne ale PKB/ na glowe Rosji dopiero teraz osiaga poziom PKB/na glowe Polski aktualnie a jest znacznie mniejszy od tego jaki byl udzialem Polaka w roku 2000. Nie ma najmniejszegom porownania pomiedzy wielkoscia ekonomii Rosji a ekonomia USA.
![]() |
Rys.15 |
![]() |
Rys.13 |
![]() |
Rys.14 |
Ukraina zyje z jalmuzny, ktory to fakt przejawia sie raptownymi ale krotkotrwalymi skokami PKB. Po wyczerpaniu pozyczki kraj ten osiaga kolejne coraz nizsze minima PKB.
Widac to takze wyrazniej na rys. 14, na ktorym pokazany jest PKB na glowe obywatela. Poziom zycia Ukrainca spadl znacznie (okolo 2 razy) w stosunku do czasow radzieckich a impulsowe pozyczki powoduja, ze obnizenie sie poziomu zycia po ich wyczerpaniu jest jeszcze bardziej dotkliwe. Nic wiec dziwnego, ze populacja wolalaby powrocic na lono Rosji tam gdzie jest to mozliwe. Poziom zycia w Rosji jest bowiem przecietnie szesc razy wiekszy niz poziom zycia na Ukrainie. Podobnie i Polska wydaje sie Ukraincom krajem znacznie (okolo 5 razy ) bogatszym.
Jak wynika z tego zestawienia, mimo panujacej opinii o bogactwie Rosji i Ukrainy i mieszkajacych tam miliarderach przecietny poziom zycia w tych krajach jest niski w porownaniu z Polska. W Polsce zreszta takze mamy elite finansowa, ktora upasla sie na na pracy i majatku narodowym. Jest zreszta calkiem naturalne aby ci z obywateli, ktorzy maja najwiekszy wklad kapitalowy w funkcjonowanie gospodarki decydowali takze o jego polityce wewnetrznej i zagranicznej. W koncu to wlasnie oni maja do stracenia najwiecej w wypadku katastrofy calego przedsiewziecia. Jak to ma miejsce zawsze, celem obecnej "demokracji" jest wytworzenie elity finansowej z grona urzednikow systemu wladzy. To wlasnie zle rokuje na przyszlosc. W przypadku systemow nie-egalitarnych do wladzy dochodza na ogol ludzie, ktorzy albo wyrozniaja sie zdolnosciami wojskowymi w nabyciu terytorium kraju (np Buonaparte czy Pilsudski) albo tez wywodza sie z rodow juz zamoznych, ktore z uplywem czasu nabraly praktyki w zarzadzie majatkiem wlasnym i jego obronie oraz powiekszaniu w srodowisku innych, konkurencyjnych administracji. Ta "walka o byt" eliminowala w sposob naturalny osoby nie posiadajace odpowiednich talentow.
W przypadku "demokracji ludowej" ellite urzednicza stanowia ludzie na ogol nie odznaczajacy sie umiejetnoscia gospodarowania wytestowana na ich wlasnym majatku. Co wiecej mentalnosc urzednicza polega na tym aby dbac o to by konsekwencje decyzji w sprawach panstwowych nie odbijaly sie niekorzystnie na karierze "decydenta". Stad nieuchronna karuzela personalna jaka obserwujemy nieustannie od czasow Polski Ludowej do chwili obecnej.
piątek, 2 maja 2014
Obys zyl w ciekawych czasach!
Z pewnym rozbawieniem obserwuje bieg najnowszych wydarzen w Naszej Umeczonej Ojczyznie i jej najblizszym otoczeniu na wschodzie. Wczoraj uplynela dziesiata rocznica jednego z najbardziej odrazajacych aktow zdrady narodowej jakim bylo przystapienie Polski do IV Rzeszy -Nowych Wielkich Niemiec- znanej pod eufemistczna nazwa Unii Europejskiej. Jak slysze z Wiadomosci telewizyjnych 80% polskiej populacji uwaza owe przystapienie za ruch politycznie i gospodarczo sluszny. Jest to smutne ale statystycznie uzasadnione . Jak swego czasu pisalem (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/01/dlaczego-jest-jak-jest-czyli-naukowe.html )wlasnie taki procent populacji ogolnej posiada iloczyn inteligencji ponizej IQ= 115 a wiec zaledwie funkcjonuje jako swiadomy czlonek spoleczenstwa. Nie jest przypadkiem, ze ten haniebny akt poddania przekreslajacy ambicje Polski jako politycznego czynnika stabilizujacego Europe wobec odwiecznego konfliktu agresywnych sil wschodu i zachodu zostal podpisany przez rzad post-komunistyczny szukajacy nowych protektorow na zachodzie w sytuacji gdy Imperium Kacapii pograzylo sie w wewnetrznym chaosie. Jak rzekl swego czasu najwiekszy politolog XX wieku :" [demokracja] oznacza, ze ostateczne slowo zawsze nalezy do ludzi, ktorzy sa calkowicie pozbawienie koniecznej wiedzy na temat problemu przed nimi stojacego." (A.H. "Mein Kampf" , Chap 1 str 91 Jaico Publ. 2010). Wiedziony ciekawoscia wysluchalem tez pierwszomajowego (!!) oredzia prezydenta, ktory przy tej okazji wymienil liczne blogoslawienstwa jake staly sie udzialem Polakow dzieki euro-unijnemu anschluss-owi. Doprawdy szkoda, ze chocby dla porownania nie zostaly podane takze wszystkie negatywne konsekwecje naszego uczestnictwa! Jak widac mamy w telewizji powtorke z "godziny dobrobytu" okresu poznego Gierka.
Czy istotnie Polakom obecie zyje sie lepiej niz to mialo miejsce w krotkim okresie wolnosci? O tym jak wyglada sytuacja gospodarcza Polski obecnie pisalem takze uprzednio: (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/11/o-tym-ze-nie-mozna-zrobic-jajecznicy.html ) i kazdy kto ma na to ochote moze latwo sprawdzic, ze realny PKB Polski w chwili obecnej jest nizszy od tego jaki byl naszym udzialem w roku przystapienia do Unii (2003) . Podobnie nizsze jest realne wynagrodzenie srednie. Nie jest to zreszta tylko moj wniosek- uzasadniony danymi statystycznymi, na ktore nie mam zadnego wplywu. Dzisiejsza "Bibula" przynosi obrazowe porownanie http://www.bibula.com/?p=74529 , ktore mowi to samo. Najwyrazniej nie jestem odosobniony w moim euro-sceptycyzmie ale albo ekonomiczna prawda nie dociera do prezydenta czy ministra spraw zagranicznych albo tez wprowadzaja oni celowo spoleczenstwo w blad liczac (i slusznie), ze "masy" nigdy nie zadadza sobie trudu by ich stwierdzenia zweryfikowac.
Prawda jest to, ze obecny poziom zycia jest wyzszy niz za czasow rezimu Jaruzelskiego ale tez bez porownania wyzszy jest poziom zadluzenia zagranicznego kraju- zadluzenia, ktorego Polska nigdy nie bedzie w stanie splacic z tego prostego powodu, ze przez caly okres istnienia III RP nigdy nie wystapila nadwyzka przychodu z eksportu polskich towarow nad kosztami importu dobr zagranicznych. Na to bowiem aby mozna bylo splacic ekonomicze obciazenia systemu konieczna jest nadwyzka wplywow nad wydatkami.
W przeciwnym wypadku nieuchronna jest wyprzedaz majatku narodowego co jest zreszta dominujacym obecnie modem operacji obecnego rezimu gospodarczo-finansowego Polski.
Czy istotnie Polakom obecie zyje sie lepiej niz to mialo miejsce w krotkim okresie wolnosci? O tym jak wyglada sytuacja gospodarcza Polski obecnie pisalem takze uprzednio: (http://bobolowisko.blogspot.com/2013/11/o-tym-ze-nie-mozna-zrobic-jajecznicy.html ) i kazdy kto ma na to ochote moze latwo sprawdzic, ze realny PKB Polski w chwili obecnej jest nizszy od tego jaki byl naszym udzialem w roku przystapienia do Unii (2003) . Podobnie nizsze jest realne wynagrodzenie srednie. Nie jest to zreszta tylko moj wniosek- uzasadniony danymi statystycznymi, na ktore nie mam zadnego wplywu. Dzisiejsza "Bibula" przynosi obrazowe porownanie http://www.bibula.com/?p=74529 , ktore mowi to samo. Najwyrazniej nie jestem odosobniony w moim euro-sceptycyzmie ale albo ekonomiczna prawda nie dociera do prezydenta czy ministra spraw zagranicznych albo tez wprowadzaja oni celowo spoleczenstwo w blad liczac (i slusznie), ze "masy" nigdy nie zadadza sobie trudu by ich stwierdzenia zweryfikowac.
Prawda jest to, ze obecny poziom zycia jest wyzszy niz za czasow rezimu Jaruzelskiego ale tez bez porownania wyzszy jest poziom zadluzenia zagranicznego kraju- zadluzenia, ktorego Polska nigdy nie bedzie w stanie splacic z tego prostego powodu, ze przez caly okres istnienia III RP nigdy nie wystapila nadwyzka przychodu z eksportu polskich towarow nad kosztami importu dobr zagranicznych. Na to bowiem aby mozna bylo splacic ekonomicze obciazenia systemu konieczna jest nadwyzka wplywow nad wydatkami.
W przeciwnym wypadku nieuchronna jest wyprzedaz majatku narodowego co jest zreszta dominujacym obecnie modem operacji obecnego rezimu gospodarczo-finansowego Polski.
sobota, 19 kwietnia 2014
"Jeszcze nie umarla Ukraina..." ale niewiele do tego brakuje
Ostatnimu dniami to co sie dzieje na Ukrainie stalo sie popularnym tematem rozwazan medialnych. W natloku opinii na temat najwyrazniej nieoczekiwanej implozji panstwowosci Samostijnej Ukrainy brakuje jednak, moim zdaniem, dobrze uzasadnionej analizy przyczyn obecnego kryzysu. Nikt jakos nie zadaje nawet pytania o przyczyny tego, ze obywatele tego kraju maja go najwyrazniej dosyc do tego stopnia, ze ukrainskie sily zbrojne nawet nie probuja stawiac oporu "pelzajacej kontrofenzywie" ze strony Rosji. Praktycznie w ciagu paru dni i bez jednego wystrzalu Rosjanie - czesciowo ich piata kolumna zlozona z mniejszosci narodowej tam mieszkajacej a czesciowo regularni rosyjscy komandosi - opanowali Krym i zdobyli bez strat wlasnych cala ukrainska flote wojenna, ktora zreszta przeszla dobrowolnie na ich strone.
Jest to pseudo-bitwa morska praktycznie bez precedesu w historii zbrojnych podbojow! W pewnym stopniu przypomina to slynna bitwe morska pomiedzy Rosja a Japonia pod Cuszima. No ale tam rosyjscy marynarze poszli na dno a nie zaciagneli sie do japonskiej marynarki.
Jak juz pisalem dzialania Rosjan sa tylko reakcja na wczesnijsza "pokojowa agresje" Niemiec czy tez kierowanej przez nich Unii Europejskiej , zmierzajacej do odbudowania starych niemieckich dystryktow Ost i Ukraina. Najwyrazniej Niemcy przeliczyli sie w swoich rachubach na to, ze rosyjski "mocny czlowiek" - prezydent Wlodzimierz Putin- pozwoli im kontynuowac strategie Anschlussow, ktora kiedys tak owocnie rozpoczal wojne inny "mocny czlowiek" dwudziestego wieku - wielki niemiecki patriota i wodz narodu - Adolf Hitler.
Nie mniej, warto sie zastanowic dlaczego obywatele Ukrainy, po stosunkowo krotkim okresie niepodleglosci sa nia juz tak znuzeni, ze nie zamierzaja nawet stuknac palcem o palec aby nie tylko ochronic lad prawny na swoim terenie ale i przeciwstawic sie jawnej agresji swojego wschodniego sasiada. Chlubnym wyjatkiem sa zgromadzenia patriotyczne zwiazane duchowo z OUN, UPA i ogolnie z banderowska idea panstwa narodowego zachodniej Ukrainy. Wlasnie te ugrupowania sa w bezposrednim konflikcie z polska racja stanu gdyz roszcza one sobie prawa do terytoriow polskich lezacych na prawym brzegu Wisly ("Pamietaj Lasze , ze od Wisly nasze"). Ale wiele bym dal, zeby i Polska wytworzyla bojowki podobnie oddanej sprawie niepodleglosci mlodziezy!
Zeby zobaczyc dlaczego Ukraincy maja tak dosyc swojego panstwa i jego klasy politycznej spojrzmy na plansze [2] przedstawiajaca PKB Ukrainy w latach 1991- 2013. Jak zazwyczaj mamy na niej dwa wykresy: pierwszy reprezentujacy produkt krajowy brutto wyrazony w dolarach i drugi - realny - przedstawiajacy ta sama wielkosc ale wyrazona w uncjach zlota (w celu unikniecia wplywu dewaluacji dolara). Jak widzimy PKB kraju tuz po osiagnieciu niepodleglosci w roku 1991 byl wzglednie wysoki ale niemal natychmiast , pod swiatlym kierownictwem prez. Krawczuka rozpoczal sie gwaltowny zjazd, ktory trwal do konca jego kadencji. W tym czasie realny PKB Ukrainy spadl do polowy stanu poczatkowego. W 1994 roku do wladzy doszedl prez. Kuczma , ktory uzyskal najwyrazniej jakies wsparcie ze strony UE. Stad obserwujemy typowe maksimum odpowiadajace przejadaniu pozyczki. W miare wyczerpywania sie zasilku sytuacja gospodarcza sie pogarsza. Pojawia sie nowy prezydent Juszczenko ponownie wsparty funduszami unijnymi , ktore sa przejadane przez nastepne piec lat (2005-2010). Kolejna zmiana warty - przychodzi prez. Janukowicz, ktory znowu liczy na fundusze unijne. Kiedy okazuje sie, ze unijna propozycja jest zbyt niska aby pokryc koszty zycia Ukraincow zwraca sie on do Rosji, ktora jest nawet gotowa wylozyc pewne fundusze na dolce vita ukrainskiej elity i zasilki dla szarych obywateli. Sytuacja wymyka sie spod kontroli gdy owi szarzy obywatele podplaceni przez sluzby unijne wywoluja rozruchy w Kijowie ( i nie tylko tam) domagajac sie wejscia do Unii. Biedni nie wiedza co ich tam czeka! Rezim jest w zasadzie zdezorientowany gdyz najwyrazniej nie moze liczyc na pomoc sil porzadkowych czy wojska - zapewnie rownie nieprzychylnie nastrojonych do obrotu sprawy i tradycyjnie dla demokracji niedoinwestowaych aby przeciwdzialac tendencjom "bonapartystycznym" generalow.
Porownajmy teraz przebieg PKB Ukrainy z analogicznym wykresem [3] dla Polski. Roznica jest bardzo widoczna. Oba kraje odzyskaly wolnosc mniej wiecej w tym samym czasie, po zalamaniu sie zachodnich dominiow Sowieckiego Imperium. W Polsce jednak stosunkowo krotki okres niepodleglosci od zewnetrznego suwerena (lata 1990-2003) zostal wykorzystany dla rozwoju inicjatywy gospodarczej obywateli. Stad okolo pieciokrotny wzrost realnego PKB w tym czasie. Kres rozwojowi polskiej ekonomii polozylo dopiero przystapienie do Unii w 2003. Od tej chwili PKB Polski zmienil trend na malejacy. Widzimy co jakis czas lokalne maksima odpowiadajace wiekszym unijnym dotacjom (ostatni jest wlasnie w trakcie) ale moim zdaniem Polska podazy w slady Ukrainy wlasnie dlatego, ze tak jak Ukraina zwiazala swoje losy gospodarcze ze Wspolnota Niepodleglych Panstw (czytaj Rosja) tak Polska zostala ubezwlasnowolniona przez Unie Europejska (czytaj Niemcy). Kraje i Narody stanowia bowiem specyficzne "wilcze stado", w ktorym triumf jednego jest nierozerwalnie zwiazany z kleska drugiego. A slabszy "wasal" bedzie zawsze ustawiany przez "suwerena" w pozycji "ofiary". Tak bylo za czasow imperiow kolonialnych, w ktorych zyski metropolii wypracowane byly na grzbietach "poddanych zamorskich" i tak jest teraz gdzie co prawda stosuje sie inne nazewnictwo aby uniknac przykrych skojarzen ale utrzymuje sie poprzednie stosuneki zaleznosci wasalnej.
W chwili obecnej prez. Putin nie jest zapewne jeszcze pewien jak daleko moze sie posunac i dlatego usiluje nie tyle dokonac korzystnego dla rosyjskich interesow przewrotu w calym kraju (jak to mialo miejsce na Bialorusi) ale rozbudowuje "szczeki okrazenia" przejmujac na rzecz Rosji Ukraine wschodnia i poludniowa. Jest to identyczna taktyka pol-okrazania podobna do tej jaka zastosowal Hitler w stosunku do Polski przed rokiem 1939. Z zachodu Niemcy centralni, od poludnia Slowacy ks. Tiszy i Protektorat Czech i Moraw a od polnocy Prusy zachodnie i wschodnie oraz Danzig. Oczekuje, ze w najblizszym czasie uaktywnia sie takze mniejszosci rosyjskie w Kurlandii. Nie jest wykluczone, ze "krakowskim targiem" zostanie dokonany rozbior Ukrainy pomiedzy Rosje , ktora zabierze Ukraine zadnieprzanska i poludniowa a Unia, ktora wezmie dla siebie pozostala Ukraine zachodnia.
Na [4] planszy pokazuje dla porownania PKB USA. I w tym przypadku charakterystyczne maksima odpowiadaja nienaturalnym bodzcom rozwoju, ktorymi poddawana jest gospodarka Stanow Zjednoczonych. Bodzce te odchylaja rozwoj naturalny systemu gospodarczego, ktory powinien byc wolno wzrastajaca funkcja czasu . W momencie kiedy bodzce przestaja dzialac uklad wraca powoli do stanu niezaburzonego powodujac jednoczesnie dotkliwe skutki spoleczne wywolane tym, ze populacja przyzwyczaila sie zyc na poziomie wyzszym niz ten jaki jej moze zapewnic normalnie rozwijajaca sie gospodarka. Poleganie na "efektach specjalnych" (np wojnie) powoduje takze to, ze w znacznym stopniu ulega deterioracji gospodarka podstawowa kraju, w ktorej to moze znalezc zatrudnienie jego populacja. W tej chwili na przyklad w USA mamy nadmiar populacji w stosunku do ilosci otwarc dobrze oplacanych stanowisk pracy. Stad bezrobocie badz zatrudnienie ponizej kwalfikacji jakie jest udzialem wielu absolwentow juz nie tylko liceow ale takze studiow wyzszych. Podobny efekt wywoluje w Polsce "dobroczynnosc" unijna, ktora zwalnia rzad od troski o zbilansowanie budzetu panstwowego oraz o rozwoj wytworstwa krajowego.
Plansza [5] pokazuje praktycza polityke pieniezna Ukrainy od roku 1995 do chwili obecnej. Jak widac grzywna ukrainska (UAH) dewaluuje sie monotonicznie od chwili jej wprowadzenia. W latach 2000-2007 Bank Ukrainy najwyrazniej usilowal ja zwiazac stala relacja wymiany z USD. Stad plateau na wykresie UAH/USD na poziomie okolo 5 grzywien za dolara. Z punktu widzenia stabilizacji waluty byl to pomysl poroniony gdyz dolar ulegal w tym okresie silnej dewaluacji dewaluacji. Widac to wyraznie na wykresie UAH/ozAu. W latach ostatnich dewaluacja grzywny znacznie przyspieszyla (lata 2007-2014) co zawsze wskazuje na to, ze rzad probuje wywiazac sie ze swoich zobowiazan naddrukiem pieniadza papierowego.
Sytuacja zyciowa ogolu ludnosci pogorszyla sie wyraznie od czasow radzieckich co odbija sie takze w przyspieszonym wymieraniu populacji (plansza [6]). Wskazuje to, ze nawet tak podstawowa rozrywka naszego ukrainskiego ludu jaka jest kopulacja zostala w znaczym stopniu zaniedbana. Jak wiemy istnienie zycia poznajemy po tym, ze organizmy zywe dokonuja ze swoim otoczeniem wymiany materii: zyje to znaczy, ze kopuluje, jem i sie wyprozniam. Populacje, w ktorych te podstawowe czynnosci zanikaja sygnalizuja zblizanie sie do ekstynkcji. Podobno jedna z mozliwych przyczyn wymarcia dinozarow byl zanik pewnych roslin, ktore mialy wlasnosci przeczyszczajace. Wobec ich braku zatwardzenie wkonczylo cale spektrum wielkich gadow.
W chwili obecnej Ukraina posiada 45.2 mln obywateli a oficjalne dane mowia nam, ze szybkosc urodzin wynosi 11 noworodkow na 1000 mieszkancow na rok podczas gdyz szybkosc wymieran jest wieksza i wynosi 16.2 zgonow na 1000 mieszkancow na rok. Przypomne tu podstawowe rownanie kinetyki populacji rozmnazajacej sie droga plciowa omawiane w poprzednich wpisach o teorii ewolucji:
dN/dt = -kN + r N^2
Z danych podanych wyzej a pochodzacych z "Pocket World in Figures 2014" wydawnictwo "The Economist" mozemy obliczyc wspolczynniki kinetyczne: k= 0.016 a r= 2.43x10^(-10). Stan stacjonarny populacji dla Ukrainy o tych parametrach demograficznych wynosi okolo N(st)= 66.6 mln. Jak z tego widzimy populacja ukrainska jest obecnie na poziomie nizszym od stanu stacjonarnego i jesli nie nastapi korekta wspolczynnikow demograficznych k lub r to populacja ta wymrze nieuchronnie. Przypominam tutaj, ze wspolczynniki demograficzne sa w gruncie rzeczy wolno-zmiennymi funkcjami czasu a nie wielkosciami stalymi. Zaleza one w podstawowym stopniu od srodowiska stanowiacego habitat. Wojny, epidemie czy nagle poprawy stanu bytowania wplywaja na wspolczynniki zgonu i rozrodu. Jedna dobra strona spadku populacji Ukrainy jest to, ze jej slad stopy ekologiczej przyblizyl sie do poziomu pojemnosci ekologiczej srodowiska (patrz http://www.footprintnetwork.org/en/index.php/GFN/page/trends/ukraine/) . Oznacza to, ze populacja ma szanse na to aby nie zniszczyc kompletnie swojego naturalnego srodowiska. Polska, na przyklad, jest w znacznie gorszym polozeniu.
Jest to pseudo-bitwa morska praktycznie bez precedesu w historii zbrojnych podbojow! W pewnym stopniu przypomina to slynna bitwe morska pomiedzy Rosja a Japonia pod Cuszima. No ale tam rosyjscy marynarze poszli na dno a nie zaciagneli sie do japonskiej marynarki.
Jak juz pisalem dzialania Rosjan sa tylko reakcja na wczesnijsza "pokojowa agresje" Niemiec czy tez kierowanej przez nich Unii Europejskiej , zmierzajacej do odbudowania starych niemieckich dystryktow Ost i Ukraina. Najwyrazniej Niemcy przeliczyli sie w swoich rachubach na to, ze rosyjski "mocny czlowiek" - prezydent Wlodzimierz Putin- pozwoli im kontynuowac strategie Anschlussow, ktora kiedys tak owocnie rozpoczal wojne inny "mocny czlowiek" dwudziestego wieku - wielki niemiecki patriota i wodz narodu - Adolf Hitler.
Nie mniej, warto sie zastanowic dlaczego obywatele Ukrainy, po stosunkowo krotkim okresie niepodleglosci sa nia juz tak znuzeni, ze nie zamierzaja nawet stuknac palcem o palec aby nie tylko ochronic lad prawny na swoim terenie ale i przeciwstawic sie jawnej agresji swojego wschodniego sasiada. Chlubnym wyjatkiem sa zgromadzenia patriotyczne zwiazane duchowo z OUN, UPA i ogolnie z banderowska idea panstwa narodowego zachodniej Ukrainy. Wlasnie te ugrupowania sa w bezposrednim konflikcie z polska racja stanu gdyz roszcza one sobie prawa do terytoriow polskich lezacych na prawym brzegu Wisly ("Pamietaj Lasze , ze od Wisly nasze"). Ale wiele bym dal, zeby i Polska wytworzyla bojowki podobnie oddanej sprawie niepodleglosci mlodziezy!
Zeby zobaczyc dlaczego Ukraincy maja tak dosyc swojego panstwa i jego klasy politycznej spojrzmy na plansze [2] przedstawiajaca PKB Ukrainy w latach 1991- 2013. Jak zazwyczaj mamy na niej dwa wykresy: pierwszy reprezentujacy produkt krajowy brutto wyrazony w dolarach i drugi - realny - przedstawiajacy ta sama wielkosc ale wyrazona w uncjach zlota (w celu unikniecia wplywu dewaluacji dolara). Jak widzimy PKB kraju tuz po osiagnieciu niepodleglosci w roku 1991 byl wzglednie wysoki ale niemal natychmiast , pod swiatlym kierownictwem prez. Krawczuka rozpoczal sie gwaltowny zjazd, ktory trwal do konca jego kadencji. W tym czasie realny PKB Ukrainy spadl do polowy stanu poczatkowego. W 1994 roku do wladzy doszedl prez. Kuczma , ktory uzyskal najwyrazniej jakies wsparcie ze strony UE. Stad obserwujemy typowe maksimum odpowiadajace przejadaniu pozyczki. W miare wyczerpywania sie zasilku sytuacja gospodarcza sie pogarsza. Pojawia sie nowy prezydent Juszczenko ponownie wsparty funduszami unijnymi , ktore sa przejadane przez nastepne piec lat (2005-2010). Kolejna zmiana warty - przychodzi prez. Janukowicz, ktory znowu liczy na fundusze unijne. Kiedy okazuje sie, ze unijna propozycja jest zbyt niska aby pokryc koszty zycia Ukraincow zwraca sie on do Rosji, ktora jest nawet gotowa wylozyc pewne fundusze na dolce vita ukrainskiej elity i zasilki dla szarych obywateli. Sytuacja wymyka sie spod kontroli gdy owi szarzy obywatele podplaceni przez sluzby unijne wywoluja rozruchy w Kijowie ( i nie tylko tam) domagajac sie wejscia do Unii. Biedni nie wiedza co ich tam czeka! Rezim jest w zasadzie zdezorientowany gdyz najwyrazniej nie moze liczyc na pomoc sil porzadkowych czy wojska - zapewnie rownie nieprzychylnie nastrojonych do obrotu sprawy i tradycyjnie dla demokracji niedoinwestowaych aby przeciwdzialac tendencjom "bonapartystycznym" generalow.
Porownajmy teraz przebieg PKB Ukrainy z analogicznym wykresem [3] dla Polski. Roznica jest bardzo widoczna. Oba kraje odzyskaly wolnosc mniej wiecej w tym samym czasie, po zalamaniu sie zachodnich dominiow Sowieckiego Imperium. W Polsce jednak stosunkowo krotki okres niepodleglosci od zewnetrznego suwerena (lata 1990-2003) zostal wykorzystany dla rozwoju inicjatywy gospodarczej obywateli. Stad okolo pieciokrotny wzrost realnego PKB w tym czasie. Kres rozwojowi polskiej ekonomii polozylo dopiero przystapienie do Unii w 2003. Od tej chwili PKB Polski zmienil trend na malejacy. Widzimy co jakis czas lokalne maksima odpowiadajace wiekszym unijnym dotacjom (ostatni jest wlasnie w trakcie) ale moim zdaniem Polska podazy w slady Ukrainy wlasnie dlatego, ze tak jak Ukraina zwiazala swoje losy gospodarcze ze Wspolnota Niepodleglych Panstw (czytaj Rosja) tak Polska zostala ubezwlasnowolniona przez Unie Europejska (czytaj Niemcy). Kraje i Narody stanowia bowiem specyficzne "wilcze stado", w ktorym triumf jednego jest nierozerwalnie zwiazany z kleska drugiego. A slabszy "wasal" bedzie zawsze ustawiany przez "suwerena" w pozycji "ofiary". Tak bylo za czasow imperiow kolonialnych, w ktorych zyski metropolii wypracowane byly na grzbietach "poddanych zamorskich" i tak jest teraz gdzie co prawda stosuje sie inne nazewnictwo aby uniknac przykrych skojarzen ale utrzymuje sie poprzednie stosuneki zaleznosci wasalnej.
W chwili obecnej prez. Putin nie jest zapewne jeszcze pewien jak daleko moze sie posunac i dlatego usiluje nie tyle dokonac korzystnego dla rosyjskich interesow przewrotu w calym kraju (jak to mialo miejsce na Bialorusi) ale rozbudowuje "szczeki okrazenia" przejmujac na rzecz Rosji Ukraine wschodnia i poludniowa. Jest to identyczna taktyka pol-okrazania podobna do tej jaka zastosowal Hitler w stosunku do Polski przed rokiem 1939. Z zachodu Niemcy centralni, od poludnia Slowacy ks. Tiszy i Protektorat Czech i Moraw a od polnocy Prusy zachodnie i wschodnie oraz Danzig. Oczekuje, ze w najblizszym czasie uaktywnia sie takze mniejszosci rosyjskie w Kurlandii. Nie jest wykluczone, ze "krakowskim targiem" zostanie dokonany rozbior Ukrainy pomiedzy Rosje , ktora zabierze Ukraine zadnieprzanska i poludniowa a Unia, ktora wezmie dla siebie pozostala Ukraine zachodnia.
Na [4] planszy pokazuje dla porownania PKB USA. I w tym przypadku charakterystyczne maksima odpowiadaja nienaturalnym bodzcom rozwoju, ktorymi poddawana jest gospodarka Stanow Zjednoczonych. Bodzce te odchylaja rozwoj naturalny systemu gospodarczego, ktory powinien byc wolno wzrastajaca funkcja czasu . W momencie kiedy bodzce przestaja dzialac uklad wraca powoli do stanu niezaburzonego powodujac jednoczesnie dotkliwe skutki spoleczne wywolane tym, ze populacja przyzwyczaila sie zyc na poziomie wyzszym niz ten jaki jej moze zapewnic normalnie rozwijajaca sie gospodarka. Poleganie na "efektach specjalnych" (np wojnie) powoduje takze to, ze w znacznym stopniu ulega deterioracji gospodarka podstawowa kraju, w ktorej to moze znalezc zatrudnienie jego populacja. W tej chwili na przyklad w USA mamy nadmiar populacji w stosunku do ilosci otwarc dobrze oplacanych stanowisk pracy. Stad bezrobocie badz zatrudnienie ponizej kwalfikacji jakie jest udzialem wielu absolwentow juz nie tylko liceow ale takze studiow wyzszych. Podobny efekt wywoluje w Polsce "dobroczynnosc" unijna, ktora zwalnia rzad od troski o zbilansowanie budzetu panstwowego oraz o rozwoj wytworstwa krajowego.
Plansza [5] pokazuje praktycza polityke pieniezna Ukrainy od roku 1995 do chwili obecnej. Jak widac grzywna ukrainska (UAH) dewaluuje sie monotonicznie od chwili jej wprowadzenia. W latach 2000-2007 Bank Ukrainy najwyrazniej usilowal ja zwiazac stala relacja wymiany z USD. Stad plateau na wykresie UAH/USD na poziomie okolo 5 grzywien za dolara. Z punktu widzenia stabilizacji waluty byl to pomysl poroniony gdyz dolar ulegal w tym okresie silnej dewaluacji dewaluacji. Widac to wyraznie na wykresie UAH/ozAu. W latach ostatnich dewaluacja grzywny znacznie przyspieszyla (lata 2007-2014) co zawsze wskazuje na to, ze rzad probuje wywiazac sie ze swoich zobowiazan naddrukiem pieniadza papierowego.
Sytuacja zyciowa ogolu ludnosci pogorszyla sie wyraznie od czasow radzieckich co odbija sie takze w przyspieszonym wymieraniu populacji (plansza [6]). Wskazuje to, ze nawet tak podstawowa rozrywka naszego ukrainskiego ludu jaka jest kopulacja zostala w znaczym stopniu zaniedbana. Jak wiemy istnienie zycia poznajemy po tym, ze organizmy zywe dokonuja ze swoim otoczeniem wymiany materii: zyje to znaczy, ze kopuluje, jem i sie wyprozniam. Populacje, w ktorych te podstawowe czynnosci zanikaja sygnalizuja zblizanie sie do ekstynkcji. Podobno jedna z mozliwych przyczyn wymarcia dinozarow byl zanik pewnych roslin, ktore mialy wlasnosci przeczyszczajace. Wobec ich braku zatwardzenie wkonczylo cale spektrum wielkich gadow.
W chwili obecnej Ukraina posiada 45.2 mln obywateli a oficjalne dane mowia nam, ze szybkosc urodzin wynosi 11 noworodkow na 1000 mieszkancow na rok podczas gdyz szybkosc wymieran jest wieksza i wynosi 16.2 zgonow na 1000 mieszkancow na rok. Przypomne tu podstawowe rownanie kinetyki populacji rozmnazajacej sie droga plciowa omawiane w poprzednich wpisach o teorii ewolucji:
dN/dt = -kN + r N^2
Z danych podanych wyzej a pochodzacych z "Pocket World in Figures 2014" wydawnictwo "The Economist" mozemy obliczyc wspolczynniki kinetyczne: k= 0.016 a r= 2.43x10^(-10). Stan stacjonarny populacji dla Ukrainy o tych parametrach demograficznych wynosi okolo N(st)= 66.6 mln. Jak z tego widzimy populacja ukrainska jest obecnie na poziomie nizszym od stanu stacjonarnego i jesli nie nastapi korekta wspolczynnikow demograficznych k lub r to populacja ta wymrze nieuchronnie. Przypominam tutaj, ze wspolczynniki demograficzne sa w gruncie rzeczy wolno-zmiennymi funkcjami czasu a nie wielkosciami stalymi. Zaleza one w podstawowym stopniu od srodowiska stanowiacego habitat. Wojny, epidemie czy nagle poprawy stanu bytowania wplywaja na wspolczynniki zgonu i rozrodu. Jedna dobra strona spadku populacji Ukrainy jest to, ze jej slad stopy ekologiczej przyblizyl sie do poziomu pojemnosci ekologiczej srodowiska (patrz http://www.footprintnetwork.org/en/index.php/GFN/page/trends/ukraine/) . Oznacza to, ze populacja ma szanse na to aby nie zniszczyc kompletnie swojego naturalnego srodowiska. Polska, na przyklad, jest w znacznie gorszym polozeniu.
czwartek, 3 kwietnia 2014
Panstwo -dom czy panstwo -hotel?
Ostatnio i blogosfera i media zapadly w stan zycia utajonego. Wydaje sie, ze cala uwaga tej waskiej grupy ludzi, ktora wogole posiada zdolnosc skupienia uwagi na czymkolwiek zogniskowala sie na problemie Krymu i Ukrainy oraz na zagadkowym zaginieciu malajskiego samolotu. Przy okazji zas wyszlo na jaw to jak malo moza zrobic wtedy gdy istotnie sytuacja tego wymaga. Wszstkie te okrzyczane udogodnienia techniczne zawiodly bowiem w 100 % zarowno w przypadku lokacji wraku samolotu jak i w przypadku przewidzenia biegu wydarzen w implodujacej maszyny ukrainskiej panstwowosci. O Ukrainie pisalem juz poprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/03/dokad-idziesz-panie-putin.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2013/12/wojna-bez-wystrzalu.html , http://bobolowisko.blogspot.com/2013/12/na-zielonej-ukrainie.html ) i w zasadzie moge byc zadowolony z mojej oceny sytuacji.
Polske znowu, jak w roku 1990, sytuacja zastala z opuszczonymi portkami. Sprzyjajaca koniunktura odzyskania naszych ziem wschodnich, okupowanych od 1939 roku pozostanie nie wykorzystana z tego prostego powodu, ze Polska militarna po prostu nie istnieje. Jakze inaczej moglby potoczyc sie przyszly los Polakow gdybysmy byli w stanie postawic pod bron chociazby tylko szesciuset-tysieczna armie ! A bylaby to tylko polowa Polskich Sil Zbrojnych wystawionych w kampanii wrzesniowej w 1939 roku. Jedyna dobra strona wypadkow na naszej wschodniej granicy jest fakt, ze przynajmniej czesc naszego dosc tepego spoleczestwa i jego sprzedajnej klasy politycznej uswiadomila sobie, ze cale to gledzenie o odwiecznym pokoju jaki zapewnia uczestnictwo w Unii i NATO jest tylko gledzeniem. W momencie gdy old keidziboj , Putin zdecydowal sie na kontruderzenie wobec pokojowej kampanii unijnego anschlussu, moi wspolobywatele zdali sobie sprawe z tego ze sila jest zawsze przed prawem i ze w przypadku kryzysu swiatowego kazdy kraj zwiazkowy moze liczyc tylko na siebie i wlasne wojska . Tych zas praktycznie Polska nie ma.
Obecna sytuacja ma bowiem pelna szanse a rozwiniecie sie w faze zbrojna owej III Wojny Swiatowej, ktora jak juz pisalem (patrz "Wojna bez wystrzalu") faktycznie toczy sie juz od roku 1990. Malo kto zapewne wie czy pamieta, ze i II Wojna Swiatowa trwala w formie utajonej pomiedzy Polska a Niemcami od roku 1925, kiedy to Niemcy rozpoczely z Polska wojne gospodarcza i celna. Nastepnie mielismy faze Anschlussow (Nadrenia, Austria, Sudetenland , Czechoslowacja) a pozniej, III Rzesza juz wzmocniona gospodarczo i militarnie rozpoczela otwarta akcje zbrojna. Podobna sytuacje ma obecna Rosja. Wiedziona przez kolejnego "meza opatrznosciowego" znajduje sie ona na progu slynnego rosyjskiego kontruderzenia. Putin ma obecnie lat 62 a wiec jest tylko nieznacznie starszy od Hitlera gdy ten ostatni wyruszyl na zbrojny podboj Europy ( Hitler byl urodzony w roku 1889). Jako patriota z ambicjami zamierza on przywrocic Rosji pozycje mocarstwowa i odzyskac jej sfere wplywow w Europie Wschodniej. To zas oznacza, ze w pierwszym rzedzie bedzie sie staral kontrolowac sytuacje w krajach bukwa piszacych a pograzonych w bagnie schizmatycznego ateizmu. Bialorus jest juz jego od czasu gdy obalil on ustanowiony w niej "kolorowa rewolucja unijna" w latach 1991-95) rzad nacjonalistyczny. Teraz przyszla kolej na Ukraine gdzie istnieje silna piata kolumna rosyjskich osadnikow. Jakie sa plany dalsze mowia nam choragwie powiewajace na zgromadzeniach publiczych gromadzacych Rosjan i elemety prorosyjskie. Widzimy bowiem nie tylko oficjalne flagi Rosji ale takze flagi Imperium Rosji z dwuglowym orlem uwienczonym trzema koronami (Rosji, Finlandii i Polski), flagi Sw. Jerzego - patrona Rosji carskiej (pomaraczowo-czarne pasy) a takze stare flagi ZSRR z ich sierpem i mlotem. Sa to oczywiscie tylko symbole ale nimi wlasnie graja "pod publiczke" rosyjscy politycy.
Brak zdecydowanego stanowiska ze strony Unii Europejskiej (np w formie ogloszenia powszechej mobilizacji) oraz to, ze USA koncentruje sie obecnie na innych czesciach swiata dzialaja osmielajaco na Rosjan (tak jak to bylo z Niemcami po dojsciu Hitlera do wladzy). Jest oczywiste, ze Putin nie moze cofnac sie w sprawie aneksji Krymu i podejrzewam, ze nie zamierza on zrezygnowac z przylaczenia Ukrainy zadnieprzanskiej i poludniowej do macierzy. Obecnosc pro-rosyjskiej mniejszosci na tych terenach (patrz ilustracja pochodzaca z tygodnika "The Economist" , Marzec 22, 2014 str.23) bedzie mu w tym pomocna.
Jak latwo zobaczyc Ukraina dzieli sie na trzy regiony: Polskie Kresy Wschodnie czyli Malopolske Wschodnia - niegdys domena nacjonalistycznej Ludowej Repbliki Zachodniej Ukrainy, Ukraine petlurowska (centralna czyli kijowska) - niegdys polskiego sojusznika oraz Rosje poludniowa - czyli niegdys Rosje Denikina w czasie zamieszek po rewolucji 1917 roku. Czasy sie zmieniaja ale wszystko pozostaje jak bylo.
Jest tez oczywiste, ze tylko smierc moze odwiezc Putina od zamiaru powrotu na ziemie Kongresowki a moze i dalej do ziem Europy zachodniej. Kolejne powodzenia bezkrawach podbojow beda go osmielac a jednoczesnie dmuchac mu bedzie w plecy "wiatr historii" i poczucie uplywajacego czasu w roli Wodza Wszechrosji. Mamy bowiem sytuacje, w ktorej stronami konfliktu sa z jednej strony spoleczenstwo zmilitaryzowane i rzadzone autorytarnie a z drugiej strony liga geszefciarzy unijnych. Patrzac z perspektywy historyczej nie ulega watpliwosci ktora strona ma tu przewage.
Patrzac zas z jeszcze szerszej perspektywy widzimy tu konflikt pomiedzy ideologia panstwa-hotelu, ktorego obywatele maja wylacznie zainteresowania roszczeniowe wobec jego administracji a panstwem-domem czy habitatem okreslonego narodu, w ktorym obywatele sa zdolni do wielu poswiecen aby zapewnic mu byt odpowiadajacy jego i ich ambicjom. Takim panstwem byla swego czasu II Rzeczpospolita i dlatego, mimo wszystkich jej niedociagniec bylo to panstwo wielkie. Tego ducha nie bylo juz w PRLu ani nie ma go tez w III RP. Jest to zapewne konsekwencja ludowej demokracji, ktora wyniosla a stanowiska decyzyjne osoby zupelnie sie do tego nie nadajace -ani z pochodzenia ani z usposobienia. Jest to takze wynik postepujacego zniewiescienia narodow Europy przejawiajacego sie w lekkomyslnym dopuszczeniu kobiet do zawodow dawniej wylacznie meskich (jak wojsko czy polityka). Typowa dla kobiet sklonnosc do kompromisu i tworzenia "kolek oparcia moralnego" np w postaci parlamentu europejskiego powoduje nie tylko niebezpieczne rozciagniecie procesow decyzyjnych ale takze atmosfere "pozorowania" niemal wszystkiego- od wynikow gospodarczych do oceny sytuacji miedzynarodowej.
Nie jest wykluczone zreszta, ze postepujace zniewiescienie mezczyzn jest uboczym skutkiem szerokiego stosowania przez kobiety chemicznych srodkow zapobiegaia ciazy (ktorymi sa hormony kobiece) . Te ostatnie przedostaja sie do zasobow wody w drodze naturalnego wyproznienia i sa nastepnie spozywane przez nieswiadomych niebezpieczenstwa mezczyzn (patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2009/03/kobiety-sikaja-nam-do-zupy.html ). Niebezpieczenstwo - na imie ci Kobieta!
uz od 1990 roku.
Polske znowu, jak w roku 1990, sytuacja zastala z opuszczonymi portkami. Sprzyjajaca koniunktura odzyskania naszych ziem wschodnich, okupowanych od 1939 roku pozostanie nie wykorzystana z tego prostego powodu, ze Polska militarna po prostu nie istnieje. Jakze inaczej moglby potoczyc sie przyszly los Polakow gdybysmy byli w stanie postawic pod bron chociazby tylko szesciuset-tysieczna armie ! A bylaby to tylko polowa Polskich Sil Zbrojnych wystawionych w kampanii wrzesniowej w 1939 roku. Jedyna dobra strona wypadkow na naszej wschodniej granicy jest fakt, ze przynajmniej czesc naszego dosc tepego spoleczestwa i jego sprzedajnej klasy politycznej uswiadomila sobie, ze cale to gledzenie o odwiecznym pokoju jaki zapewnia uczestnictwo w Unii i NATO jest tylko gledzeniem. W momencie gdy old keidziboj , Putin zdecydowal sie na kontruderzenie wobec pokojowej kampanii unijnego anschlussu, moi wspolobywatele zdali sobie sprawe z tego ze sila jest zawsze przed prawem i ze w przypadku kryzysu swiatowego kazdy kraj zwiazkowy moze liczyc tylko na siebie i wlasne wojska . Tych zas praktycznie Polska nie ma.
Obecna sytuacja ma bowiem pelna szanse a rozwiniecie sie w faze zbrojna owej III Wojny Swiatowej, ktora jak juz pisalem (patrz "Wojna bez wystrzalu") faktycznie toczy sie juz od roku 1990. Malo kto zapewne wie czy pamieta, ze i II Wojna Swiatowa trwala w formie utajonej pomiedzy Polska a Niemcami od roku 1925, kiedy to Niemcy rozpoczely z Polska wojne gospodarcza i celna. Nastepnie mielismy faze Anschlussow (Nadrenia, Austria, Sudetenland , Czechoslowacja) a pozniej, III Rzesza juz wzmocniona gospodarczo i militarnie rozpoczela otwarta akcje zbrojna. Podobna sytuacje ma obecna Rosja. Wiedziona przez kolejnego "meza opatrznosciowego" znajduje sie ona na progu slynnego rosyjskiego kontruderzenia. Putin ma obecnie lat 62 a wiec jest tylko nieznacznie starszy od Hitlera gdy ten ostatni wyruszyl na zbrojny podboj Europy ( Hitler byl urodzony w roku 1889). Jako patriota z ambicjami zamierza on przywrocic Rosji pozycje mocarstwowa i odzyskac jej sfere wplywow w Europie Wschodniej. To zas oznacza, ze w pierwszym rzedzie bedzie sie staral kontrolowac sytuacje w krajach bukwa piszacych a pograzonych w bagnie schizmatycznego ateizmu. Bialorus jest juz jego od czasu gdy obalil on ustanowiony w niej "kolorowa rewolucja unijna" w latach 1991-95) rzad nacjonalistyczny. Teraz przyszla kolej na Ukraine gdzie istnieje silna piata kolumna rosyjskich osadnikow. Jakie sa plany dalsze mowia nam choragwie powiewajace na zgromadzeniach publiczych gromadzacych Rosjan i elemety prorosyjskie. Widzimy bowiem nie tylko oficjalne flagi Rosji ale takze flagi Imperium Rosji z dwuglowym orlem uwienczonym trzema koronami (Rosji, Finlandii i Polski), flagi Sw. Jerzego - patrona Rosji carskiej (pomaraczowo-czarne pasy) a takze stare flagi ZSRR z ich sierpem i mlotem. Sa to oczywiscie tylko symbole ale nimi wlasnie graja "pod publiczke" rosyjscy politycy.
Brak zdecydowanego stanowiska ze strony Unii Europejskiej (np w formie ogloszenia powszechej mobilizacji) oraz to, ze USA koncentruje sie obecnie na innych czesciach swiata dzialaja osmielajaco na Rosjan (tak jak to bylo z Niemcami po dojsciu Hitlera do wladzy). Jest oczywiste, ze Putin nie moze cofnac sie w sprawie aneksji Krymu i podejrzewam, ze nie zamierza on zrezygnowac z przylaczenia Ukrainy zadnieprzanskiej i poludniowej do macierzy. Obecnosc pro-rosyjskiej mniejszosci na tych terenach (patrz ilustracja pochodzaca z tygodnika "The Economist" , Marzec 22, 2014 str.23) bedzie mu w tym pomocna.
Jak latwo zobaczyc Ukraina dzieli sie na trzy regiony: Polskie Kresy Wschodnie czyli Malopolske Wschodnia - niegdys domena nacjonalistycznej Ludowej Repbliki Zachodniej Ukrainy, Ukraine petlurowska (centralna czyli kijowska) - niegdys polskiego sojusznika oraz Rosje poludniowa - czyli niegdys Rosje Denikina w czasie zamieszek po rewolucji 1917 roku. Czasy sie zmieniaja ale wszystko pozostaje jak bylo.
Jest tez oczywiste, ze tylko smierc moze odwiezc Putina od zamiaru powrotu na ziemie Kongresowki a moze i dalej do ziem Europy zachodniej. Kolejne powodzenia bezkrawach podbojow beda go osmielac a jednoczesnie dmuchac mu bedzie w plecy "wiatr historii" i poczucie uplywajacego czasu w roli Wodza Wszechrosji. Mamy bowiem sytuacje, w ktorej stronami konfliktu sa z jednej strony spoleczenstwo zmilitaryzowane i rzadzone autorytarnie a z drugiej strony liga geszefciarzy unijnych. Patrzac z perspektywy historyczej nie ulega watpliwosci ktora strona ma tu przewage.
Patrzac zas z jeszcze szerszej perspektywy widzimy tu konflikt pomiedzy ideologia panstwa-hotelu, ktorego obywatele maja wylacznie zainteresowania roszczeniowe wobec jego administracji a panstwem-domem czy habitatem okreslonego narodu, w ktorym obywatele sa zdolni do wielu poswiecen aby zapewnic mu byt odpowiadajacy jego i ich ambicjom. Takim panstwem byla swego czasu II Rzeczpospolita i dlatego, mimo wszystkich jej niedociagniec bylo to panstwo wielkie. Tego ducha nie bylo juz w PRLu ani nie ma go tez w III RP. Jest to zapewne konsekwencja ludowej demokracji, ktora wyniosla a stanowiska decyzyjne osoby zupelnie sie do tego nie nadajace -ani z pochodzenia ani z usposobienia. Jest to takze wynik postepujacego zniewiescienia narodow Europy przejawiajacego sie w lekkomyslnym dopuszczeniu kobiet do zawodow dawniej wylacznie meskich (jak wojsko czy polityka). Typowa dla kobiet sklonnosc do kompromisu i tworzenia "kolek oparcia moralnego" np w postaci parlamentu europejskiego powoduje nie tylko niebezpieczne rozciagniecie procesow decyzyjnych ale takze atmosfere "pozorowania" niemal wszystkiego- od wynikow gospodarczych do oceny sytuacji miedzynarodowej.
Nie jest wykluczone zreszta, ze postepujace zniewiescienie mezczyzn jest uboczym skutkiem szerokiego stosowania przez kobiety chemicznych srodkow zapobiegaia ciazy (ktorymi sa hormony kobiece) . Te ostatnie przedostaja sie do zasobow wody w drodze naturalnego wyproznienia i sa nastepnie spozywane przez nieswiadomych niebezpieczenstwa mezczyzn (patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2009/03/kobiety-sikaja-nam-do-zupy.html ). Niebezpieczenstwo - na imie ci Kobieta!
wtorek, 25 marca 2014
Legendy biologow czyli neodarwinizm
![]() | ||
Drzewo ewolucji biosfery |
Drugim elementem wiedzy, z ktorego ewolucyjni biolodzy najwyrazniej nie zdaja sobie sprawy, jest fakt, ze "czytniki" komorki posiadaja kilka bardzo skutecznych mechnizmow sluzacych do korekty bledow kopiowania , oraz zmian spowodowanych roznymi czynnikami zewnetrznymi (mutacji), ktorych zadaniem jest niedopuszczenie do modyfikacji kodu genetycznego.W przypadku powaznego uszkodzenia kodu genetycznego zadziala mechanizm apoptosis czyli komorkowego samobojstwa. Molekularni korektorzy nie sa oczywiscie stuprocentowo bezbledni - w przypadku organizmu rodziciela defekt pod tym wzgledem moze spowodowac nowotworowy wzrost komorek. Ten sam mechanizm ochronny ma zastosowanie w przypadku komorki plciowej, ktora stanowi zalazek przyszlego nowego organizmu chociaz w jej przypadku nie dziala mechanizm skonczonego zycia komorki. Nie chce tu wchodzic w szczegoly dzialania "genetycznej policji" kierujac osob zainteresowane do doskonalej ksiazeczki noblisty i lekarza prof. Roberta Weinberga "One renegade cell- how cancer begins" (Basic Books 1999) . W kazdym razie organizm zywy jest w stanie zrobic wiele aby skorygowac badz zamordowac komorke, ktorej kod genetyczny zostal zmodyfikowany przez mutacje i odbiega od idealu. Szansa, aby seria mutacji- wszystkich prowadzacych do powstania wyzszego organizmu nowego rodzaju - przetrwala i pozwolila na wytworzenie czegos lepszego od organizmu wyjsciowego jest znikoma. Brak jest tez jakichkolwiek dowodow na to aby proces powstawania organizmu nowego rodzaju byl ciagly . Jesli spojrzymy na galez ewolucji homoidow (w uprzednim wpisie) to widzimy tylko kolejne produkty finalne: od pra-szympansa przez roznego rodzaju pitekusy do homo sampiens , neandertala i homo sapiens sapiens. Nie ma natomiast zadnych sladow paleo- organizmow nalezacych do glownej galezi, z ktorej sie te produkty wywodza.
Glownym problemem teorii ewolucji jest geneza nowych rodzajow z gatunkow poprzedzajacych. Jesli nawet przyjmiemy, ze mutacje kolejne prowadza w pewnym kierunku gatunek wyjsciowy to zawsze jest ten moment, w ktorym osiagna one cos w rodzaju punktu krytycznego mutacji, od ktorego nastepne pokolenie ma juz cechy definitywnie rozniace je od populacji wyjsciowej: inny wyglad, brak mozliwosci krzyzowania sie z populacja wyjsciowa itd. Oznaczmy liczebnosc populacji wyjsciowej przez B(t) a liczebnosc populacji koncowej (czyli nowego rodzaju zwierzecia) przez A(t). W chwili t=0 w populacja wyjsciowa B poddana jest czynikowi mutujacemu (np radiacji czy obecnosci jakis mutacjo-tworczych zwiazkow chemiczych). Czynniki te musza dzialac na komorki plciowe populacji B gdyz jest to jedyny sposob w jaki moze powstac nowy (pod wzgledem budowy) organizm potomny. Modyfikacje dokonane na komorkach rodzicielskich organizmow typu B moga co najwyzej doprowadzic do powstania chorob nowotworowych w tej populacji.
Mamy zatem do czynienia z nastepujacymi rownaniami bilansu liczebnosci populacji pierwotnej B i nowego rodzaju A:
dB(t)/dt = - k B(t) + p B(t)^2 - r B(t)^2 = - kB(t) + (p-r) B(t)^2 (1)
B(t=0) = B(0)
gdzie k jest wspolczynnikiem umieralnosci osobnikow B , p jest wspolczynnikiem generacji osobnikow B przypadajacym na pare osobnikow B a r jest wspolczynnikiem generacji osobnikow nowego rodzaju A z pary osobnikow B.
Dla populacji nowego rodzaju -A- mamy podobne rownanie bilansu
dA(t)/dt = - s A(t) + w A(t)^2 + r B(t)^2 (2)
A(t=0) = 0
gdzie s jest wspolczynnikiem umieralnosci organizmu A, w jest wspolczynnikiem generacji potomstwa z pary osobnikow A.
Ostatni czlon rownania opisuje powstawanie osobnikow A jako zmutowanego potomstwa osobnikow populacji wyjsciowej B. Zakladam, ze mutacje odwrotne prowadzace z populacji A do wyjsciowej populacji B nie zachodza z jakis wzgledow. Nieodwracalosc procesow ewolucji jest milczaco zakladana w neodarwinizmie. Czym jest to uzasadnione tego nie wiem gdyz wiekszosc , jesli nie wszystkie, procesy w przyrodzie sa odwracalne. Nawet jednak gdy odrzucimy mozliwosc przemiany odwrotnej A w B to i tak dopuszczalny jest takze stan stacjonarny rownowagi pomiedzy obu populacjami. Inaczej mowiac w zasadzie moglibysmy obserwowac rownowage dynamiczna pomiedzy np homo sapiens sapiens a homo erectus a nawet pomiedzy czlowiekiem a dinozaurami.
![]() | ||
Przecietny czas istnienia oszacowany dla roznych rodzajow w mln lat | . |
Rownanie (1) jest znane jako rownanie typu Bernoulliego i jego rozwiazania podane sa w uprzednim wpisie. Jak sie zachowuje liczebosc populacji B z uplywem czasu zalezy od wartosci poczatkowej B(0). Istnieje stacjonarne rozwiazanie B(stac.)= k/(p-r) odpowiadajace sytuacji, w ktorej ubytek osobnikow B jest skompensowany reprodukcja (p musi byc wieksze niz r) .
Fakt, ze czesc progenitury organizmu B jest dla rodzaju B stracona powoduje, ze stan stacjonarny (jesli istnieje) to musi zawierac wiecej organizmow macierzstych B niz to bylo wtedy gdy brak bylo mozliwosci przejscia do rodzaju A. Taki stan stacjonarny tlumaczy obecnosc "zywych skamienielin" takich jak ryba latimeria czy drzewo milorzab japonski. Istnieje takze rozwiazanie zaglady populacji B spowodowane nadmierna mutacja do populacji pochodnej A (gdy p jest mniejsze od r) czyli gdy prawdopodobienstwo powstania zmutowanego potomka jest wieksze niz potomka nalezacego do rodzaju wyjsciowego.W takim przypadku organizm wysciowy B nie ma stanu stacjonarnego i jest z biegiem czasu wyparty przez pochodny organizm A.
Nie jest znane (mi) scisle rozwiazanie rownania (2) gdyz jest to tak zwane rownanie Riccatiego, ktorego analityczne rozwiazania sa znane tylko w specyficzych wypadkach. Ale mozemy szukac jego rozwiazania w postaci szeregu potegowego rozwijajac funkcje A(t) wokol jej wartosci poczatkowej A(0) =0 albo szukac rozwiazania metoda perturbacjna. W chwili poczatkowej liczebnosc osobnikow nowego rodzaju jest rowna zeru i dla czasow krotkich mozemy rownanie (2) zlinearyzowac pomijajac generacje organizmow A droga plciowa. W kazdymjednak razie rozwiazanie rownania (2) jest bardziej skomplikowane niz mozna to przedstawic w krotkim felietonie.
Moze sie zdarzyc, ze organizmy macierzyste B beda w stanie stacjonarnym i beda wspolistniec ze stancjonara populacja pochodna A ale jest to usmiech losu. Jak sie mozna przekonac istnieje mozliwosc pojawienia sie stanu stacjonarnego populacji A bedacego rozwiazaniem rownania
- s A(st) + w A(st)^2 + r B(st)^2 =0 (3)
Rozwiazanie tego rownania dopuszcza istnienie takich stanow jesli kinetyczne wspolczynniki (charakteryzujace smiertelnosc oraz plodnosc danych organizmow w ich biosferze) spelniaja warunek
s^2 - 4 wr (k/(p-r))^2 > 0
W wiekszosci sytuacji albo populacja pochodna, A, jest mniej zywotna od wyjsciowej i zanika z czasem albo tez zmutowana generacja A wypiera wyjsciowa B. Byc moze stale istniejaca w swiadomosci organizmow zywych niechec do obcych (wygladem, rasa czy rodzajem) jest uwarunkowana genetycznie zagrozeniem gatunkowym jakie niesie pojawienie sie w naszym habitacie organizmu obcego.
Matematyczne aspekty tego procesu wymagaja wiecej miejsca niz moge im tu poswiecic. O ile jednak stosunkowo latwo jest zastosowac powyzszy model do procesu powstawania nowej rasy istniejacego juz rodzaju (np nowej rasy psa, kota czy gatunku rosliny) to trudniej jest wyjasnic w jaki sposob i z jakiej to populacji wyjsciowej mogly by powstac nowe rodzaje zwierzat rozniace sie w istotny taksometrycznie sposob od populacji wyjsciowej. Problem polega na tym, ze kazda komorka organizmu wielokomorkowego niesie w sobie identyczna informacje genetyczna. W organizmie zlozonym komorki moga pelnic rozne funkcje i pozornie nie miec nic wspolnego z komorkami poczatkowego zarodka (przypomiajacego owoc maliny). Inaczej wiec sluza organizmowi komorki w tkance kostnej, skorze czy watrobie a takze w lisciu, korze czy pniu drzewa. Nie mniej sa to ciagle te same komorki, ktore nosza w sobie pelna informacje o cechach organizmu oraz jego architekturze (rozmiarow i geometrii stworzenia, jego symetrii, zdolnosciach umyslowych itp). Kazdy z zyjacych organizmow niesie w sobie nie tylko spis specyficznych cech wlasnych ale takze instrukcje jego budowania poczynajac od stadium embrionalego. W zasadzie nowy rodzaj (np leo czy canis) organizmu rozni sie od juz istniejacych wlasnie instrukcja budowania czyli informacja o tym jak z poczatkowego niemal sferycznie symetryczego zarodka uformowac funkcjonujacy organizm rozniacy sie od rodzajow i gatunkow juz istniejacych. Taki plan budowy nie moze powstac droga mutacji czyli w zasadzie prostych modyfikacji istniejacego juz w jakims pra-organizmie genotypu. Jest to bowiem instrukcja o fragmentach skorelowanych i wzajemnie powiazanych chronologicznie, ktorej nie mozna modyfikowac zmieniajac ja czesciowo. Taki pomysl moze stanowic interesujaca lekture science -fiction (np "Island od Dr.Moreau" , H.G. Wells'a ) ale jest to tylko bajka. Rownie dobrze mozemy wierzyc, ze instrukcje budowy samochodu mozemy uzyskac przez modyfikacje schematu produkcyjnego lodowki czy telewizora.
Podsumowujac chce powiedziec, ze nie widze mozliwosci na to aby istniejace obecnie i w przeszlosci organizmy ziemskiej biosfery powstaly droga ewolucji poczynajac od materii nieozywionej czyli pra-zupki Oparina. Tak jak w przypadku ewolucji produktow techniczych (np samochodow od bryczki z silnikiem parowym to samochodu wspolczesnego) konieczna jest moim zdaniem inteligencja zewnetrzna i sprawcza, ktora z masy surowcow czy polproduktow jest w stanie zaplanowac i zrealizowac dzialajacy produkt finalny.
Owszem, srodowisko - w tym wypadku rynek oraz gusty kupujacych- moga wplynac na powodzenie czy jego brak w stosunku do okreslonego modelu ale na to aby taka selekcja mogla nastapic konieczne jest zaplanowanie i wykonanie oferty produktu. Tego zas rynek sam nie zrobi.
Neodarwinizm jest w zasadzie ateistyczna forma filozofii przyrody i jego znaczenie praktyczne jest znikome. Tak zreszta jak to ma miejsce z jego swiatopogladowym rywalem w postaci kreacjonizmu. Warto jedak pamietac i uczyc mlodsze pokolenia tego, ze jest to tylko slabo uzasadniona propozcja, ktorej naukowa wartosc jest tej samej klasy co bibilijnej Genesis. Inaczej mowiac jest to prymitywna i prawdopodobnie falszywa opinia na temat, o ktorym praktycznie nie wiemy nic. Decydujacym krokiem byloby pelne odczytanie kodu genetycznego wlaczajac instrukcje budowy organizmow. W tej chwili bowiem jestesmy zaledwie na etapie znajomosci alfabetu biologiczego. Miejmy nadzieje, ale nie pewosc, ze kiedys uda nam sie odczytac pelna "ksiege zycia". Wtedy moze bedziemy tez w stanie napisac nasze pierwsze wpracowanie domowe.
Ponizej krotki spis lektury troche bardziej zaawansowanej a nie wspomnianej w tekscie wyzej:
M.V. Volkenstein, " Physical Approaches to Biological Evolution" , Springer 1994
A.I Oparin "The Origin of Life", Dover 1953
Ch. Schwabe, "The Genomic Potential Hypothesis- A Chemists View of the Origins, Evolution ad Unfolding of Life" , Landes Bioscience 2001
R. Popa, "Between Necessity ad Probability: Searching for the Definition and Origin of Life", Springer 2004
L. Spetner, "Not by Chance- Shattering the Modern Theory of Evolution", Judaica Press 1998
J. Wells, "The Politically Incorrect Guide to Darwinism and Intelligent Design", Regnery Publ. 2006
Wszystkie rozwazania przedstawione wyzej sa dzielem autora a nie wykladem opartym na opracowaniach powyzszych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)