środa, 8 października 2014

Czy istnieja typowe cechy narodowe?

 
Ostatnio wpadla mie w rece rozliczeniowo-pamietnikarska  ksiazka zatytulowana  "Moje Wspomnienia" autorstwa gen. Jozefa Dowbora- Musnickiego (Zysk i s-ka 2013). Autor, zyjacy w latach 1867-1937, nalezal do najwybitniejszych polskiego pochodzenia  generalow Cesarstwa Romanowych. Pierwsze wydanie Wspomnien ukazalo sie w roku 1932. General Dowbor-Musnicki byl jednym z Ojcow Zalozycieli II Rzeczpospolitej, dowodca I Korpusu Polskiego w Rosji a  pozniej dowodca i organizatorem Armii Wielkopolskiej. Przy odrobinie szczescia i przy wiekszej bezwzglednosci to wlasnie on mogl byc mianowany przez Rade Regencyjna Naczelnym Dowodca Wojsk Polskich (str 366)- fakt ktorego mu Pilsudski nigdy nie byl w stanie zapomniec. Nie pomagalo takze to, ze general byl istotnie wojskowym zawodowym o najwyzszch kwalfikacjach sztabowych podczas gdy pozniejszy marszalek byl tylko wojskowym amatorem. Byc moze Polska wyszlaby lepiej gdyby Dowbor-Musnicki zostal postacia wiodaca tego okresu. No ale los zrzadzil inaczej. Ksiazka jako dokument czasu jest warta przeczytania i wszystkich, a zwlaszcza tych, ktorzy uwazaja, ze szlachta i arystokracja polska byla dla kraju wylacznie obciazeniem, namawiam do jej lektury.
Wspomnienia zawieraja bogaty material historyczny i faktograficzny. Rownie cene sa jednak obserwacje jakie General poczynil w stosunku do ludnosci polskiej i obcej z jaka przyszlo mu sie stykac.

   
  To co uwazal o Ukraincach cytowalem uprzednio w http://bobolowisko.blogspot.com/2014/09/ukraina-niby-ta-sama-jednak-inna.html  . Ta opinia znalazla potwierdzenie niemal natychmiast :http://marucha.wordpress.com/2014/10/04/potworna-zbrodnia-na-ukrainie-onz-rozpatrzy-sytuacje-w-genewie/ czy http://marucha.wordpress.com/2014/09/21/z-dziejow-mroku-ukrainskiej-duszy-czyli-co-musi-zostac-powiedziane-a-o-czym-milcza-media-glownego-nurtu-2/

    Nie mial on takze najlepszej opinii o wspolrodakach. Miedzy innymi , takze negatywnymi obserwacjami z oddzialywania z rodakami, pisze on (str. 22) : "Skromnosc nie jest nasza zaleta, a dyscypline tylko z trudem udaje sie zaszczepic masom. Ujemne cechy, pokutujace w naszym narodzie, tlumacze brakiem zdolnosci do glebszej analizy. Spotkalem wielu ludzi, ktorzy pienili sie na samo wspomnienie o naszych krolach lub szlachcie, zapominajac, ze tylko dzieki nim nazywamy sie Polakami."
   " Liczne czyny bohaterskie naszch przodkow nie uchronily Polski od rozbiorow (dokonanych zreszta przy wspoludziale elity polityczej stosownego okresu - tak jak i obecnie) , a nawet wywolaly przykre okreslenia, przypisywane cesarzowi Mikolajowi I ;- Jeden Polak to bohater, dwoch to konspiracja, trzech - jeden jest zawsze deuncjatorem.- Slowem rezolutow nie brak..."
    "Podobno jestesmy patriotami. Nie mozna temu zaprzeczyc. Ale czy nie ma tu wiecej uczucia niz swiadomosci?  Niewola, wplywy zaborcow, szczegolnie robota  panow od miedzynarodowki zaszczepily nam pierwiastek materializmu; patriotyzm znika . Na skutek zdarzen doszedlem do przekonania, ze robotnik nie rzadko za zlotowke zapaskudzi wlasne lozko, chlop za morge gruntu zamorduje ojca, inteligent zas czesto za posade zrzeknie sie swoich przekonan."

   Ksiazka obfituje w opisy sytuacji jakich general doswiadczyl oddzialywujac z rodakami politycznie ustawionymi po lewej badz prawej  stronie politycznego teatru wojny. Niekiedy sa one  interesujacym przyczynkiem do poznania osob, ktore w II RP dostapily zaszczytow politycznych.
   Tu podaje jako przyklad opinie generala o przyszlym prezydencie Stanislawie Wojciechowskim: " Wojciechowski zrobil na mnie wtedy, jak i pozniej, wrazenie "Zolzikiewicza" . Pojac nie moge dlaczego on , nie posiadajacy zadnych kwalfikacji, procz ogolnonarodowej zacnosci, zostal obrany na prezesa powaznego politycznego ugrupowania [Polskiego Zjednoczenia Miedzypartyjnego] , a pozniej nawet na prezydenta Najjasniejszej Rzeczypospolitej. Twarz mial poczciwa-wiadomo, Polska ma poczciwosc na eksport. Nie mowil ale beznadziejnie o czyms gledzil. Ani jednego zywego slowa lub smielszej mysli nie wypowiedzial. Nie umial mnie tez zorientowac nie tylko co do zamiarow, ale co do posiadanych srodkow i mozliwosci." (str. 276).

   Nie mial on tez dobrej opinii o Pilsudskim, ktorego uwazal za bezwzglednego intryganta o lewicowych sklonnosciach i reklamiarza. Pisal (str.484) : "Przyznajac Pilsudskiemu duzo cech dodatnich, nawet genialnych, nie mialem powodu odnosic sie z ufnoscia, bo od chwili kiedy o jego istnieniu sie dowiedzialem (bodaj w roku 1912) az do wyzej przytoczonej rozmowy , wyczuwalem, ze jest to czlowiek kracowo mi przeciwny. Pracowal z socjalistami, ktorzy mu pomagali dojsc do szczytow. Ja zas socjalistom nie wierze." i dalej :  "W talenty strategiczne Pilsudskiego uwierzyc nie moglem, bo na to nie bylo dowodow; pozniejsze powiedzenie, ze gdyby go jakis fachowiec krytykowal to przeszedlby nad tym do porzadku, jest bez znaczenia, bo zaden fachowiec takimi strategicznymi wypadami jak na Kijow specjalnie sie nie interesuje."

  Brak tez bylo w odrodzonej Polsce glebszej analizy przyczyn klesk rozbiorowych oraz dalszej drogi rozwoju swiezo powstalego kraju.  Dowbor -Musnicki pisze (str. 488) :
"Rzadko kiedy bywalem swiadkiem dyskusji nad kwestia, dlaczego Niemcy lub Rosja  doszly do potegi; mowilo sie zazwyczaj, ze byl to skutek popelnionej zbrodni rozbioru Polski.  Nigdy nie slyszalem zdania o innych czynnikach, ktore malenkie panstweko Brandenburgie  lub Rosje zacofana doprowadzily do potegi. Zapominano o tym, ze ogromy tych panstw wykuly rozum i wola zaledwie kilku ludzi. Niestety, mysmy nie mieli takich nawet wsrod krolow. U nas jakby unikano stanowczych ciec przy budowie Polski.; jesli sie kiedykolwiek na to zanosilo, konczylo sie to zwykle kompromisem miedzy wladza a opozycja."

   Trudno nie zauwazyc, ze owa zasada "historycznego kompromisu" trwa nadal w swiadomosci Polakow!
General nie byl tez zwolennikiem demokracji, ktora uwazal, moim zdaniem slusznie , za podstwawowa przyczyne degeneracji panstwa i jego upadku. Czy jest to demokracja (zlota wolnosc) szlachecka czy demokracja ludowa to konsekwencje rzadow glupiej wiekszosci nie dadza dlugo na siebie czekac.

  W zakonczeniu "Wspomnien" General pisze (str 517): " Polozylem dla ludzkosci, a przez to w pierwszym rzedzie i dla Polski pewne zaslugi. Mianowicie gdy caly swiat nie poznal sie na niebezpieczenstwie bolszewizmu, a potem ludzil sie , ze w plaszczyznie ludzkich uczuc i elementarnej logiki z jego adeptami mozna dojsc do jakiegos porozumienia, ja pierwszy poznalem sie na tej odmianie ludzkiego zbydlecenia -wypowiedzialem bolszewizmowi walke na zycie i smierc. Do koniecznosci tejze doszli wszyscy z czasem ; jestesmy obecnie nawet swiadkami upadku socjalizmu".

Tu niestety Szanowny Autor sie pomylil nie biorac pod uwage tego, ze bolszewizm moze sie zmutowac przechodzac w obecnie panujaca forme- rownie niebezpieczej ale przewleklej  choroby spolecznej.

   Czytajac owe "Wspomienia", powstale w koncu w srodku okresu miedzywojennego, przypomnialem sobie bardziej wspolczesna publikacje autorstwa Rafala Ziemkiewicza pt "Polactwo" (Fabryka Slow , 2004). Podobna jest w niej obserwacja typowych polskich zachowan takich jak brak poszanowania dla
dla osob posiadajacych odpowiednie wyksztalcenie i doswiadczenie  a takze kult ignoranctwa przejawiajacy sie w braku umiejetnosci oceny osob ubiegajacych sie o kluczowe stanowiska powszechnego zaufania (dobrym przykladem sa kolejne prezydentury ignorantow po roku 1990).  "Polactwo" jest jedna z najlepszych analiz polskiego spoleczenstwa okresu post-okraglo-stolowego jaka zdarzylo mi sie czytac.
Podobne idee mozna tez znalezc a zbiorze essejow Stanislawa Lema "Sex Wars" (Niezalezna Oficyna Wyd. 1996).

   Jak widac diagnoza zwlok spoleczenstwa polskiego zostala postawiona juz dawno i przez wielu. Problem w tym, ze jak dotad nikt nie wyciagnal z tego zadnych wnioskow. To zas nasuwa pewne obawy co do  szans zmartwychwstania  Narodu i jego zycia wiecznego. Polska ludnosc "tutejsza" przypomina wielka liczbe Sanczo Panczow z rzadka  domieszka Don Kiszotow. Jest to zrozmiale w swietle wspolczesej genetyki. Po prostu struktura psychiczna  ojcow i matek jest dziedziczona przez potomstwo co z jednej strony ma ta ceche dodatnia, ze istnieje cos takiego jak wiez pokolen ale ma tez ta ceche negatywna, ze pewnych barier spoleczestwo polskie nie pokona nigdy.









czwartek, 2 października 2014

Polnocna Kalifornia

    Ostatni tydzien spedzilem na krotkiej wycieczce do Redwood National Park  w Polnocnej Kaliforni. Spowodowalo to pewna przerwe w mojej blogowej aktywnosci ale tez dostraczylo sporo wrazen oraz przyjemnych potwierdzen moich irytujacych dla czytelnikow obserwacji dotyczacych ekologii oraz demografii i polityki spolecznej. Region ten jest miejscem zamieszkania najwyzszych drzew a swiecie - czerwona sosna (redwood) ma wysokosc okolo 350 ft= 107 m czyli jest wyzsza (ale szczuplejsza) od gigantycznej sekwoji o wysokosci 250 ft = 76 m. Ta ostatnia zamieszkuje Poludniowa Kalifornie. To wielkie drzewo jest "zyjaca skamienielina" powstala okolo 65 - 70 mln late temu (czyli w czasach dinozaurow) i trwajaca od tego czasu bez zmian gatunkowych mimo wszystkich zmian klimatu i geologii jakie nastapily od zarania tego gatunku. Jest to jeszcze jeden powod aby sceptycznie traktowac tzw " neodarwinowska teorie ewolucji" z jej mechanizmem zmian genetycznych.

Redwood jest tak wysoki, ze trudno go sfotografowac z bliska
   Szacuje sie, ze w 1800 roku puszcza sosny czerwonej zasiedlala okolo 2 mln akrow (1 acre= 4047m ^2). Obecnie siedlisko tego gatunku zajmuje tylko 80 000 akrow czyli okolo 4 % poprzedniego terytorium z czego tylko polowa znajduje sie w Parku Narodowym Redwood. Reszta padla pod toporami drwali. To a'propo uwag przeciwnikow obliczen ekologow z WWF . Moge tez dodac, ze srodowy Wall Street Journal (October 1, 2014 str A3) zamieszcza spory artykul poswiecony stratom jakie poniosla z rak ludzkich biosfera w ciagu ostatnich 40 lat. Globalnie Ziemia stracila w tym czasie (1970-2010r) 52 % swoje populacji zwierzecej. Najwieksze straty poniosly kraje ubogie ( np Ameryka Lacinska - 83%) i tropikalne (56%. ) ale straty biosfery sa powazne na calej powierzchni zaludnionej. "W miare jak tracimy kapital naturalny, ludzkosc traci tez mozliwosc wyzywienia sie wlasnymi silami i i zadbania o swoje rodziny- to zas powoduje wzrost niestabilnosci wykladniczo" cytuje WSJ .Niestabilnosc systemu powoduje zas migracje ludnosci oraz wojny o "przestrzen zyciowa" a takze przypadki skierowanej przeciwko wszystkim agresji. Jak mi sie wydaje wlasnie takie zjawiska obserwujemy obecnie.
Turysci sa plaga wszedzie z ich mania fotografowania sie na tle przyrodzenia

A tak wyglada gestwa puszczy kaliforijskiej

   Aby dojechac do Parku Narodowego  musialem takze zapoznac sie z San Francisco i Oakland. Miasta te sa od siebie oddzielone Zatoka San Francisco i polaczone  kilku pieknymi mostami. Jednym z nich jest slynna Golden Gate ale pozostale mosty sa co najmniej rownie piekne i wielkie. I tu znowu potwierdza sie w pelni moja teza o bezcelowosci nadmiernej populacji. Mimo ogromnych kwot wydanych na usprawnienie systemu transportowego (glowne arterie maja 6-8 pasm ruchu w jednym kierunku) caly uklad jest nieprzejezdny. Korki drogowe oraz budki "myta" powoduja spowolnienie ruchu drogowego do tego stopnia, ze system komunikacji miejskiej jest o praktycznie bezuzyteczny przez caly dzien. Nie pomaga tu szybka kolej zatokowa (BART= Bay-Area Rapid Transit) ani tez (FART= Muni) czyli metro w San Francisco. Po prostu mamy do czynienia ze zbyt wielka masa ludzi zamieszkujacych ten obszar.  Osobiscie radzilbym wprowadzic obowiazek meldunkowy i kontrolowac przyrost ludnosci sposobem administracyjnym- mozesz sie wprowadzic do tego regionu jesli masz oferte pracy albo kupiles dom czy mieszkanie. Obecnie bowiem mamy tam plage wyznawcow kontr-kultury (dzieci kwiaty itp) , wariatow i zebrakow, ktorzy zasiedlaja przestrzen publiczna i obnizaja jakosc zycia. Uwaga ta dotyczy zreszta takze duzych miast Naszej Umeczonej Ojczyzny. Warszawa takze staje sie mega-metropolia w ktore problem transportu ludosci staje sie kwadratura kola.

  Jest tez zabawne, ze Oakland , znane nam z powiesci Jacka Londona,  jest obecnie na etapie Ameryki lat 70-tych jesli chodzi o poziom zycia , czystosc i charakter mieszkancow. Tymczasem San Francisco  to miasto w pelni wspolczesne, drozsze w mieszkaniu niz Nowy Jork i chyba liczebniejsze. Jest to tez miasto zapedalone i pelne Chinczykow co nie jest cecha dodatnia. Podobne roznice poziomow obserwowalem w Polsce w latach 70-tych i wczesiej pomiedzy Warszawa i Praga. Obecnie ten przedzial kulturowy nieco sie zatarl czy tez moze przedmiescia polskie sie oddalily od centrum.

   Podsumowujac jeszcze raz powtarzam, ze konieczne jest znaczace bo okolo 50% - owe
 obnizenie liczby ludnosci gdyz inaczej problem demograficzny zniszczy biosfere dla wszystkich. Obecna ekonomia nie jest w stanie zutylizowac nawet istniejacej juz populacji a globalizacja i mechanizacja powoduje zanik stanowisk pracy i obnizenie realnych wynagrodzen. Jesli nic nie zostanie zrobione to z uplywem czasu sytuacja moze sie tylko pogorszyc. Modlmy sie aby epidemia eboli, ktora wlasnie pogodnie sie rozwija w USA rozwiazala ten demograficzny  problem. Jesli bysmy liczyli bowiem na politykow wspolczesnych to zapewne sytuacja nie bedzie uratowana nigdy.

piątek, 19 września 2014

Czys pan Hiszpan?...

Caudillo gen. Franco
   Malo ktory z moich rozmowcow zdaje sobie sprawe z tego, ze wszystkie panstwa stanowiace rdzen "Starej Unii" to byle imperia kolonialne, zdobywcy i posiadacze posiadlosci zamorskich. Takie pochodzenie wyjasnia wiele jesli chodzi o bogactwo tych krajow a takze swiadomosc ich obywateli. Kolonie byly bowiem nie tylko zrodlem dochodu dla metropolii ale takze olbrzymim systemem awansu spolecznego dla obywateli nalezacych do klas nizszych kraju suwerena. Terytoria zamorskie potrzebowaly  nizszych funkcjonariuszy i urzednikow, ktorzy pacyfikowali i organizowali ludnosc tubylcza w formy pozyteczne dla interesow zaborcy. Dawalo to niezwykla szanse ludziom, ktorzy w kraju rodzimym nigdy nie doszliby ani do bogactwa ani do wyzszej rangi spolecznej. Warto bowiem zdac sobie sprawe, ze to wlasnie "siepacze" wladcy tworza przyszla elite polityczna i finansowa kraju. Moze to sie zdarzyc natychmiast badz w drugim czy trzecim pokoleniu ale to z tej wlasnie "dyspozycyjnej" warstwy wywodza sie pozniejsi "prominenci" kazdego kraju.  Tej szansy nie mial lud polski (az do 1945r kiedy to przyczynil sie istotnie do utrwalenia rezimu komunistyczego)  gdyz z przyczyn trudnych do zrozumienia obecnie Polska jako panstwo sredniowieczne nigdy nie stala sie krajem morskim ani pod wzgledem podbojow ani nawet pod wzgledem daleko-zasiegowego handlu zagranicznego. Misja cywilizacyjna Polakow ograniczyla sie do terytoriow geograficznie bliskich- glownie do Kurlandii, Litwy, Bialorusi i Ukrainy, dla pacyfikacji ktorych wystarczaly sily klasy rzadzacej.  Dopiero w czasie II Rzeczpospolitej  ( patrz http://bobolowisko.blogspot.com/2013/10/projekt-mniejszosciowy.html ) nastapilo spoznione zrozumienie znaczenia posiadania kolonii zamorskich jako terenow, ktore moglyby pochlonac nadmiar ubogiej populacji chlopskiej a zwlaszcza stanowic ewentualne miejsce przymusowej emigracji dokuczliwej mniejszosci zydowskiej ( http://bobolowisko.blogspot.com/2012/09/filatelistyka-czasow-wyjatkowych.html ).
   Hiszpania, po wyzwoleniu sie z 800-letniej okupacji arabskiej, (czyli po rekonkwiscie) przystapila energicznie do formowania imperium kolonialnego w wieku XV. Obecnie pozostaly z niego tylko niewielkie pozostalosci ale swego czasu zasieg Imperium Krolestwa Kastylii i Aragonii byl naprawde olbrzymi i znaczace tez byly dochody wynikajace z posiadania nieruchomosci i ludnosci niewolniczej na tych terytoriach. Wspolczesna Hiszpania jest spadkobierca dziela gen. Franciszka Franco, ktory uchronil ja od wplatania sie w II Wojne Swiatowa po stronie Niemiec a takze dokonal skutecznej dekomunizacji w czasie i po zwyciestwie w wojnie domowej. Wodz rzadzil silna reka utrzymujac w ryzach krnabrny lud hiszpanski i stabilizujac tradycyjny uklad spoleczny i porzadek religijny. Dzieki temu ekonomia kraju rozwijala sie pomyslnie i  bez specjalnych przyspieszen.
GNP Hiszpanii 1960-2014

 Stopa zyciowa rosla stopniowo a zadluzenie narodowe bylo minimalne.Jesli spojrzymy na wykres pierwszy, na ktorym przedstawiony jest GNP Hiszpanii wyrazony w USD i w zlocie (czyli realny obrot narodowy) to widzimy, ze lata panowania Caudillo i falangistow (czyli hiszpanskich faszystow)  byly okresem gospodarki racjonalnej. General zmarl w roku 1975 a wiec w okresie Wielkiego Swiatowego Kryzysu monetarnego lat 1970-1980. Jesli spojrzymy na dolna krzywa GNP(USD) to widzimy, ze obroty wyrazone w dolarach rosly monotonicznie w latach 1960-1980 co dowodzi, ze kryzys spowodowany dewaluacja dolara jest niewidoczny. Hiszpanie kupowali i sprzedawali towary i uslugi  bez korekty cen (badz z korekta niewspolmierna do stopnia dewaluacji dolara) najwyrazniej nie zdajac sobie sprawy z tego, ze za swoje towary dostaja coraz nizszy ekwiwalent pieniezny (jesli chodzi o sile nabywacza). Ta  nieuwaga kosztowala ich praktycznie caly realny wzrost stopy zyciowej jaki zdobyli w latach 1930-1970. W 1980 roku kiedy rozpoczela sie nowa swiatowa 'hossa" gospodarcza Hiszpania startowala z poziomu zamoznosci identycznego jaki miala (realnie) w roku 1960. Tego typu kryzys sprzyja podejmowaniu emocjonalnie podbudowanych decyzji, ktore mozna by nazwac jako nieprzemyslane. W dodatku smierc Wodza spowodowala zamieszanie wsrod falangistow oraz ogolny wyscig do koryta, w ktorym oczywiscie celowaly niedobitki socjalistow jako alternatywy dla "starego porzadku".
GNP/per capita

    W efekcie Hiszpania przystapila do Unii Europejskiej w roku 1986 i rozpoczela trwajacy do 2005 roku marsz do dobrobytu za pozyczone pieniadze. Na wykresie drugim widzimy GNP/glowe obywatela. Jak juz pare razy pisalem GNP jest w zasadzie jednorodna funkcja pierwszego rzedu wzgledem liczebnosci populacji. Im wieksza jest populacja tym wieksze sa obroty"narodowej firmy " co odzwierciedla GNP. Tak jest jednak tylko wtedy gdy spoleczenstwo nie zawiera zbyt wielu gospodarczych "martwych dusz" czyli ludzi bez srodkow do zycia utrzymujacych sie z panstwowej dobroczynnosci finansowanej z podatkow. Jednoczesnie po latach racjonalnej gospodarki falangistow rozpoczela sie"orgia" gospodarki dluzniczej. Widac to na wykresie trzecim gdzie przedstawiony jest realny (czyli w zlocie) dlug narodowy Hiszpani . Jak widzimy pod koniec lat 90-tych Hiszpania praktycznie przestala byc w stanie obslugiwac swoj dlug.


Liczebnosc Hiszpanow 1960-2014

 Czesc dlugu ulegla umorzeniu  (czy tez wykupieniu przez EBC) co pomoglo zreszta tylko na czas krotki. Juz w roku 2010 zadluzenie Hiszpanii ponownie zaczelo wzrastac co swiadczy o tym, ze gospodarka jej nie jest w stanie utrzymac obecnej stopy zyciowej ludnosci bez zasilkow z zewnatrz.
Tymczasem populacja kraju wzrastala w latach 1960-2010 wlasciwie monotonicznie (wykres 4) do czego przyczynila sie tez imigracja z Afryki. Dopiero ostatnio i przy 25 % bezrobociu przyrost ludnosci ulegl spowolnieniu . Czy jednak nastapi konieczne zmniejszenie populacji tego przewidziec nie mozna gdyz nadal liczba urodzen  przewyzsza liczbe zgonow.To jak liczebnosc populacji kraju wplywa na poziom stopy zyciowej obywateli mozna zobaczyc na wykresie  gdzie mamy realny (w zlocie ) GNP/capita przedstawioy jako funkcja liczby obywateli. W sytuacji gdy brak jest pracy nawet dla wlasnych obywateli, ktorzy tym samym stanowia tylko obciazenie dla gospodarki, dopuszczanie do imigracji z zewnatrz moze tylko pogorszyc ekonomie kraju a takze warunki pracy takie jak stabilizacja zawodowa oraz wynagrodzenie. 

     Hiszpania jest krajem wiekszym niz Polska . Jej powierzchnia wynosi 504 782 km^2 z czego tylko 25.1 % to powierzchnia rolna. Dane ekologiczne mowia nam ( http://www.footprintnetwork.org/en/index.php/GFN/page/trends/spain/ ) ze jest to terytorium przeludnione 2.7 raza i ze sytuacja ekologiczna systematycznie sie pograsza od czasow rzadow gen. Franco. Jak mozna wnioskowac z wykresow glownym powodem tego pogorszenia stanu ekologi i ekonomii jest udzial w UE, ktora wprowadzila na szeroka skale ekonomie globalistyczna oraz pozyczkowa. Bez powrotu do rzadow "silnej reki" i wyjscia z Unii trudno sobie wyobrazic uzdrowienie ekonomii tego kraju.

   Warto jest tez porownac rozwoj ekonomii Hiszpanii  i  Naszej Umeczonej Ojczyzny w latach 1980-2014.
W tym celu porownajmy GNP/capita obu krajow. PRL pod dyktatura Jaruzelskiego startowala z nizszego poziomu zamozosci spoleczenstwa  (2.5 oz Au/glowe w PRLu w porownaniu z 10 oz Au/glowe w  Hiszpanii). Po drodze mielismy sankcje gospodarcze i upadek rezimu (podobno) tak ze pierwszy rok "kapitalistyczej"  wolnosci (1990) rozpoczelismy z poziomu 4.5 oz Au/glowe. Maksimum zamozosci Polaka (okolo 19 oz/glowe) osiagnieto w roku 2002 po czym po kilku fluktuacjach krytyczych rozpoczal sie marsz w dol poczynajac od roku 2007. Hiszpanie mieli okres prosperity w latach 1980- 2003 osiagajac poziom 60 oz A/glowe w roku 2004 ( porownywalny z USA) po czym okazali sie niewyplacalni ze swoich dlugow narodowych i nastapil  tam dotkliwy spadek zamoznosci (realnej czyli w zlocie) do okolo 20 oz Au /glowe  w roku 2012. Jest to poziom w dalszym ciagu wyzszy niz najlepszy wynik osiagniety przez Polske (w r. 2002) . Hiszpania jest wiec w dalszym ciagu krajem bogatszym niz Polska  ale moim zdaniem jest na drodze do poziomu oporu wynoszacego okolo 5 oz Au/glowe. Inaczej mowiac obecny kryzys jeszcze potrwa o ile nie nastapi interwencja wydarzen specjalnych -np wojny swiatowej.

sobota, 6 września 2014

Ukraina, niby ta sama a jednak inna

     "Ukraincy w przeszlosci wykazali tylko zdolnosc do buntow i wybitnie bydlecych ekscesow. Bylo tak za czasow polskich i za panowania rosyjskiego. Posiadaja oni w naturze "bakcyl' stalej anarchii. Nie wierze aby kiedykolwiek mogli przetworzyc sie w cos wartosciowego dla ludzkosci lub spokojnie wspolzyc z innymi sasiadami, a w pierwszym rzedzie z Polska. Cokolwiek bylo w tym narodzie wartosciowego, to albo przylaczylo sie do Polski albo sie zrusyfikowalo. ... [Ukraincy] sa cisi i pokorni ale z nimi nie poszedlbym na niebezpieczenstwo, bo zabija i uciekna albo tylko uciekna. " (Jozef Dowbor- Musnicki, "Moje Wspomnienia" str 423, Wyd. Zysk i S-ka, 2013).

   Ostatnio wpadla i w rece pamietnikarska ksiazka generala Dowbora-Musnickiego, bylego dowodcy Polskiego Korpusu w Rosji (carskiej)  a potem dowodcy Armii Wielkopolskiej walczacej z Niemcami w czasie formowania sie II Rzeczpospolitej. Uwagi dotyczace Ukraincow i Bialorusinow sa tam tylko malo znaczacym tlem do rozrachunkow z osobami i zdarzeniami jakie spotkaly autora podczas i po I Wojnie Swiatowej. Nie mniej opinia ta jest zgodna z moja ocena "narodu" ukrainskiego (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/04/jeszcze-nie-umarla-ukraina-ale-niewiele.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2010/06/o-tym-jak-natura-ciagnie-wilka-do-lasu.html ) wyrazonej uprzednio.
Znaczek poczty polowej I Polskiego Korpusu w Rosji

    Na planszy 1 pokazuje jeden ze znaczkow jakie wyemitowal Polski Korpus dowodzony przez gen. Dowbora-Musnickiego. Korpus ten powstal w czasie panowania demokratycznego Rzadu Tymczasowego w Rosji jako odrebna jednostka narodowa. Rzad Tymczasowy zmienil tez godlo panstwowe na te pokazane na planszy 2. Takie same godlo przyjela Rosja czasow Jelcyna.

Godlo panstwowe "demokratycznej" Rosji

Prawidlowe godlo panstwowe Imperium Romanowch pokazuje plansza 3. Rosja Radziecka przezywala przez pewien czas kryzys symboliki narodowej. Na planszy 4 pokazuje przedrukowy znaczek wczesnego okresu Rosji komunistycznej. Widac juz pedzaca dewaluacje rubla. Znaczek carski o wartosci 30 kop. zostal "awansoway" rewolucyjnie do wartosci 30 rubli. Plansza 5 pokazuje zas akceptowalny dla Rosji  Radzieckiej wyglad terytoriow imperialnych.
Poczta imperialnej Rosji Romanowow

   Zdarzenia ostatnich miesiecy postawily kwestie ukrainska ponownie na forum swiatowym. Obserwuje je bez specjalnego zaangazowania bowiem uwazam, ze Niemcy dzialajac pod "falszywa flaga" Unii Europejskiej faktycznie sprowokowaly Rosje do kontrataku. Ta zas stosuje wyprobowana juz uprzednio przez obie strony "metode Anschluss'ow", ktora pozwala zainteresowaym unikac odpowiedzialosci za wojne prowadzona przez sily nieregularne kierowane przez marionetkowe postaci polityczne. Taka sama strategie uzywali Niemcy w latach 1938-39, ZSRR w latach 1945 i pozniej, a ostatnio stosuje ja UE od roku 1990 odbudowujac IV Rzesze . Od dawna bylo dla mnie oczywiste, ze Rosja , jesli chce przetrwac jako mocarstwo, musi zareagowac. Teraz taki kontratak nastapil i jest jedynie kwestia tego jak daleko prezydent Putin, jako nowy car Wszechrosji i Ojciec Narodu, zdecyduje sie posunac na zachod. Tak wiec nalezaloby sie pilnie zastanowic jak rozladowac obecna sytuacje tak aby Rosja dostala to czego chce ( i do czego ma faktycznie pewne historyczne racje) - czyli Ukraine poludniowa i zadnieprzanska- no i co zrobic z pozostaloscia ukrainskiego terytorium czyli Malopolska wschodnia i Rusia Kijowska. Im szybciej takie rozwiazanie zostanie przyjete tym wieksze sa szanse na to, ze ofensywa Putina zatrzyma sie aby umozliwic Rosji przetrawienie i pacyfikacje odzyskanego terytorium.



   A przy okazji chcialbym zwrocic uwage na symbolike wystepujaca wsrod wysokich scierajacych sie stron. Jak zapewne malo kto zauwazyl, prez. Putin przwrocil czerwona gwiazde (z sierpem i mlotem) jako symbol Armii Czerwonej oraz carskie godlo panstwowe z ukoronowanym trzema koronami  orlem dwuglowym. W heraldyce gwiazda piecioramienna jest symbolem panowania nad swiatem (w USA biala gwiazda jest symbolem amerykanskich wojsk ladowych) a trzy korony carskiego orla to korona imperialna Rosji i korona Krolestwa Polski oraz Wielkiego Ksiestwa Finlandii. Owe trzy korony byly usuniete z godla panstwowego w Rosji demokratyczej po rewolucji lutowej oraz po roku 1990 ale obecnie wrocily stanowiac znak tego, ze Rosja powrocila do swoich intencji imperialych. Oczywiscie mozemy nie przywiazwac do tego wagi -mimo, ze kazda taka zmiana wymaga pewnej pracy legislacynej i stosowej inicjatywy elity politycznej kraju- ale moim zdaniem sa to znaki, ktorych lekcewazyc nie mozna bo informuja nas o dlugofalowym  kierunku polityki danego panstwa. Pomyslmy tylko jak zareagowaliby nasi sasiedzi gdyby polski Sejm przywrocil godlo panstwowe z czasow powstania styczniowego (http://bobolowisko.blogspot.com/2014/06/dawnych-wspomnien-czar.html)

    Podobnie symbolem UE jest kolo (symbol swiata) otoczone piecioramienymi gwiazdami w kolorze zlotym oznaczajacymi prowincje nalezace do Imperium. Jest to symbol podobny do tego, ktory wprowadzila III Rzesza - bialy okrag ze swastyka w srodku na tle czerwoym (kolor ludowladstwa). Stosowna symbolike  politycznych zamierzen pokazuje plansza 6. Widzimy na niej idee jednoosobowego kierownictwa (reaktywowana za poznego Gierka) wraz z imperialnym orlem oraz nowa flaga panstwowa III Rzeszy. Jesli gorszmy sie ostatnimi aferami podsluchowymi wywiadu USA na terenie Niemiec to powinnismy pamietac, ze UE i Niemcy nie sa faktycznie uwazani przez USA za panstwa przyjazne ale za konkurentow i ewentualnie podzegaczy nowej Wojny Swiatowej. Takie inicjatywy jak wprowadzenie konkurencyjnej waluty rezerwowej (euro) czy zadraznianie stosunkow z Rosja nie sluza amerykanskim celom polityki swiatowej.
Amerykanie zawsze beda ostrozni w postepowaniu w stosunku do Niemcow gdyz dwukrotnie juz musieli interweniowac aby okielzac niemieckie ambicje imperialne.
Znaczek odrodzonej Ukrainy - B.Z. Chmielnicki


Hetmani Mazepa i Sahajdaczny

Bohater narodu -Stefan Bandera

   Wracajac zas do wspolczesnej Ukrainy to warto przypomniec wczesne znaczki nowo zalozonego organizmu panstwowego . Jest to bowiem okres kiedy kazdy kraj nowo formowany powraca do postaci historyczych, z ktorymi zamierza sie politycznie identyfikowac. Tak wiec w roku 1994 wydano serie "Dziadkow Narodu" przedstawiajaca: Ojca Zalozyciela  czyli Bohdana Zenobiego Chmielnickiego- hetmana wojsk zaporoskich i Polaka-zdrajce, hetmana wojsk zaporoskich z ramienia Rzeczpospolitej - Piotra Konaszewicza Sahajdacznego- wiernego slugi I Rzeczpospolitej, Polaka lub Bialorusina, oraz hetmana wojsk zaporoskich Iwana (Jana) Mazepe Kolodynskiego - wielkiego przyjaciela Polski, co mieli mu za zle jego kozacy. Jak widac rece moze byly i ruskie ale glowy polskie. Jest dosyc charakterstyczne, ze nie wydano zadnego znaczka upamietniajacego taka postac jak ataman Szymon Petlura - takze sojusznik  Polski.  Dopiero w roku 2009 wydano znaczek pocztowy upamietniajacy prawdziwego ukrainskiego patriote jakim byl Stefan Bandera- znany niemiecki kolaborant, ukrainski szowinista i duch sprawczy OUN i UPA. Byl to tez zapewne uklon w kierunku Niemcow- prosba o protekcje i datki pieniezne dla upadajacej gospodarki ukrainskiej. Jest to typowe dla bandycko-zebrackiej mentalosci ukrainskiej ludnosci, ktora nie zmienila sie od czasow I Rzeczpospolitej.



sobota, 16 sierpnia 2014

O jednej z przyczyn obecnego swiatowego kryzysu


  Jak wspomnialem uprzednio ostatnio wpadla mi w rece ksiazka "Money- How the Destruction of the Dollar Threatens the Global Economy and What We Can Do About It" (Pieniadz- czyli jak destrukcja dolara zagraza swiatowej gospodarce -  i co mozemy z tym zrobic) piora znanego wydawcy czasopisma "Forbes" - Steve Forbesa we wspolpracy z Elezbieta  Ames , McGrow Hill , 2014. Steve Forbes jest biznesmenem i multimilonerem a takze kilkukrotnym kandydatem na stanowisko prezydenta USA. Jest to wiec czlowiek, ktory pieniadz i ekonomie zna nie tylko teoretycznie. Dlatego jego opinie i obserwacje traktuje powaznie chociaz nie ze wszystkimi sie zgadzam.

   Glowna teza ksiazki jest to, ze pieniadz jest nie tylko miara wartosci rynkowej danego towaru i facilitatorem wymiany handlowej ale takze instrumentem zaufania pomiedzy kontrahentami. Aby mogl o spelniac to zadanie pieniadz musi byc stabilny. Przez stabilnosc pieniadza rozumiemy to, ze jego wartosc  pozostaje niezmienna w czasie. Wartosc nabywcza pieniadza okreslamy zas przez odniesienie jego nominalu w stosunku do zlota. Jest tak dlatego, ze zloto jest metalem latwo rozpoznawalnym, wzglednie rzadkim -co zapewnia ze nawet jego niewielkie wagowo ilosci posiadaja spora wartosc i wobec tego sa dogodne w przenoszeniu-a takze towarem trwalym i nie podlegajacym w znacznym stopniu wahaniom podazy i popytu.
To co czesto interpretujemy jako fluktuacje rynkowe ceny zlota jako towaru jest faktycznie odzwierciedleniem fluktuacji wartosci danej waluty papierowej wywolany mniejszym lub wiekszym na nia zapotrzebowaniem na rynku walutowym .

    Wielka zaleta zlota jako miary wartosci pieniadza jest takze jego uniwersalosc. Wszelkie wskazniki ekonomiczne obliczane w roznych krajach, na ogol w walutach lokalnych, po wyrazeniu ich w zlocie staja sie porownywalne. Tej cechy nie maja np "koszyki" dobr powszechnie uzywanych w roznych czesciach swiata (gdyz te sa rozne) ani tez roznego rodzaju indeksy  (np Commodity Price Index). Co wiecej zloto bylo miara wartosci pieniadza od poczatku jego wynalezienia co oznacza takze mozliwosc porownywania danych w aspekcie historycznym. Tej cechy nie maja indeksy i koszyki dobr gdyz sa one wynalazkiem stosunkowo nowym. Trudno jest miarodajnie przewidywac cokolwiek w gospodarce jesli nie wiemy czy wartosc jednostki pienieznej nie zmieni sie w czasie. Podobnie trudne byloby budowanie np budynku gdyby metr posiadal raz 100 a raz 90 cm (przyklad Forbes'a). Stalosc wartosci pieniadza odczuwamy takze wszyscy otrzymujacy wynagrodzenie za jakas prace. Pracownik sprzedaje bowiem znaczna czesc swojego czasu zycia na wykonanie zadan zleconych mu przez przelozonego. Celowosc calej pracy jako srodka na zdobycie utrzymania bylaby podwazona gdyby wynagrodzenie otrzymane nie utrzymywalo swojej wartosci w czasie. Taka sytuacja juz sie zdarzyla po  pierwszej (ale tez i drugiej) wojnie swiatowej kiedy pieniadz tracil wartosc nabywcza  doslownie z godziny na godzine.
   Stabilnosc waluty nie oznacza wyzwolenia rynku z fluktuacji wywolanych  popytem i podaza ale ten rynek uniezaleznia od manipulacji wladz politycznych czy bankow centralnych. Starzy czytelnicy moich essejow rozumieja doskonale, ze argumentacja Forbesa jest mi szczegolnie bliska gdyz te same idee glosilem znacznie wczesniej w http://bobolowisko.blogspot.com/2008/11/twarde-czy-miekie-czyli-kryzys.htmlczesniej http://bobolowisko.blogspot.com/2008/03/skad-sie-biora-dziury-w-serze-czyli.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2009/03/slychac-dobrze-tylko-widac-coraz-gorzej.html
 http://bobolowisko.blogspot.com/2010/01/zloto-dlaczego-wlasnie-zloto.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2010/01/czy-zlota-zlotowka-jest-istotnie.html
http://bobolowisko.blogspot.com/2010/02/uniwersalna-proteza-zlotego-standardu.html.

      Ciezko doswiadczeni inflacja i niestabilnoscia waluty za czasow kolonialnch Amerykanie uwazali posiadanie pieniadza opartego o kruszce metali szlachetnych czy raczej monetarnych (zlota , srebra i miedzi) za tak istotna ceche dobrze rzadzonego panstwa, ze umiescili ten wymog w sekcji 10  Artykulu I Konstytucji USA, ktory mowi:

"Zaden Stan nie moze ....,bic (wlasnej) monety, emitowac listy kredytowe (czyli banknoty) , uzywac czegokolwiek innego niz zlote lub srebrne monety w transakcjach dluznych... ".

Jesli sie chwile zastanowimy, to staje sie jasne, ze Ojcowie Zalozyciele Stanow Zjednoczonych byli jedynymi w swoim rodzaju politykami na swiecie, ktorzy usilowali ochronic wlasnych obywateli przez potega bankow i wlasnych politykow. Zauwazmy tez, ze cala Konstytcja USA liczy sobie wszystkiego siedem artykulow i jest dokumentem pokrywajacym zaledwie kilka stron druku.

     Nie bede tu streszczal propozycji jakie Forbes wysuwa co do formy w jakiej standard zlota moglby byc przywrocony. Kazda z nich jest rozsadna a autor polemizuje tez z argumentami przeciwnikow przywrocenia "zdrowej waluty".  Ja zas przypomne tylko, moja wlasna propozycje "uniwersalnej protezy zlotego standartu waluty", ktora opiera sie na indeksowaniu wszystkich transakcji w relacji do aktualnej ceny zlota. Propozycja ta automatycznie modyfikuje wyplaty/wplaty w walucie papierowej tak aby uwzglednic dewaluacje czy rewaloryzacje waluty. Tak na przyklad podpisujemy umowe o prace mowiaca, ze pracownik dostanie wynagrodzenie rownowazne powiedzmy 24 uncjom zlota na rok w ratach miesiecznych i wyplacamy mu pensje  wynoszaca rownowartosc 2 uncji zlota na miesiac w aktualnej walucie papierowej. Raz bedzie ona wieksza raz mniejsza ale w koncu kazdego miesiaca pracownik bedzie mogl udac sie do banku i, jesli tak sobie zyczy, kupic owe dwie uncje zlota po cenie ustalonej na miedzynarodowym rynku metali kolorowych. Rzecz jasna, tak jak to bylo zreszta wtedy gdy waluty byly bezposrednio oparte o standard zlota, wiekszosc ludzi bedzie wolala wygode pieniadza papierowego czy karty debitowej od noszenia sakiewki z monetami. Ale to juz bedzie wybor wlasny a nie narzucony. Podobnie wszelkie transakcje, wlaczajac rachunki oszczednosciowe  beda wtedy rozliczane w odniesieniu do zlota. Na przyklad, wplacamy do banku okreslona kwote, ktora w momencie wplaty jest zaksiegowana jako okreslona ilosc zlota (tyle ile mozna byloby kupic w danym momencie po cenie rynkowej). Procenty obliczamy okresowo dodajac do depozytu stosowne ilosci zlota. Przy wyplacie zas dostajemy tyle waluty papierowej ile wynosi rownowaznik jej w zlocie badz odbieramy cala sume w monetach zlotych lub srebrnych.

   Jest rzecza jasna, ze obecny niestabilny system walutowy istnieje dlatego, ze odpowiada on elicie wladzy i finansow pozwalajac praktycznie bezkarnie ograbiac obywateli z owocow ich pracy bez uciekania sie do takich widocznych posuniec jak podnoszenie podatkow czy sprzedaz obligacji oprocentowaych ponizej stopnia dewalacji. Czy zmiana tego wygodnego dla elity system sposobem parlamentarnym jest mozliwa - w to watpie. Ale predzej czy pozniej  musi nastapic powrot do racjonalnej polityki pienieznej gdyz alternatywa jest tylko lawinowa dewaluacja i zwiazana z tym calkowita destabilizacja porzadku spolecznego. Takie wydarzenia jak obecna rewolta czarnych w St. Louis, Missouri  wkrotce stana sie zjawiskiem powszechnym  gdyz "proletariat nie ma nic do stracenia procz swoich kajdan".

   Forbes jest oczywiscie zamoznym przedsiebiorca, ktory jest zwolenikiem wolnego handlu znanego obecnie pod nazwa globalizmu. Z tej pozycji krytkuje on postulat zrownowazonego bilansu handlowego z zagranica mowiac, ze sam fakt jego istnienia jest rowowazony inwestycjami jakie czynia zagraniczni posiadacze nadwyzki handlowej w USA. Istotnie, sama informacja o bilansie handlu zagraniczego nie daje nam pelnego obrazu tego kto na takiej wymianie traci a kto zyskuje (chociaz jest to calkiem dobra miara). Rzecz w tym, ze dana jednostka ekonomiczna ma oprocz wymiany towarowej takze inne przychody i rozchody. Sa nimi np dywidendy z inwestycji zagranicznych (jesli sa odprowadzane do kraju macierzystego), dochody z pozyczek splacanych przez zagranicznych pozyczkobiorcow, dochody z licencji itp. Sa tez oczywiscie rowiez nie zwiazane z wmiana towarowa  uplywy kapitalu.  Polska np traci corocznie czesc dochodu narodowego przekazywana jako haracz dla Unii a USA w zasadzie finansuje wiekszosc organizacji miedzynarodowych (np ONZ) i dotuje rozne przedsiewziecia humanitarne w krajach trzeciego swiata. Byloby dobrze gdyby urzedy statystyczne panstw podawaly w swoich rocznikach calkowity bilans wymiany towarow, uslug i kapitalu ale jak dotad nie jest tak latwo zebrac te wszystkie dane zwlaszcza w aspekcie historycznym. Przy tych wszystkich subtelnosciach moim zdaniem poziom bezrobocia oraz srednie wynagrodzenie w aspekcie historycznym (czyli jako funkcje czasu) daja nam calkiem dobry obraz tego jak racjonalnie prowadzona jest gospodarka kraju.

    Zyjemy obecnie w czasie  bez precedensu w rozwoju ludzkosci. Z jednej strony mamy rosnaca nadmiernie populacje o coraz wyzszych wymaganiach bytowych a z drugiej mamy do czynienia z coraz mniejszym zapotrzebowaniem na sile robocza. Wypiera ja bowiem automatyzacja produkcji oraz nacisk na zwiekszanie indywidualnej wydajnosci pracy. Temu wszystkiemu towarzyszy staly spadek wynagrodzen realnych wywolany zbyt duza w stosunku do mozliwosci gospodarek podaza pracy. W krajach rozwinietych towarzyszy temu eksport stanowisk pracy do krajow azjatyckich oraz niepotrzebna i nadmierna imigracja sily roboczej z krajow Azji, Afryki i Amerki Lacinskiej na przeludnione juz co najmiej dwukrotnie terytoria krajow ery post-przemyslowej. Ta destrukcja rynku pracy rozpoczela sie juz w latach 60-tych dzieki wkroczeniu kobiet do zawodow uprzednio wylacznie  meskich. Mowa byla oczywiscie o rownouprawieniu itp tematach zastepczych ale w efekcie liczba rak do pracy wzrosla dwukrotnie i stosownie do tego dwukrotnie zmalalo tez wynagrodzenie. W efekcie tej lekkomyslnej akcji rodzina zaczela potrzebowac dwoch dochodow aby zyc na poziomie jaki przed rewolucja feministyczna zapewial jeden tylko zywiciel.
Dalsza konsekwencja bylo zaniedbanie dzieci, pozbawionych nadzoru przez realizujaca sie w pracy zawodowej matke oraz naruszenie trwalosci wiezow rodzinnych. Doprawdy sluszne jest powiedzenie, ze pieklo jest wybrukowane dobrymi checiami!

   W tej chwili nastapila pewna przerwa w przewidywanym przezemnie dalszym spadku gospodarki swiatowej. Nie ma jednak widocznych objawow ozywienia gospodarczego w skali swiatowej i dlatego nie wydaje mi sie bysmy mogli liczyc na trwala poprawe stopy zyciowej ludnosci. Oczywiscie polepszenie sytuacji moze dac nam nowa wojna swiatowa, na ktora sie moim zdaniem zanosi .
   Innym rozwiazaniem bylby powrot do gospodarki protekcjonistycznej, ktory wymusilby odbudowe lokalnego wytwarzania dobr powszechnego uzytku. Wymagaloby to takze rozbudowy polityki celnej oraz lepszej izolacji granic przed naplywem niepozadanych ludzi i przemycanych towarow.




  




poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Francuska degrengolada ekonomiczna

    Powracam obecnie do mojej analizy ekonomii politycznej krajow, ktore maja pewne znaczenie dla Naszej Umeczonej Ojczyzny. Krajem tu rozwazanym bedzie Francja, niegdys mocarstwo kolonialne, obecnie zas cien dawnej swietnosci i to cien zapaskudzony coraz liczniejsza imigracja zupelnie obcej europejskiej kulturze ludnosci z dawnych francuskich terytoriow zamorskich oraz niemal rownie jej obcych osadnikow cyganskich, polskich, rumunskich i tureckich.  

   Francja jest krajem o powierzchni 543 965 km ^2,  z ktorych  az  33% nadaje sie do uprawy. Jej aktualna populacja wynosi okolo 63.1 mln obywateli. Do tego dochodzi spory procent nielegalnej imigracji, ktory z natury rzeczy trudny jest do oceny. W tak zwanym wieku produkcyjnym (czyli w przedziale wiekowym od 15 do 60 lat)  jest 58% obywateli to znaczy okolo 37 mln. Zarejestrowane oficjalnie bezrobocie (czyli obywatele, ktorzy utracili prace i aktualnie staraja sie ja znalezc) wynosi 9.3% . To zas oznacza, ze brakuje co najmniej 3.4 mln miejsc pracy, ktorych obecna ekonomia nie dostarcza. Pisze co najmniej bo statystyce wymykaja  sie ludzie dopiero wchodzacy na rynek pracy a takze ci, ktorzy pozostaja bez pracy juz tak dlugo, ze sa uwazani za unikajacych zatrudnienia dobrowolnie. W tej sytuacji jest nonsensem dopuszczanie do imigracji zarobkowej z innych krajow UE a takze imigracji kryminogennej populacji afrykanskiej. Nie mniej  Francja nie robi wiele aby ten problem opanowac.  Wspolczynniki rozplodu i smiertelnosci wynosza obecnie odpowiednio r= 1.962x10^(-10) 1/rok oraz r = 8.9x 10^(-3) 1/rok. To zas oznacza, ze stacjonarna populacja o tych parametrach demograficznych powinna wyniesc okolo 45 mln obywateli. Aktualna populacja jest znacznie wieksza (63 mln) a wiec Francja znajduje sie na najlepszej drodze do katastrofy demograficznej. Odcisk stopy ekologicznej dla Francji wynosi okolo 5 podczas gdy jej pojemnosc biologiczna rowna jest 2.5 (http://www.footprintnetwork.org/en/index.php/GFN/page/trends/france/ ) . To zas mowi nam, ze kraj ten jest juz dwukrotnie przeludniony i ze w najblizszej przyszlosci nastapi tam (tak jak i w Polsce) katastrofa ekologiczna.

    Zdaje sobie sprawe, ze moi Szanowni Czytelnicy przyjmuja moje slowa podobnie jak mieszkancy Troi przepowiednie Kasandry ale niestety sa to przepowiednie prawdziwe. Co mnie zas dziwi najbardziej to to, ze krytycznie wypowiadaja sie ludzie, ktorzy z racji swojego zawodu czy aktualnego zajecia znaja doskonale fakt, ze okreslony teren moze utrzymac bez nieodwracalnego jego zniszczenia tylko skonczona liczbe zwierzat . Jestem przekonany, ze znany polski ranczer i hodowca koni z majatku Boskawola zdaje sobie sprawe z tego, ze jego pastwisko czy wybieg, na ktory wypuszcza swoje stadko moze zaakomodowac tylko okreslona wielkosc stada. Jesli sie ta granice przekroczy to pastwisko zostanie wyjedzona , zadeptane i zakakane w taki sposob, ze bedzie to przyslowiowa stajnia Augiasza. Konie zas beda zmuszone do emigracji na pastwiska sasiadow. Podobnie pronatalny lesnik , z zawodu znajacy doskonale fakt, ze pojemnosc habitatu lesnego jest ograniczona i zbyt wiele dzikow czy jeleni zacznie czynic nieodwracalne szkody lesne, co rzecz jasna bedzie wolac o odstrzal "sanitarny", nie potrafi przeniesc tej obserwacji na populacje ludzka w koncu czyniaca znacznie powazniejsze szkody w srodowisku naturalnym niz nieswiadome tego wszystkiego zwierzeta.

   Ekolodzy oszacowali, ze na jednego czlowieka  musi przypadac 1.8 do 2 ha powierzchni zdatnej do zasiedlenia (czyli odliczamy z powierzchni kraju pustynie , gory skaliste czy powierzchnie wodne). Jest to minimalna powierzchnia jaka czlowiek moze zajmowac nie niszczac jej nieodwracalnie. Malo osob zdaje sobie sprawe, ze udogodnienia cywilizacyjne  maja swoja cene jesli chodzi o dewastacje srodowiska. Drogi szybkiego ruchu, jakie budujemy obecnie, dziela zwierzece habitaty na parcele, ktore wlasciwie nie maja ze soba polaczen. Nawet jesli teoretycznie pozostawimy tunele czy mosty dla zwierzat pozwalajace im przekroczyc linie drogi to nie mamy skutecznej metody aby samych zainteresowanych o tym powiadomic. Taka separacja moze powodowac powstawanie nowych odmian badz tez degeneracje wywolana ograniczona pula genetyczna dla zwierzat zamknietych w skonczonym obszarze. Obserwujemy to np w USA na Florydzie gdzie domestykacji i degeneracji ulegaja mieszkajace tam jaguary, ktorych habitat podzielily autostrady. Takie wyrasowienie przejawia sie u jaguarow zakreceniem ogona i opadaniem uszu.  Podobna degeneracje genetyczna w postaci powstania regionalnych odmian chlopstwa z ich specyficzymi cechami antropologicznymi powodowal obowiazujacy niemal wszedzie do polowy 19 wieku system panszczyzniany. Jako osoba w pewnym wieku pamietam jeszcze jak ladnie wygladala Warszawa jeszcze w latach 60-tych. Bylo to miasto zwarte, otoczone polami uprawnymi i lasami. Miejscowosci podmiejskie zaczynaly sie na Mokotowie od ulicy Woronicza. Dalej byly tylko Wyscigi na Sluzewcu.  Piaseczno bylo przyjemna osada polozona wsrod lasow, Ochota konczyla sie wlasciwie na Polu Mokotowskim w okolicach ulicy Wawelskiej. Dalej byly tylko Domki finskie (pozostalosc po robotnikach, ktorzy budowali Palac Kultury) oraz Stadion Skry i dzialki. Dalej, na Okeciu bylo tylko lotnisko.

   Na miejscu obecnego Natolina i dalszych osiedli byly tylko laki i lasy Kabackie. Od polnocy zas swiat cywilizowny  konczyl sie na Placu Komuny Paryskiej i Akademii Wychowania Fizycznego. Obecna Warszawa stala sie mega-metropolia a tereny, ktore pochlonela zabudowa, zostaly zniszczone permanentnie.
Izabelin i Lomianki byly wlasciwie rezerwamtem podmiejskiego "elementu", ktory tuz po wyzwoleniu w 1945 roku najechal ruiny i nieliczne ocalale domy w Warszawie dokonujac masowej kradzierzy (tzw szabru) mienia wysiedlonych przez Niemcow mieszkancow Stolicy. Obecnie sa to praktycznie dzielnice Warszawy.

  Nowe opakowania zywnosci sa co prawda wygodne dla handlu (mysle tu np. o sokach sprzedawanych w kartonach impregnowanych - nie do zniszczenia przez normalne procesy gnilne ) i ulatwiaja zycie matkom (np suche pieluchy- takze odporne na rozklad w wysypiskach smieci) ale maja ta ogromna wade, ze nie ulegaja naturalnym procesom biodegradacji i tym samym ulegaja akumulacji na wysypiskach. Podaje tu tylko kilka przykladow ale podobnych moge przytoczyc wiecej. Przez sama nasza obecnosc niszczymy nasz wlasny kraj w sposob nieodwracalny i niepotrzebny.
   Zaznaczam, ze moje obiekcje nie sa tesknotami staruszka  do lat mlodosci. Te bowiem nie byly ani specjalnie latwe ani tez mile. Zwracam po prostu uwage, ze dostosowujac srodowisko naturalne do naszych potrzeb jedoczesnie niszczymy je nieodwracalnie dla pozostalych mieszkancow biosfery. Wieksza liczba ludosci powoduje proporcjonalna do liczebosci eksploatacje kraju tak samo jak zbyt duza liczba saren czy jeleni  zdewastuje las.

   Wrocmy jedak do Pieknej Francji. Ilustracja pierwsza pokazuje historyczne zmiany liczebnosci populacji w latach 1960-2013. Dane pochodza z witryny countryeconomy.com. Nie jest dla mnie jasne dlaczego w latach 1973 i 1979 pojawily sie tajemnicze skoki liczebosci francuskich obywateli ale takimi danymi dysponuje ta witryna. Inne strony internetowe daja wykresy ciagle albo uciaglone byc moze dzieki doborowi skali. W kazdym razie widac, ze populacja Francji  od roku 1960 w zasadzie rosnie i nie widac aby miala sie ustabilizowac na jakims poziomie.

   Na rys. 2 pokazany jest Gross National Product (GNP) Francji przy czym podane sa wykresy na ktorych GNP jest mierzony w USD oraz w zlocie. Podaje obie reprezentacje aby pokazac jak falszywy obraz stanu francuskiej ekonomii mozna uzyskac poslugujac sie tylko wkresem, w ktorym GNP jest denominowany wylacznie w USD. Powodem oczywiscie jest postepujaca w tym czasie (1960-2013) nieliniowa dewaluacja amerykanskiego dolara. Ta  dewaluacja powoduje, ze patrzac na wykres GNP(USD)  mamy zupelnie bledny obraz tego, ze francuska ekonomi w zasadzie rosla przez caly ten okres. Kazdy kto odwiedzil Francje ostatnio wie doskonale, ze jest to dalekie od prawdy. Jako generalny wskaznik ekonomii francuskiej realny GNP(Au)  mowi nam, ze gospodarka tego kraju znajduje sie w glebokim regresie i obecnie powrocila do stanu z pozych lat 70-tych.
    GNP jest zbiorczym wskaznikiem ekonomicznym, ktory jest w zasadzie jednorodna funkcja liczebosci populacji N, powierzchni kraju A oraz entropii gospodarczej  S. Inaczej mowiac, jesli oznaczymy GNP jedna litera U  to U=U[S,N, A]  to warunek jednorodnosci mowi nam, ze U[kS,kN,kA]= k U[S,N,A]. Tu k jest  czynnikiem numeryczym.  Inaczej mowiac, jesli wszystkie zmienne powiekszymy k-razy to i cala funkcja powiekszy sie tyle samo.  Jest to relacja przyblizona dla aktualnego GNP, ktora jest scisle prawdziwa dla ekonomii kraju zlozonego z regionow samowystarczalnych gospodarczo. Wowczas GNP jest addytwna funkcja GRP (gross regional products). Dalszy ciag termodynamiki gospodarczej nastapi.

    Teraz zas zajmiemy sie kwestia zamozosci obywateli Francji przyjmujac za jej miare GNP przypadajacy na glowe obywatela. Wykres stosownej funkcji gnp= GNP/N przedstawiony jest na rys.3 przy czym podaje gnp wyrazone w USD i w ucjach zlota/rok. I znowu widzim jak falszywy obraz daje nam przedstawienie gnp jako funkcji nierownomiernie w czasie dewaluujacego sie dolara. Realna zaoznosc obywateli jest jak widac funkcja oscylujaca w granicach od jakis 15 uncji zlota na glowe rocznie do maksyalnej wartosci 90 uncji. W tej chwili jestesmy blisko wartosci minimalnej, z tym, ze pojawilo sie cos w rodzaju lokalnego minimum w okolicach 24 uncji. Czy czeka nas dalszy spadek czy tez jest to zapowiedz konca depresji tego jeszcze nie wiadomo. Jak juz pisalem uprzednio wszelkie poprzedie wyjscia z depresji swiatowej spowodowanej nadmierna podaza pieniadza konczyly sie wtedy gdy wybuchala powazna wojna o zasiegu swiatowym. Obecnie mamy dobrze zapowiadajace sie ogniska konfliktu na Ukrainie (wywolane agresywna polityka anschlussu w wykonaniu UE) oraz w Azji Mniejszej i Afryce Polnocnej (wywolane agresywna polityka amerykanska rozpowszechniania demokracji). Sa to typowe "grzmoty" zapowiadajace nadciagajaca burze wojny swiatowej. Takie zapowiedzi burzy pojawily sie takze przed pierwsza i druga wojna swiatowa a takze w latach 1960-1970. W polityce i ekonomii politycznej drobne wstrzasy pojawiaja sie zawsze i zapowiadaja nadchodzace katastrofalne trzesienie ziemi.

   Warto przy okazji zauwazyc, ze przebieg kryzysu w wielkich panstwach UE przebiegal z nieznacznym tylko przesunieciem w czasie w stosunku do kryzysow amerykanskich. Nie zapobiegla temu ani ekonomiczna konsolidacja panstw czlonkowskich- UE w koncu jest tylko rozwinieciem EWG i kontynuatorem polityki Wielkich Niemiec z lat 1940-45 - ani tez wprowadzenie euro jako wspolnej waluty (analogu Reichsmark). Jest to konsekwencja globalizmu handlowego i uzywania USD jako waluty rezerwowej mimo tego, ze nie jest on stabilizoway stala relacja z okreslona iloscia zlota. Jak bezsensowne jest opieranie polittki ekonomiczej kraju na wolnym rynku towarow i kapitalu pokazuje juz obecna wojna handlowa z Rosja. Owszem przeplyw towarow urozmaica oferte handlowa a niekiedy dostarcza towarow, ktorych sama jednostka ekonomiczna nie jest w stanie wyprodukowac (np pomarancze czy banany w Polsce) ale podstawa zawsze powinna byc gospodarka samowystarczalna. Eksport i import nie powinny  dotyczyc towarow niezbedych do funkcjonowania gospodarki krajowej. Na przyklad, import gaz z Rosji jest tak wazny dla UE, ze nie jest ona w stanie wykonac swoich zobowiazan w stosunku do Ukrainy. Tymczasem zaleznosc od rosyjskiego gazu ziemnego rozpoczela sie w zasadzie za czasow gierkowszczyzny, kiedy to miala za zadanie uzaleznic energetycznie od ZSRR kraje RWPG. Gaz opalowy i oswietlajacy byl znany w Polsce jeszcze w okresie zaborow i byl produktem ubocznym podczas wytwarzania koksu z wegla kamiennego. Powrot do tej syntezy jest mozliwy bo Polska weglem stoi ale jakos nikt o tym nie wspomina mimo tego, ze rosyjski gaz ziemny nie jest wcale taki tani.  W tej chwili mysle, ze ofensywa rosyjska zmierzajaca do oderwania Ukrainy zadnieprzaskiej zatrzymala sie w oczekiwaniu na zime. Ta bowiem jest dobry okresem aby UE nie zrobila nic w obronie Ukrainy obawiajac sie odciecia gazu i ogrzewania.

Ostatnio mialem okazje przeczytac dobry artykul opisujacy sytuacje spoleczna w United Kingdom :http://marucha.wordpress.com/2014/08/11/brytyjczycy-narod-wielkich-udawaczy-cz-1-i-2/  .
Sa to ciekawe obserwacje, ktorych co prawda osobiscie nie bylem w stanie zweryfikowac  bo w Anglii nie bylem dawno.
Podobnie wpadla do moich rak ksiazka Steve Forbes'a oraz Elizabeth Ames pt "Money- How the Destruction of the Dollar Threaten the Global Economy - and what we can do about it" (Mc Grow Hill 2014). Co mnie ucieszylo to fakt, ze znakomity autor i miliarder podziela moj poglad na role zlota jako miary wartosci nabywczej waluty.  Jesli mi pozwola na to obowiazki domowe to powroce do obu tematow wkrotce. Chwilowo zas namawiam Szanownych Czytelnikow do zapoznania sie z wymienionymi wyzej punktami widzenia.

   

wtorek, 5 sierpnia 2014

Niewiasta z ptaszkiem w reku

    Oderwalem sie ostatnio od dzialanosci literackiej z powodu nieoczekiwanego powiekszenia sie mojej najblizszej  rodziny.  Mniej wiecej miesiac temu udalem sie na spacer wokol jeziorka Kornelia,  ktory to spacer wykonywalem zazwyczaj w towarzystwie mojego pieska. Tym razem, a bylo to po burzy, ktorej towarzyszyl sily wiatr, znalazlem na sciezce gniazdo o ksztalcie skarpetki, wykonane z szargo wlokna wraz z odlamana galezia lipy, do ktore bylo zapewne uprzednio umocowane. W gniezdzie byly trzy piskleta  opierzone tylko czesciowo. Dwa z nich zmarly na miejscu zapewne od uderzenia lub z zimna ale jedno z nich, zreszta najmniejsze, rokowalo nadzieje a przezycie. Zabralismy go wiec do domu gdzie znajdek zostal zidentyfikoway jako samiczka ptaszka oriolka (Icterus galbula). Ptaszki te przebywaja zazwyczaj w gornej strefie drzew i tam buduja swoje charaktrystyczne gniazda. Ich pozywienie to owady i owoce. Jak sie z biegiem czasu okazalo nasz ptaszek lubi owoce miekie i slodkie (np mango czy gruszke) oraz gasiennice jakiegos zuczka, ktore szczesliwie mozna nabyc pod nazwa milkworm. Jesli nam sie uda zlowic jakiegos innego owada to ptaszek jest otwarty na eksperymenty kulinarne. Niestety nie jest tak latwo zdobyc takie pozywienie i zaczynam innym okiem patrzec na mysliwych.



    Ptaszek rozwija sie pomyslnie i jest  juz z nami ponad poltora miesiaca. Opierzyl sie a wczoraj dokonal pierwszego samodzielnego lotu startujac z trawnika. Byl z tego niezmiernie zadowolony i dumny ale wlasciwym promotorem jego umiejetnosci latania byl nasz kotek Molly, ktory sfingowal szarze drapieznika na ptaka i tym umotywowal pierwszy dlugodystansowy i samodzielny lot oriolka na trasie jakis trzech metrow. Od tego czas ptak wkonal juz pare innych samodzielnych lotow wykazujac sie umiejetnoscia sterowania w powietrzu oraz ladowania na trawniku, galeziach a takze na parapecie okna.

   Ze wzgledu na to, ze to ja najczesciej karmie ptaszka i spedzam z nim czas na swiezym powietrzu uczac latania i znajdowania pokarmu wsrod trawy Oriolka uwaza mnie najwyrazniej za swojego ojca i stara sie podazac za mna gdziekolwiek sie udaje. Jest to nieco klopotliwe gdyz ptaszek potrafi sie pojawic nieoczekiwanie w najblizszej odleglosci od mojego buta i boje sie, ze przez nieuwage na niego nadepne. Mamy dla niego klatke ale osobiscie nie lubie go zamykac bo jest to w koncu dziki ptak, ktory mam nadzieje poczuje jeszcze "zew krwi" i powroci do swego naturalego srodowiska. Zreszta ptaszek zawsze bardzo sie cieszy gdy podchodze do klatki. Terkocze wtedy najwyrazniej dajac znak, ze tu jest (to samo zreszta jest gdy podchodzi sie do niej wtedy gdy spaceruje na trawniku). Wyjmuje ja z klatki i sadzam na galezi, na ktorej ona siedzi do czasu gdy jej sie to znudzi i sfrunie a trawniki.

   Nigdy uprzedio nie mialem hodowanego ptaka i bylem wobec tego uderzony jego inteligecja przejawiana w rozwiazywaiu problemow. Na przyklad Oriolka potrafi sobie ustawic, poslugujac sie  dziobem, najdogodniejsza odleglosc od pojemnika , w ktorym serwuje jej robaczki. Pojemnik jest plastikowy i lekki wiec moze go popchnac , sama siedzac na poprzeczce, tak aby mogla wygodnie wybierac z niego pokarm.
Nie wiem jak dlugo jeszcze bedzie mogla byc z nami bo umiejetnosc latania powoduje, ze bedzie pozostawiac dowody swojej bytnosci nie tylko na podlodze jak to czynila dotychczas ale i wyzej. Jesli ktorys z moich czytelnikow ma jakies doswiadczenie w


rehabilitacji dzikich ptakow to prosze o sugestie.